Xanth nie generalizuj kto chodzi do kosciola, a kto nie. Sporo osob pewnie sie i tak nie przyzna do tego... .

To jesli nie biegasz, to po chuj chrzisz? Tylko nie mow please, ze "dla dobra dziecka", ta wymowka byla dobra z 10 lat temu.

X.

Napisalem gdzies, ze nie biegam?

Miec pretensje do kogos, ze ochrzcil dziecko, lol.
Ja tez swoje ochrzcilem (najwieksza beka z tych ich karteczek do spowiedzi - sam sobie podpisalem). Slub koscielny tez mam - zonie zalezalo, mi bylo wszystko jedno, zwlaszcza, ze cywilny jest jeszcze bardziej zjebany i kompletnie bez klimatu.
Jedyny minus, to ze te pieprzone statystyki sie nabija i nagle 90% (czy ile tam) to katolicy.

po to, zeby dziecko mialo wybor za pare lat.
i nie widze w tym ZADNEGO problemu, bo do niczego go to nie zobowiazuje.
i tak, robie to dla dobra dziecka.

Robiac wszystko po bożemu jest zwczajnie wygodniej. No i "co ludzie powiedza na wiosce".

Ja bym nie chrzcił, niech sam/a zdecyduje.

Xanth ma rację w tym, że jeżeli ktoś ma jakieś przekonania to powinien postępować zgodnie z nimi. To, że większość robi bo wypada albo ciocia chciała jakoś szczególnie dziwne nie jest. Większość ludzi nie ma żadnego charakteru.

Chrzest niemowlaka jako wybór to już zupełne pomieszanie pojęć.

Jakaś histeria od pewnego czasu jest na temat kościoła, wiary, decydowania za dzieci, bzzzzzdury, za jakiś czas zrobią edycje Bogurodzicy w krzyżakach bo rani uczucia zjebów, których z dnia na dzień więcej, pisząc o zjebach nie mam na myśli tych, którym córki dziękują za nie ochrzczenie.

Chrzest dziecka jeśli nie jest to dla kogoś związane z wiarą to tradycja, bardzo fajna tradycja, wydarzenie rodzinne, powód do dumy dla rodziców itd, nie wiem w czym tu problem.

No chyba zwyczajnie w tym, ze jak nie wierzysz a chrzcisz, bierzesz slub itp. to jednak troche sobie przeczy. (+ jedni nie rozumieje, ze ktos to moze traktowac jak tradycje). Osobiscie mam to gdzies co kto zrobi.

Chrzest nie związana z wiarą tradycja? Pierdolisz w swoim stylu wiejskiego mędrka. Katolicka brać nazywa histerią sprzeciw przeciwko wszędzie panoszącej się religii? Część ludzi uświadomiła sobie, że można żyć bez księdza w domu, słuchania co biskup pedofil mówi o antykoncepcji kobiet czy otwierania szpitala bez poświęcenia. Cieszę się, że to społeczeństwo dojrzało i coraz więcej ludzi otwiera oczy i widzi to religijne bagno z gusłami i "tradycją" utrzymujące korporację próżniaków i idiotów.

Kolejny wszystkowiedzacy mesjasz nam sie objawil. Alle kurwa luja!

pierdolenie jak w komentach portalowych

Nie uważam się za wierzącego ale chrzest, ślub kościelny, komunia to tradycja, święto rodzinne i tyle.
Społeczeństwo dojrzało, otwiera oczy, no no żeś się nasłuchał i naczytał widzę, to się nazywa ubezwłasnowolnienie medialne

nie.

W sumie religia w podstawówce nie była zła, 10 przykazań itd, a ty Xanth sam własnego dzieciaka etyki uczyłeś? Potem jakaś lipa straszna była, no i oszołomy z kurii na rekolekcjach (Natanek to był pikuś przy nich). Dużo zależy na kogo się trafi, ale w podstawówce chyba krzywda się dzieciom nie dzieje- na tym etapie są przeszkoleni katecheci.

