aha

fascynujace

jakies jeszcze fakty rzucisz?

/lol

No to trochę słabo, bo wobec tego przytaczane dane są niewiarygodne.

Oki.

Te90% to tymi tajnymi metodami zmierzyleś?

W kierki onlajn to pewnie faktycznie geriatria się zagrywa, ale to chyba nie o tę grupę chodzi.

Czytając twoje posty nasuwa się wniosek, ze jesteś idealnym materiałem na gracza f2p.

Może późno, ale tak sobie teraz pomyślałem, że Diablo 3 jest pewnym spełnieniem opisanej idei. Tak zamaskować Pay2Win aby gracze to "łykneli".
Sam bardzo nie lubię gier w których postęp w grze zależy, mniej lub bardziej bezpośrednio, od grubości portfela. Może dlatego że jest do dla mnie swojego rodzaju "oszustwo" a może dlatego że wrodzony ze mnie sknera i wole zapłacić więcej ale raz. Natomiast w D3 jakoś mnie to nie uderzyło, bo to niby itemy sprzedawane przez graczy. Teraz jednak, jak na to spojrzę z lekkiej perspektywy, to RMAH = PAY2WIN. I jak tu żyć Panie Premierze?

Ale jaki pay2win? Że ktoś sobie w PVE lepiej radzi bo wydał 1000eur? Jego problem.
Jeśli RMAH wprowadzą do PVP to wypierdolę D3 z dysku na zawsze - tutaj to już inna bajka.
O ile to PVP będzie czegokolwiek warte bo coś czuję nosem, że to będą arenki żywcem przeniesione z WoW tylko w izo perspektywie.

Jak niby maja rozdzielic RMAH od PVP... W HC nie ma RMAH i jak tam bedzie PVP to nie bedzie RMAH - wiadomo, ale w NC bedzie - tez wiadomo.

Ogólnie do PVP na 90% nie będzie żadnego AH/RMAH tylko pewnie będą punkciki coś a'la WoWik.
Mark my words ;)

Ja czekam na wyniki finansowe GW2 za kolejny kwartał, wtedy się okaże czy b2p ma rację bytu.
Bo p2p dla themeparków wątpię żeby ktoś zrobił, z dużo kasy pochłania produkcja, a suby w 75% odpadają po pierwszym kwartale. Może więcej sandboxów p2p się pojawić, bo produkcja tańsza i community więcej wybacza. No i suby są jakoś tam "uczciwe" w rozumieniu graczy.
Model rmah to blizz pewnie będzie testował na ostro, żeby sprawdzić na ile można sobie pozwolić, bo nowy projekt czeka i musi ładnie zarabiać. Punktowe AH i np. punkty za zwycięstwa i za $ - jesteś dobry nic nie płacisz, jesteś słaby płacisz i nie masz gapa sprzętowego do najlepszych. Proste i uczciwe, nie?
Z drugiej strony mmorpg się chyba skończyły i dyskusje nad modelami biznesowymi to jak kwestia czy trumna sosnowa ze złotymi okuciami, czy dąb, czy tektura i puszka po kawie.

@DirectC - Ale że so? Na moje wątpliwości co do twojej metodologi tezy że 90% graczy jest nieinteligentnych pokazujesz mi krzywą rozkładu pokazującą coś wręcz przeciwnego?

No to ja bez badań tajnymi metodami zaryzykuję twierdzenie, że 80% playerbase f2p to dzieciaki co nie płacą, a płaci pozostałe 20%. Przy czym poważne sumy płaci 20% z tych 20%.

