Dobra, ostatni post o modelu sprzedaży
Tu naprawdę nie chodzi o to, że ktoś jest odporny, a inny nie. To nie jest sztuka być odpornym. Chodzi o to że nieważne, czy ktoś jest odporny, czy nie, grając w gry MMO - p2p czy f2p - konkretne mechanizmy i tak go dotyczą. Nie da się ominąć tego, co w tych grach jest złe, można to tylko akceptować póki jest nowe i się nie znudziło.
Czyli przede wszystkim trzeba akceptować kolejki na serwer (bo nie opłaca się z nimi walczyć), wtórność (bo rdzeń mechaniki musi wspierać model sprzedaży, a wszystko co nowe wiąże się z ryzykiem), no i oczywiście brak wolności wyboru trybu gry i grind. I WAR nie jest tu najlepszym przykładem na 'wolność wyboru', bo oferował ją jedynie podczas levelowania. Endgame miał żałosny (można napisać pracę dyplomową pod tytułem 'Ile PvP było w WAR'owym PvP').
Nie wiem jak można nazywać się świadomym konsumentem i twierdzić, że model sprzedaży nie ma wpływu na grę. To prawda, rezygnujesz kiedy chcesz, ale każdy dzień, w którym grałeś był dowodem na to, że jednak godzisz się na to, o czym piszę.
Gra w gry MMO nie jest doznaniem binarnym 'podoba mi się - nie podoba mi się'. W kazdej grze może się podobać lub nie podobać wiele rzeczy. Z p2p jest ten problem, że nawet, jeśli podobają mi się 3 aspekty gry, a nie podobają 2, to mam dwa wyjścia:
- zrezygnować ze wszystkich
-
płacić za wszystkie i nie mieć żadnego wpływu na to, jak dev rozwija grę.
I tu nie chodzi o to, że ja mam jakieś problemy, nie mam innego hobby, lub nie umiem się zdecydować. Umiem i decyduję - w WARa grałam dotąd, dokąd widziałam w tym sens - ale to nie zmienia faktu, że
uważam, iż gra ta mogłaby być lepsza gdyby w większym stopniu szanowała czas swoich graczy.
Nie toczę tu żadnej krucjaty, po prostu jest to forum dyskusyjne i na nim dyskutuję. Mam argumenty na poparcie swojego zdania, nikogo nie obrażam, nie denerwuję się.
Po prostu twierdzę, że model p2p zaprowadził MMO w ślepy zaułek, gdzie gracze nie ufają już deweloperom, a deweloperzy nie szanują graczy. To wszystko.