hehe to ladnie, ale ja zrobilem dopiero 24% chyba. pare upgrejdow i tak sobie plywam.
szant nie zbieram bo mnie naprawde chuj strzela z tym bieganiem z pizdy.

większość szant jest prosta. Z jedną miałem przejścia, ale załatwiłem ja sposobem - po prześledzeniu gdzie spierdziela, pobiegłem do tego miejsca trochę na około ale prostszą drogą
Normalnie już mnie strzelało, bo po drodze miałem dwa kominy (na które oczywiście jebaniec musiał się powspinać) oraz jeden zdradliwy przeskok gdzie mi lądował piętro niżej i nawet nie było by się wspiąć (dach).

Dzwon zawsze laduje w default miejscu i nie da sie go upuscic gdzie indziej , musisz wykorzystywac beczki z powietrzem i plywac z shiftem , na rekiny jedyna rada to chowanie sie w wrakach , nie da sie ich zabic pod woda

to gowienko z wlasna armada to niezly cash cow ale musisz zgarnac pare manowarow - bez tego bryndza

rozmieszczenie skrzynek pod wodą jest chyba losowe. Chyba bo wczoraj miałem je w ch.. daleko. Dzisiaj zanurzyłem się drugi raz - i miałem je tuż przy dzwonie. WIęc poszło bez problemów.

niedorobiona ta gra:
ściągnąłem appkę na smartphona - oczywiście nie łączy się z PS4. Cholera wie dlaczego. Za to bez problemu łączy się z ubiplay (czycośtam).
PS4 nie łączy się z ubiplay..
Szukałem rozwiązania w necie - ale chyba nie ma. Tzn. są ale jakieś cyrki - w stylu załóż nowe konto, wykasuj znajomych poniżej 100 etc.

A te floty można sobie wysyłać do farmy kasy nawet ze smartfona - ponoć w tydzień można i 100k uciułać. Odeszłoby farmienie.

roball - farma kasy to w sumie 1/3. Na elite upgrade musisz:
1. znaleźć plany - czyli pobujać się za skrzynkami
2. nafarmić kasę (najszybciej imho z assassin missions, lub z naval mission)
3. nafarmić materiały

I to w singlu

Długo z tym w sumie nie schodzi, ale po setnym zatopionym statku to już nie taki fun jak na początku. Szczególnie wkurzają abordaże - trwają za długo. Zabić 15 osób + 2 gości na rejach zajmuje te kilka minut, do tego można nieopatrzenie zginąć.. Teraz zatapiam statki - jeden strzał więcej a i tak 50% materiałów wpada.

Nie warto farmic , lepiej stuknac wszystkie legendary i ma sie 100K+ , abordaz manowarow jest maksymalnie wkurwiajacy , pol biedy jak trzeba stuknac zaloge / wysadzic beczki z prochem , ale odcinanie flagi jest w chuj nudne i latwo sie jest zjebac na dol

hinty na fast kille : upgradujesz pistol holster na max , stajesz na srodku i napierdalasz , 5-6 kolezkow gryzie piach od razu , wlacznie z "bossami" typu wrogi kapitan

upgradniety na maxa sviwel gun , jak sie komus chce i dobrze poceluje to mozna tym wykosic cala zaloge paroma shotami , wady : na manowary slabo dziala z uwagi na wysoka burte , jak beda objectives z flaga to i tak trzeba ruszyc dupe

rodzi sie pytanie po co farmic jak jest sie w stanie stuknac najsilniejsze statki w grze

generalnie fat loot maja hiszpanskie karawele z obstawa do 3k gold i prawie drugie tyle w towarze

no niestety to sie nudzi troche, napierdalasz te statki zeby zrobic sobie lepszy statki zeby napierdalac wieksze statki.
story jest w miare ok i to ratuje troche ta gre.

Dalsze misje sa dosyc wymagajace. Doszedlem do bodajze VIII rozdzialu i bywa, ze powtarzam misje kilkukrotnie...

Aldatha - najlepszy jest maszt na manowarze na ktorego chyba nie da wlezc. Probowalem 3-4 razy w koncu pobieglem na koniec reji i zajebalem goscia z pistoletu... W tym czasie stracilem z 10 z zalogi..

Statek mam prawie na max-a, musze teraz pobiegac za zwierzatkami i zaczac samego siebie upgradowac - na razie nic z tym nie robilem.

Do legendarow jeszcze nie podchodzilem

aldatha:
- gdzie znalezc czerwona malpe? to random spawn w miejscu gdzie sa zwykle (czarne) malpy?
- ktory legendary jest najlatwiejszy?

dla mnie najlatwiejszy byl HMS prince ale wszystkie sa latwe jak wsiadziesz im na dupe i chain shotujesz

wyjatek to te dwa statki ale ich AI jest chujowe i jak zjedziesz im po rowno hp to nie rejdzuja

uwazaj na inpoluto bo jest zwrotniejszy i ciezej mu robic butt rape

czerwona malpe stuknalem przez przypadek w czasie robienia storyline , lataja w dzunglach przed tymi ruinami z czaszka

skończyłem.

