MMORPG.pl https://mmorpg.pl/ |
||
takiego farta to jeszcze nie miałem... https://mmorpg.pl/viewtopic.php?f=82&t=5949 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | Brutallus [ 16 wrz 2003, 00:04 ] |
Tytuł: | |
...siedziałem na schodach z jakimś gościem w atakowanej bazie i po kolei wchodziły Vanu MAXy - rozwalaliśmy je jackhammerami - 3 pod rząd! wszystkie mi się zaliczyły jako moje XP rany jaki ja dobry jestem w to PS ! |
Autor: | Luki [ 16 wrz 2003, 01:14 ] |
Tytuł: | |
e tam. Pewnie to byla jakas nowa bron vanu o nazwie "platic MAX decoys" |
Autor: | konrador [ 16 wrz 2003, 01:40 ] |
Tytuł: | |
Ja zownowalem kiedys grupke gruntow infiltratorem sam w wiezy : Jeden za drugim scatter gunikiem + surge... |
Autor: | Luki [ 16 wrz 2003, 01:51 ] |
Tytuł: | |
To tez sie podziele fartem Mi sie raz ( tylko raz niestety ) udalo zabic kogos bedac zestrzelonym w mosq. i spadajac na baze )) Znaczy sie zabilem go rozwalajac sie w niego |
Autor: | Trigger [ 16 wrz 2003, 09:38 ] |
Tytuł: | |
Zestrzelili mi reavera - udalo mi sie dropnac z niego i bezpiecznie wyladowac w lesie. sytuacja na cont jak zwykle nieciekawa dla nas tracimy bazy. o pobliska baze (ostatnia baza od wg) toczy sie walka ale coraz slabsza (jakies nieudane proby rehacka) - okolice zdominowal zerg vanu. Mysle moi nie maja sie pewnie juz prawie gdzie respowac - poszedlem wiec i hacknalem pobliski guntower, postanowilem go zabezpieczyc i bronic - az sie naszych troche naspownuje. naprawilem turrety, postawilem z 15 min i z 5 spitfajerow. wyszedlem na balkon i monitoruje okolice z gaussa. Zobaczyli hacka ... ida. Nasi sie rzeczywiscie zaczynaja respowac w towerku ale zaraz z niego wylaza pojedynczo, vanu w sile ca. sq sa juz prawie pod wieza, wycofalem sie na schody - nastepnie do spawn tubes - zmiana favorites na apteczki i armor reapair + gauss (nie mam HA) kilku naszych w towerze zaczyna sie walka przy drzwiach. Ze dwa magi na zewnatrz kupa lashernikow/gruntow i kilka maxow - robia to co potrafia najlepiej napierdalaja w drzwi taka burza ognia ze fpsy siadaja <10 - zerg style nasi sie krusza i respawnuja krusza i respawnuja tez glupota - kazdy po respie leci sie solo strzelac w drzwiach - zamiast zrobic z towera przyczolek leca umrzec. Wygladam zza rogu - powietrze fioletowe od lahserow, granow - cofam sie. naszych coraz mniej -chwila ciszy vanu zaczynaja wchodzic do towaha - nie ida od gory (nik nie hackuje) ida na dol ale nie zergiem - pojedynczo rofl lashernik na schodach -zabijam z go z gaussa apteczki, repair, lekka zmiana pozycji nastepny - zabijam 6-ciu martywch VS (raz zeszli we dwoch) trzeba bylo zanim sobie uswiadomili ze nie tedy droga zeszli we 4 + max i przestalem istniec w 10 sekund . Niemniej popisali sie skillem jak trzeba - (pewnie to oni najbardziej placza na forach o nerf grief pts systemu - jak sie napierdalaja w zergu po plecach z lasherow to nic dziwnego ) Ale nasi spawnujacy sie w tym towerku tez sie nie popisali - wylazili pojedynczo nabijac licznik fragow vs - szlo zebrac ekipe oczysicic troche teren i sprobowac rehacka bazy Innym razem - pozno w nocy pop na wernerze na pol dota generalnie nuda . Mialem zamiar poleciec skeeterem na forseal via solsar bo wygladalo ze cos sie tam dzieje solsar na oko pusty i nasz - z wyjatkiem tego towera ktory stoi tuz przy sanc wg. Krece sie przy tym towerku i zastanawiam czy ladowac i zrobic z nim porzadek - troche mi sie nie chce, pewnie nikomu sie nie chcialo skoro wciaz nalezy do TR, nagle patrze leci do mnie jakis skeeter , TR.. zaczynamy taniec w powietrzu - wiecej farta niz techniki zestrzelilem go (kolo niejaki bassman z tr dobry gracz br20cr4) mysle pewnie skukinkot wezmie respa w tym towerze