zaboleq napisał(a):
No ja grałem w ToME w uj i więcej i najdalej doszedłe na zachód do orków i potem patałem z różnych powodów:). The Master, który jest wcześniej rozpierdzielił mnie w sumie kilka razy, czasami jakiś event odpalałem i padałem jak szmata - "o, a co to za portal?" 
. Pograłbym znowu gdyby nie to, że jest kupa innych gier ale na lapka służbowego jak znalazł i pamiętam, że coś przebąkiwali o wersji na andka...
. Pograłbym znowu gdyby nie to, że jest kupa innych gier ale na lapka służbowego jak znalazł i pamiętam, że coś przebąkiwali o wersji na andka...Ja najbardziej lubiłem odkrywanie tych wszystkich klas
No i świetne są alternatywne wersje lokacji, jak chociażby "The Maze", który został zainfekowany przez te "Cthulhu" potwory. Zamiast zwykłego bossa minotaura, napierdala się na końcu z jego szkaradną i mackowatą wersją. Jest moc