Wyniki GW2 to będą istotne, ale za Q 2013 i późniejsze oraz wielkość sprzedaży następnego dodatku. Q4 2012 będzie jeszcze dobrze wyglądał imo.
Większość gier nazywanych mmorpg-ami to będzie w przyszłości (już jest w zasadzie, tylko się jeszcze nasili) mocno zautomatyzowanymi, instancjowanymi, zonowanymi grami, które więcej mają wspólnego z co-op mutliplayer i lobby grami niż z pierwotnymi koncepcjami mmorpg jako 'wirtualnego świata' w którym gracze się bawią i gdzie każdy serwer to osobny unikalny do pewnego stopnia świat i community, bo ta koncepcja zabawy jest niszowa.

TESO jest zapowiadane jako mmorpg, Zenimax się wycofał z nazywania tej gry online-rpg chyba, a szkoda. W każdym razie zapowiada się gra, która wreszcie zerwie z iluzją światów-serwerów w mainstream themeparkach i uczyni kolejny krok na drodzę lobby-like rozgrywki. Z tym, że chyba dobrze, niech te 95% i więcej procent tego co się dziś nazywa mmorpg-ami w końcu przekroczy linię i przestanie 'udawać'.

Q4 będzie pokazywał tendencję, może jakąś kreatywną księgowość (typu zliczanie dystrybucji boxowej z miesięcznym poślizgiem by udowodnić wzrastającą popularność tytułu) no i Q1 jako "sprawdzam".
A co do lobbymorpg, to się zgadzam. Tylko że tego oczekują gracze (80%) bo ludzie w zasadzie nie lubią grać z nieznanymi ludźmi - random to przeca obelga - więc...sam tego chciałeś Grzegorzu Dyndało.
Ta tendencja nie jest jakaś świeża, od kilku lat multi staje się massive, a massive multi, tyle że wygrywa multi. IMO po prostu populacja ludzi zainteresowanych mmorpg się zmniejsza, dinozaury skazane na wyginięcie.

Populacja się nie zmniejsza. Zawsze była niska i % graczy zainteresowaną taką formą zabawy była i będzie mała w porównaniu do innych rodzajów gier. Nastąpił boom internetu szerokopasmowego i grania online, a poza paroma FPS-ami i Battle.netem nie było innego pomysłu i struktur, które by mogły sprostać zapotrzebowaniu.

Ja to widzę inaczej - WoW trafił w szczyt rozwoju mmorpg (mechanika była opracowana) i szczyt dostępności neta. Wtedy mmorpg były jedynym sposobem zaspokojenia potrzeb mas graczy rpg. Potem pojawiły się moba (znowu blizz - ta firma jest genialna jeśli chodzi o zaspokajanie potrzeb klientów w odpowiednim czasie. Serio - robią dobre gry które stają się hitami i wyznaczają nowe drogi. Takie Imperium Rzymskie video games) i fejsbuk (aspekt social). Do tego nowe tytuły mmorpg. I nowe rozwiązania technologiczne (konsole).
Dlatego dziś w mmorpg średnia wieku się podnosi - grają tylko ci, którym nie pasuje inny schemat - pure social fejsbuczka, czy pure skill moba. I oni zazwyczaj lubią realny progres (pionowy). Nie ma świeżej krwi, bo ich przejmują bardziej ukierunkowane formy rozgrywki i rozrywki. Jak na serwerze wykażesz się debilizmem - jesteś spalony. Jak w moba wykażesz się debilizmem - jesteś jednym z wielu. Anonimowość lobby to też niesamowity plus.
I tak populacja graczy mmorpg się zmniejsza, będąc jednocześnie wewnętrznie podzieloną (progres wertykalny i horyzontalny). To gra lose-lose.

Blizzard i MOBA? Masz na myśli Starcraft i Warcraft 3? To było przed WoW-em przecież. Chyba, że o arenkach w WoW-ie mówisz, ale to Blizz to skopiował przecież.
Z kolei DoTa i inne mody to przez użytkowników były zrobione i zresztą inne firmy teraz z tego korzystają. Blizza zasługa to to, że bardzo fajny edytor oraz ułatwił system 'scenario' i 'custom campaign' do War3 zrobił, który ułatwił robienie modów. Zresztą ciężko mi nazwać np. Dotę grą rpg. Na takiej zasadzie to ogólnie wiekszość gier jest rpg, bo ma jakieś statystyki albo przedmioty.

