@inside
No czujesz innych puki robisz questy, ale jak juz chcesz pobawic sie w 'world pvp'(a raczej mass pvp, bo world pvp to nie jest - ot instanced pvp tylko na wieksza skale) to wbijasz sie na jakas mape gdzie bijesz sie przeciw playerom, ktorych nawet z widzenia nie znasz. Natomiast jak chcesz pobawic sie w turniejowe PvP to juz zupelnie wbijasz sie do innego wymiaru-lobby by siedzic na skrawku terenu i czekac na queue.
Nie mam nic przeciwko instancjonowaniu wszystkiego(nawet to preferuje bo narzuca to pewne zasady i ograniczenia dla zdrowej konkurencji), ale niech cholera beda jakies polaczenia miedzy tymi plaszczyznami. W wowie to przynajmniej jak sie na cos queuejesz to z miejsc gdzie wszystkie plaszczyzny sa wymieszane - ot siedzisz sobie z innymi przed stolica, bijecie sie, duelujecie, skaczecie, gadacie, cokolwiek. Nagle wyskakuje queue to wbijasz, robisz co tam masz do zrobienia i znowu sie tam pojawiasz.
A jak jest tutaj? Biegasz po pseudo otwartym swiecie mmorpg, chcac pograc pvp musisz utknac na magicznej wyspie, gdzie sa wszystkie pvp npce przez co tracisz kontakt z tym co sie dzieje we 'wlasciwym swiecie'(chuj wie po co, bo jest tam poprostu moze z 10 ncpow i tyle - jakby nie mogli zrobic tego w stolicy. Przypuszczam, ze to nawiazanie do wyspy PvP z gw1, ktore bylo identycznym mega antyklimatycznym lobby), masz nagle inaczej wygladajacy ekwipunke i grasz. Pograsz troche, zdobedziesz jakis sprzet i wracasz do normalnego swiata - nagle znowu jestes slabeuszem i biegasz w innych ciuchach bo tamte sa dostepne tylko w PvP lobby. Masz ochote udac sie do miasta? Ok, znajdujesz brame i boom wbijasz do kolejnej instancji - kolejne mega antyklimatyczne doznanie(tak jak wjazdy do glownych miast w innych grach zawsze byly epickie i widowiskowie tak tutaj nie czujesz nic).
Chcesz pobawic sie w wieksze PvP? No problem, wystarczy tylko wbic sie na kolejna instancje, ktora zasrana jest zamkami, ktore nie maja nic wspolnego z 'glownym swiatem' i o zgrozo nakutaszasz sie z innymi serwerami(OK, rozwiazanie fajne, ale gdyby chociaz po zdominowaniu mapy dany serwer mogl jakimis portalami wbijac na te podbite i siac ferment to wtedy mialo by to sens).
Rozumiesz o co mniej wiecej chodzi? W gw2 nie ma polaczen pomiedzy trybami gry - jestes na wojnie, gdzie twoj serwer toczy walke o dominacje i wystarczy wcisniecie jednego guzika i nagle stajesz sie pacyfista, ktory wraca spowrotem do swojego swiata tluc moby bez zagrozenia wrogiej strony - ot zestaw 3 ODDZIELNYCH minigierek - duze PvP, male PvP, i 'inne' PvE)
Jak MOIM zdaniem to powinno wygladac? Wchodzac w karte postaci masz zakladke PvP premade character, gdzie ustawiasz wszystkie traity na lvl 80. Chcac pograc w sPvP udajesz sie do danego miejsca w stolicy o nazwie np 'Hall of uberpvpnpcturniejefajt' i tam masz npcow, ktorzy daja ci gear usable tylko w sPvP oraz tych, ktorzy zapisuja na PvP.
Chcac pobawic sie w massPvP zagadujesz do arcymaga, ktory znajduje sie rowniez w stolicy w 'siedzibie harry potterow' i tam jest portal, ktory przenosi sie na mape WvWvW(aby zachowac klimat, ta zona powinna istniec gdzies na mapie swiata glownego, tylko powinna byc otoczona gorami/mglami/jeziorami, a prowadzic do niej powinien portal). Jesli dany serwer wygrywa mape WvWvW to moze sie wbijac wlasnie portalem do zony danego serwera gdzie ta mapa WvWvW sie znajduje i stamtad poruszac sie gdzie chce i gwalcic/zabijac kogo chce, natomiast serwer, ktory jest najezdzany musi w jakis sposob zamknac ten portal i wygonic najezdzcow(zeby nie bylo 24/7 dominacji i paletania sie po przeciwnym serwerze to niech taki portal istnieje tylko przez jakis krotki czas).
O ile w gameplay'u NIC sie nie zmieni to automatycznie feeling mmorpga zostanie zwiekszony o 20000% bo czujemy, ze wszystko sie rozbija o ta sama plaszczyzne - gracze PvE i PvP biegaja kolo siebie, gadaja, maja jakis cholerny kontakt, a nie jak to jest teraz, czyli totalna izolacja.
PS.
Cytuj:
W WoW nie czuje ze gram z innymi ludzmi. Podobnie jak w 98% innych themeparkow. W GW2 czuje ze coś sie dzieje, że są inni ludzie i ze biore udział w czymś większym. I to jest dla mnie kwintesencja MMO (Massive Multiplayer).
Owszem, ale rownie dobrze zamiast tych graczy moglbys grac z NPCami bo interakcja z nimi jest doslownie ZADNA. Poprostu biegaja sobie w kolo pamperki robiac sztuczny tlok(i ujebujac cenne FPSy hehe), ktore robia te same zadania co ty, ale tak naprawde maja na ciebie totalnie wyjebane(zreszta ty masz na nich wyjebane tak samo mocno - ot cieszysz sie, ze biegaja i zapelniaja swiat).
Mozesz nie lubic, ze w innych grach sa tanki, sranki i healerzy, ale nie da sie ukryc ze wystepowanie jakis rol buduje symbioze i pewna 'bliskosc' pomiedzy graczami bo zeby wszystko szlo dobrze to trzeba sie poprostu dogadac - a tu zakumpluje sie z tym tankiem co ogarnial bo zawsze moge go w przyszlosci na inne dungi potrzebowac, a to dodam do friendlisty ludzi z aktyalnej grupy bo sa fajni i tworza dobre polaczenie klas itp itp.