Zostało trochę rzeczy do zrobienia, ale platyny i tak nie wbiję więc odpuszczam.
Akcja pod koniec nieźle nabiera tempa. Story daje radę na całej linii, pierwsze akty to w sumie smętne popierdułki w porównaniu do tego co dzieje się pod koniec.

Drugi sandbox (po infamous) który dałem radę skończyć i nawet pokusiłem się o zbieranie znajdziek

ja odpuscilem, zmeczylo mnie strasznie zbieranie golda na upgrejdy.

gold to w sumie żaden problem - wystarczy polatać za skrzynkami, których jest chyba za 300 w całej grze. Do tego Assassin Mission (ze 30-40) i Naval Mission (ze 20-30).
Trochę metal trzeba pofarmić czyli spiżgać te ~20 stateczków z metalem. Zatapianie (bierzesz 50%) znacznie lepiej i szybciej działa niż upierdliwy abordaż, który jest super upierdliwy przy większych statkach.
Pewnie dobrym i szybkim sposobem jest zresztą piżganie samych shipów - połowę rzeczy od razu sprzedajesz za niezłą kaskę.

Za duża ta gra i za długa. Serio - chciałoby się wymaksować - ale grałem w nią od dwóch tygodni i już się po prostu zmęczyłem. Sporo rzeczy odpuściłem (rozbudowanie shipa na max-a, rozbudowanie włąsnej siedziby na max, spiżganie legandarów, multi nawet nie liznąłem, ale pewnie i tak jest kiepskie), nie wiem po co też kupiłem DLC - bo już rzygam grą i nie dam rady tego przejść. Imho za długie gry teraz robią. Serio, gra stanowczo nie powinna męczyć.

ale ogólnie temat rzeka. MMORPG w tych pirackich klimatach, PvP na morzu z loot-em łyknąłbym bez popitki

I żeby PÓCHARKI!!1 były.

To co opisujesz to nie długość gry. To jakiś grind typu MMO, który ktoś wrzucił do singlowej gry. Sam powiedz, czy jakby odjąć grindzenie złota, metali, zdobywanie jakiś "aczików" lub przystrajanie stateczku / domku - czyli cały tzw.' skinner box' - to cała reszta (story, lokacje, dialogi, ilość typów przeciwników, broni, itd) nie było by dużo. Right?

No w mmo to jest akceptowalne, bo potem mozna wymiatac w pvp, zaliczac kolejne tiery instancji, pobawic sie ekonomia albo poprostu poscigac sie z innymi. W singleplayer grind totalnie niczemu nie sluzy, poza wydluzeniem gry.

Sula - to sandbox i tyle w temacie. O ile w ogóle nie rozumiem koncepcji sandbox-a i naparzaniu po 10-20 razy tej samej misji tylko w innej lokacji to akurat dosyć dobrze się bawiłem. Klimat morza, piratów i żaglowców jest najlepiej oddany od czasów Piratów Sid-a Meyer-a. GTA IV (5 odpuściłem sobie zupełnie) bazującą na identycznym schemacie np. odpuściłem po 30min, takie Sleeping Dogs też nie dałem rady przejść - poddałem się gdzieś w połowie.
To drugi sandbox jaki przeszedłem "do końca". Zawsze twierdziłem, że gry singlowe powinny być oparte na story i być w miarę liniowe - tak jak dobra książka lub dobry film. Sam się sobie dziwię - zresztą do tego tytuły bardzo dobrze pasuje sandbox. Jesteś piratem, masz statek, można się karnąć na rozbój po drodze zahaczając o knajpy na wyspach. Zresztą sporo jest misji pobocznych - nurkowania i polowania na wieloryby/rekiny są imho zajebiscie zrobione - a nie są obowiązkowe.

btw.:
spis 10milionowców, czyli tytułów które sprzedały się w nakładzie powyżej 10mln sztuk. Zerknijcie na tą listą - bardzo dobrze uświadamia dlaczego rynek gier wygląda tak jak wygląda. Zajebiscie sprzedają się jedynie odgrzewane kotlety (na PS3/X360 to CoDy/GTA), kinect adventures, simsy lub World of Warcraft. Dopóki ludzie będą taki szmelc kupować (szczególnie piję do Codów):
http://gamrconnect.vgchartz.com/thread.php?id=175941

Ciekawe!

Generalnie Nintendo wymiata. Do tego samo sobie robi gry na wlasne konsole.

To Wii U tez zapowiada sie ciekawie. Poprzednia konsola moze byla innowacyjna, ale grafika jednak mocno zniechecala.