Populacja graczy mmorpg się owszem zmniejsza, ale ja to bardziej widzę jako powrót do prawdziwej ilości tych graczy, po chwilowym sztucznym zwiększeniu tłumami graczami, którzy chcieli pograć w jakąś mutliplayer gierkę nie opartą tylko na zręczności, ale czegoś takiego nie było to grali w mmorpg. Populacja graczy nie zniknie całkiem, bo wbrew pozorom jakiś mały strumyk nowych graczy jest. Tylko będzie to 5-10% z tego co jest teraz, czyli poziomy przed WoW-owe z czasów UO czy EQ jeżeli mówimy o zachodzie.

Mówiąć populacja się nie zmneisza, miałem na myśli, że wiekszość graczy grających w mmorpg-i nie uważałem za część tej populacji, bo ich koncepcja mmorpg nie interesowała, grali bo nie było produktu lepiej spełniającego ich oczekiwania. Teraz są i jest ich coraz więcej to tam przechodzą.

Tak, mówię o dota(z w3) i arenkach jako podstawach moba. Bez tego by pewnie powstały znacznie później.

Problem z wowem jest taki, że jest wszystkomający. Ma Raidy.Ma dungi.Ma arenki.Ma lore.Ma daily.Ma solocontent. Ma progres pionowy i poziomy. Wszystko ma. I jak niby nowe mmorpg mają przebić tyle lat tworzenia contentu? No i możliwość grania na pralce - mmo gracze to często nie są freaki sprzętowe.
Player driven content? Niby jest to jakieś wyjście. Za kilka miesięcy będzie i pdc w WoW. Nie lepsze, ale ok. I to wystarczy, bo wow jest grą ze stałym ok, tu nie ma gwałtownych spadków jakości. Ani gwałtownego zwyżkowania, przynajmniej od 1.6
Więc nowe mmorpg będą albo kopiami z twistem (Rift), albo ze znacznie lepszymi kilkoma aspektami(i gorszymi pozostałymi) - TOR czy TSW. To nie wystarczy by zarobić... więc wracamy do mojej wcześniejszej tezy - koniec mmorpg jest teraz. Lobby jest przyszłością.
Ja po sobie widzę - w WAR na starcie jarałem się open party, pod koniec grałem na lobby(stała grupa, zapomniałem jak włączyć open). W Rift podobnie. W TOR gildia przed startem, a i tak ujnia. Lubię grać z pugiem, ale ile można. Lubię grać w squadzie, ale ile można. W lobby mam to co chcę. I chyba z tego wynika niesamowita popularność tanków (wot).
Bo story nie wystarcza na więcej niż kilka miechów (nawet jak smakujesz story, znasz każdy kruczek itd). Przyszłość to sandboxy gdzie sam tworzysz story i lobby. Koniec z themeparkami.

Ogólnie się zgadzam, tylko zależy co rozumiesz przez 'koniec' i 'przyszłość'. Tak mainstream zostanie prawie całkowicie przejęty przez lobby. Mmorpg-i jednak imo się ostaną, tylko już nie jako duże 100 milionowe produkcję i prawdopodobnie np. EA i Activision całkiem sobie spokój z tym dadzą i co najwyżej będą robić coś bardziej w stylu DDO lub conajwyżej mocniej zautowmtyzowanego (pełne cross-LFG matchamking na wszystko od day 1) i lobbowego odpowiednika GW2.
Poza tym nie będą tylko miały dużo mniejszych budżetów, ale i będzie ich dużo mniej. Coś w stylu jedno zachodnie mmorpg na 2-3 lata, wyłaczając jakieś facebookjowe, przeglądarkowe w stylu BigPointa czy tabeltowe gierki. Czyli ze 2-3 w miarę sensowne zachodnie produkcje do wyboru w każdym czasie. Większe budżetowo produkcje to tylko z rzadka jakiś import z Azji. (która też idzie w lobby szybciutko, ale ze względu na wielkość rynku oraz inny typ graczy gwałtowne skurczenie się rynku mmorpg u nich zacznie się później i będzie mniej drastyczne).