dam glowe ze bedzie chcial mnie zestrzelic - pewnie czeka na respa i sie modli zebym gdzies nie odlecial mysle nie bede ladowal - wyjdzie jakims maxem i mnie zje albo zlapie na hakowaniu - trzeba mu wydluzyc resp time =] zaczailem sie dokladnie nad towerem dosc wysoko - coprawda w tej pozycji nie widzialem bezposrednio drzwi ale widzialem okolice wszytkich drzwi - kolo zas wychodzac z towera bedzie sie mnie wszedzie spodziewal ale nie tam - mam szanse dostrzec go pierwszy a bylem pewien ze bedzie jakies aa dziwgal mialem nadzieje ze nie wyskoczy aa maxem - bo byloby krucho skeeter ma pojedyncze dzialko 20 mm i slaby armor. Bingo wylazl ostroznie na balkon towera i pewnie rozglada sie od wg do wzgorz - ja lekko sie cofnalem w strone wody (tyl wiezy) i pionowo obnizam majac go na celowniku ale nie strzelam chce to zrobic dobrze i szybko - gosc ma strikera tratatatatata - zdazyl raz wypalic probojac sie wycofac do drzwi ale umarl. Musi byc wsciekly. Na dole staly niestety spitfajery i po minie przy drzwiach - troche czasu mi zajelo ich rozpieprzenie. wyladowalem - hackuje drzwi ... I TERAZ GWOZDZ NUMERU ... nagle slyszle za plecami glosne JEBUDU - wogole nie wiem o co chodzi.. akurat shackowalem drzwi odwracam sie tuz za moimi plecami lezy czerowny plecaczek ...yhmm wtf ? ;] Okazalo sie, ze gosc zdazyl sie respnac w towerku - wzial infiltratora i wyszedl drzwiami z drugiej strony (postanowil sie ze mna nie strzelac kiedy jestem w skeeterze - zalozyl sobie ze pewnie sproboje wyladowac i hacknac towaha ) - Juz widze jak szedl z krwiozerczym usmiechen na twarzy w strone moich plecow (chcial mnie dziabnac i hacknac mosq ) - cudownie by mnie wyrolowal gdyby nie jego niefart ... wlazl na jedna jedyna mine NC ktora sobie lezala niedalkeo drzwi - akurat za moimi plecami - nie spodzeiwal sie jej tam w koncu wieza byla TR i zaminowana przez tr - a pozatym nie patrzyl na ziemie - tylko wpijal sie wzrokeim w moje plecy haha. pogadalismy sobie troche potem ..jak juz sie uspokoil - fajny gosciu i dobry player - mial po prostu troche niefarta ze mna wtedy =]. Innym razem zmiazdzylem TR aa maxa - reaverem - rakiety mi wyszyly juz - mialem aa locka na reaverze normalnie wiadomo afterburner -nisko nad drzewa - spadax gdzies ze wzgorze - ale tym razem postapilem inaczej widzialem kto i skad do mnie wali gosc byl na otwartej przestrzeni acz niedaleko lasku - cos mi odbilo i zrobilem numer ktory nie mogl sie udac .. wdusilem dopalacz i z predkoscia 280 kph ruszylem w jego strone znizajac sie do kilkudziesiciu cm nad grunt, cos tam walilem z dzialek ale raczej niecelnie ... ale gdzies w okolicach maxa przychaczylem w grunt - lekko - niemniej zjadlo mi 80% armora i jeszcze udalo mi sie przeleciec wznoszac sie miedzy drzewami - patrze w chat window ... zabilem maxa X_O. Inny megaaciton - Hackuja nam dropship center jakies tam walki gruntow na dole - ale cc pilnuja. CC w dropship jest na gorze blisko aircraft pada - przykampilem tam celujac w drzwi w swobodnym locie.. nagle z zza rogu wylazi maxsior i zaklada mi locka a drzwi sie otwieraja i ktos tez wychodzi - nie dam rady - afterburner i ... otoczylem baze wewnatrz POD POMOSTAMI - z 3 sekundy.. wznioslem sie zwolnilem i z drugiej strony rocketspam do nich od razu .. geez ale adrenalina. Przypomnialo mi sie jeszcze pare fajnch historii (kilka funny z LLU) ale dosc na razie. Troche farta, troche techniki i czasem sie udaje (ja czasami proboje dziwnych sztuczek - ale najczesciej nie wychodza - albo mnie siekna albo sam sie rozwale x_O zreszta utrzymac dobry killing ratio w powietrzu nie jest latwo =]) |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group | Copyright © 2001-2012 MMORPG.pl Team |