Mendol napisał(a):
no dla mnie trudnosc polega np. rowniez na tym, ze wystarczy ruszyc sie o krok w nieodpowiednia strone i trzeba biec od poczatku.
No jeżeli ktoś jest ciamajdą i pada w znanych już mu lokacjach, bo robi krok w nieodpowiednią stronę to cóż...
Mendol napisał(a):
i ze nieograniczona ilosc potek nie ratuje ci dupy.
20 estusów po zabiciu Pinwheela to aż nadto.
Mendol napisał(a):
wiele razy popelnialem rowniez glupie bledy w trakcie walki z tymi samymi przeciwnikami, bo przeciez 'tylu ich juz zabilem'.
ok.
Mendol napisał(a):
bossfighty tez jakos inaczej pamietam, nie zauwazylem zeby 90% wygladalo jak opisujesz.
No albo można biec na pałę i ginąć bezustannie, albo można grać pasywnie, blokować i czekać aż boss pokaże nam swój cały moveset, żeby było wiadomo co potrafi. Droga wolna. Chyba jedynym wyjątkiem jest czterech króli z New Londo, tam nie można sobie pozwolić na taką taktykę. Poza tym - tak jak napisałem.
I eot z mojej strony na temat DS w tym temacie.
A to że są to różne gry - nie ma znaczenia. W każdej z nich rozwijamy postać i rozwój ten jest nieodwracalny. Chyba, że ktoś grinduje dusze - wtedy faktycznie może sobie najebać statystyki do dużych wartości i testować wszystko co chce. Ale to trwa. Tak samo, jak założenie nowej postaci w TL2. :)
A jak kogoś bardzo boli, że nie może sobie zrobić respeca, to niech użyje cheatów / poczeka na mody czy edytory postaci.
Na prawdę - płakanie o to w otwartej grze na PC jest weak.
_________________
wodny napisał(a):
wolałbym by ludzie pukali się w pupę niż mieli broń.