Ciągle mnie dziwi jak wszyscy się dziwią, że w MMO po osiągnięciu max lvl jest Grind/Farmowanie.
(Wielu to nawet pisało tutaj na forum, że prawdziwa zabawa zaczyna się po osiągnięciu max lvl!) Czego innego się wszyscy spodziewali po MMO? To nie nie jest powód do narzekania. Jak ktoś czegoś takiego nie lubi, to gra po prostu w grę na singla, przechodzi ją, a następnie kupuje następną. Ot o tyle.
Ba, nawet w FFach singlowych po dojściu do ostatniego bossa jest Grind/Farmienie. Takie jak Ultimate Weapons, czy przedmioty podnoszące podstawowe statystyki, aby to móc pokonać potworka co to jest silniejszy od ostatniego bosa. Niektórzy to robią, niektórzy kupują już kolejną grę.
W przypadku MMO, FFXIV, za miesiąc będziemy mieli nowy kontent (z miesięcznym opóźnieniem, ale jednak), który w założeniu ma nam starczyć na 3 miesiące CASUALOWEGO grania bez grindu lub 3 miesiące zanim hardcorowcy wygrindują co jest do wygrindowania.
Jedna gra na singla około 200 zł, przejście jej w... miesiąc (hardcore) lub około 3 miesiące (casual), kupienie kolejnej za około 200 zł. MMO (po dłuższej grze, więc z pominięciem zakupu samej gry) 3 miesiące około 120 zł. W ciągu tych 3 miesięcy casual może się dobrze bawić, hardcore może sobie grindować, aby w końcu jak oboje skończą co lubią dostać kolejny update w cenie tych 120 zł za kolejne 3 miesiące.
Być może ktoś pomyśli o tym, że przecież gry na PC są tanie, nie po 200 zł. Dobre nowości nawet na PC kosztują ponad 200 zł z tego co mi wiadomo.
Więc może zacznijmy dyskutować o czymś ciekawszym niż oznajmianie oczywistego?
Ps. Ten post jest ogólną odpowiedzią na to co było pisane na tym forum przez ostatnie parę miesięcy, ot mi się przypomniało po przeczytaniu posta Krzyka. Jest to moja opinia, nie wymuszam na nikim zgadzania się ze mną, więc proszę o powstrzymanie się z niepotrzebnymi flame'ami na ten post.