W przypadku War się nie wypowiem, ale gry jak Rift czy Tor to są stwrzone do lobby jak większość mmorpg-ów na rynku. Taki design. Co tam niby robić innego niż naparzać dungi albo arenki? Żeby tego nie było to by design musiałbyć całkiem inny i docelowa grupa graczy inna, a sama gra by musiała mieć masę rozwiązań, które przez wieszość jest uważana za time-sink, nudę, zbytnie skomplikowanie, 'zuo', itd

Zgadzam się, że z themeparkami koniec. Tylko, że w lobby będzie coś w stylu corpg mutliplayer gier, które przejmą rolę themeparków gdzie gracze będą mogli też tworzyć i nawet sprzedawać swoje dungi czy instancjowane questy. Sandbox to nie będzie jednak, ale będzie jakaś forma player-contentu.

Sandboxy mmorpg to będzie nisza. 1-2 największe przy bardzo dobrych wiatrach to może sukces prawie jak EVE osiągną, nie licząc chińskiego EVE serwera - czyli po max.200-300 tyś subów, (chyba, że rynek mnie zaskoczy w co wątpie to może nawet pod 400 tyś.) długoterminowo na zachodzie ale żeby nie wdać się w walkę z tym tytułem to będą musiały być bardziej casualowe, no i używające postaci jako main-gameplay a nie statków-wehikułów.

Rynek nie zaskoczy, bo 300tyś to max dla sandboxa. Dodajmy sandboxa bez konkurencji - bo nie ma klona EvE. Niby Perpetuum(wybaczcie romantyzm, to mogła być tak wspaniała gra) jest, ale jakby nie było. No i EvE na ziemi to jakby kompletnie nie to samo...Niby istnieje, bo ilu luda trzeba do funkcjonowania sensownej grupy developerskiej sandboxa? W themeparkach to 50k, w sandboxach myślę że 10k wystarczy z górką. Tylko po co mmorpg z 5 osobami online?

Myślę że ostatnim z wielkich, lub pierwszym z wielu będzie TESO (tesco - komu jeszcze tak się kojarzy palec pod budkę, bo za minutkę...). Same informacje o tym tytule wskazują na kompletny brak pomysłu. A największa ofiara? WH40k. Dark Millenium indeed.

Moja szklana kula mówi - koniec z massive, ale wiele gier będzie miało multi+lobby.
Wiele zakupów podstawek do wielu gier > zakup i sub jednej.
Szklana kula opiera się też na popularności poszczególnych działów i tematow na tym szacownym forum poświęconym mmorpg. Statystyka nie kłamie.

Sprawa jest bardzo prosta - ileż można jebać predefiniowanych questów, zbierać kocich odchodów dla upośledzonego trolla, pomagać nosić wiadra z wodą czy stawiać się o 19.55 na raid, który wygląda jak kalka tego sprzed tygodnia.
Sandbox? Sandbox jest mało wykonalny ze względu na exploiter-wannabe community, pr0 gildie i sponsorowane organizacje, czarny rynek handlu kasa/itemami (chinole, ruski), większą świadomość graczy, brak odpowiedzialności, hacking itd. itd.
EVE to namiastka sandboxa (chwalę EvE ale to w moim mniemaniu jest handicaped-sandbox) bo nadal ktoś mi coś każe zrobić tak a nie inaczej.
To jak z takim znanym aczkolwiek nielubianym ustrojem politycznym - nic lepszego jeszcze nie wymyślono ale ludzie i technologia nie są na to gotowe.