GTA V -> mimo ze grafa srednia technicznie (bo nie estetycznie - tu jest 10/10... serio to miasto wyglada WYJEBISCIE), framerate potrafi zwolnic a miasto troche pustawe (widac ze poszli na kompromis lepsza grafa ale mniej ruchu i ludzi), to jednak jest to GTA i jak zwykle mega win i wypas.
Posiedzialem ze znajmoym 4-5h i super sie gralo. Czekam na wersje PC - dla tej gry kupie nowego kompa bo samo jezdzenie bo Hrabstwie Blaine daje tyle samo radochy co w San Andreas.
Najbardziej boli okrojona fizyka (model zniszczen samochodow) i imho gorszy model jakzdy (albo za bardzo sie przyzwyczailem do 4ki). Nie jest to najlepsze GTA ever ani zaden nextgen i nowa jakosc ale podobnie jak San Andreas dla PS2 to GTAV jest pieknym ukoronowanie tej generacji (dla konsolek) - super klimat i w uj funu w odswiezonej formie (czasem lepszej a czasem gorszej), ktora chwilami robi kolosalne wrecz wrazenie (estetyka miasta, dbalosc o szczegoly i smaczki, itd..).
Wlasnie szukam plytek z moim GTA4 LCS, ktorego nigdy nie skonczylem bo sie zhypowalem.
. Dodatkowo tworcy zmienili to co wkurwialo mnie w GTA IV do granic mozliwosci. Mianowicie nikt juz do mnie nie dzwoni, zeby zaprosic na jebane kregle! (hello Roman). Teraz jak mam ochote to sam moge zadzwonic. Samo miasto i przedmiescia sa, jak juz Kabra pisal, wysmienite. Rzeczy do robienia od groma. 3 baaardzo rozne postacie z zazebiajaca sie historia. Model jazdy jak najbardziej mi odpowiada. O wiele bardziej niz w GTA IV. Jest oczywiscie arcadowy ale imo glownie dlatego zeby nadac akcji bardziej hollywoodzki styl. Poki co gra sie rewelacyjnie, az chce sie wracac to Vinewood ...