Jak tak patrzę na ostanie kilka lat, to chyba nie było drugiej takiej gry jak DFO, w której zabawiłbym tyle czasu. W DFO (to pierwsze) grałem od bety, poprzez premierę i chyba tak
zleciało ze 1,5 roku
![:]](./images/smilies/icon_har1.gif){kind=icon}
Nie powiem, ale pomimo wszystkich błędów, ignorancji AV itp. ta gra naprawdę ma coś w sobie. Taki specyficzny klimat Ale po prostu gry h&s są mniej wymagające i chyba takie bardziej casualowe. Wykąpię wieczorem krasnalka, żonka go karmi, a ja mogę sobie w tym czasie wbić trochę lvl, później go
usypiam (giera może sobie być odpalona i czekać). A w takim DFO pójdziesz na siega i co? Przyjdzie pora gdzie idę zająć się dzieciną i musiałbym spadać w połowie, może na pół
godziny, może na godzinę. A później byłyby lamenty i żale (jak to pamiętam bywało kiedyś w DFO) kiedy grałem jeszcze w WarCry, gdzie był taki kłótliwy koleś (nie pamiętam nicka),
który później krzyczał na TSie, że lecimy się lać, a 2 czy 3 osoby wyszły w połowie gry i ON biedak zginął, bo miało być 5 vs 5, a było 2 vs 5.
A później założył z kilkoma innymi spadochroniarzami klan Immortal Fraggers (czy jakoś tak), bo on nie będzie grał z casualami!
a jeszcze kiedyś każdy post był negatywny na jego temat 
. Choć to nie jest gra mmo, to klimat gry dla mnie rewelacyjny. Sama gra, jak i książka.