A u mnie jest ksiadz co ma ładna mazde, motor, mnostwo gadżetow na chacie i wyrywa dupeczki bo ponoc jest "ciacho" !

Takie pierdolenie sie tu odbywa jakby dziecku sie wielka krzywda dziala, bo bedzie brac udzial w jakis tam naukach kosciola do lat 'nastych'.
Przeciez to co sie tam dzieciaki dowiaduja, to przypowiesci/basnie z przekazem + na dobra sprawe podstawy etyki przekazane w bardziej mistycznej formie.

Ja pamietam jak bylem maly to jedyne czego nie lubilem to tego, ze bylem na sile do 15 roku zycia targany do kosciola co Niedziele(bron boze bym nie poszedl, to jakis szlaban dostawalem) bo mnie to poprostu nudzilo.
A ta cala religia, czy komunie itp to byly takie eventy, ktore cos tam urozmaicaly i wcale ich zle nie wspominam. Tak samo nie przypominam sobie, aby ksieza/katecheci mi wciskali jakies bullshity, ktore popsuly u mnie zdolnosc do samodzielnego myslenia.

Swoja droga jak dorosle dziecko, ktore nie bedzie wierzyc w Boga moze miec komus za zle za to, ze bylo chrzczone? Przeciez kurwa nie wierzy to mu to wisi, ze bylo poddane jakiemus w jego mniemaniu gowno wartemu obrzadkowi?
Rownie dobrze dzieciak moze miec pretensje to rodzica w przyszlosci, ze pozwolil w przedszkolu mianowac go wielka kredka na przedszkolaka, bo przeciez moze on tego w przyszlosci nie tolerowac i tak naprawde nie chcial nigdy zostac prawdziwym przedszkolakiem.

Sam jestem agnostykiem + rozumiem doskonale ateistow, ale kurwa takie pierdolenie o Szopenie na kazdym kroku odrazu mi sie kojarzy z takim starym debilem na youtubie, co co kilka dni wrzuca filmik o tym jakim to kurwa jest ateista i wylapuje wszelkie 'potkniecia' roznorakich religii jednoczesnie operujac humorem na poziomie wanna be standuppera.
Identyczna sytuacja jest z moim starym - koles sapie wszystkim przy kazdej mozliwej okazji, jaki to kosciol jest zly bo robi problemy z calkowitym wypisaniem sie z kosciola. No ja pierdole jak nie wierzy to co go kurwa obchodza jakies formalnosci instytucji, ktorej nie uznaje?

To nie jest wigilijna wieczerza, że nie ważne czy katolik czy ateista, bigos i barszcz może wpierdalać.

Jak się ma już całkowicie wyjebane na religię to to szopka a nie tradycja. Coś jak laseczki co koniecznie kościelny ślub muszą mieć bo jest ładnie i białą suknię chociaż je pół osiedla wcześniej dymało.

Bo spora część 'agnostyków' i 'ateistów' to ludzie w jakiś sposób skrzywdzeni przez organizację - Kościół Katolicki, którzy swoje skrzywdzenie i gniew z tego powodu przekuwają w wyparcie się religii.

Ruch ateistów i agnostyków przypomina mi ruchy pedałów (tudzież gejów), bardzo chcą być medialni i postrzegani jako jakaś uciskana mniejszość przez ciemną większość np. tzw. coming out ateistów w formie listy na racjonaliście.

Sam zdecydowałem się nie przystępować do bierzmowania i nie chodzić na lekcje religii w liceum i nie doświadczyłem (a to już ileś lat temu było) żadnych przejawów nietolerancji (poza podkreśleniem na czerwono mojego nazwiska w dzienniku przez księdza ).

Jak ktoś uważa chrzest i komunie za tradycję to jego sprawa, fakt faktem to jest okłamywanie siebie zakładając, że jest się nie wierzącym, ale wiadomo że każdy ma swoją sytuację rodzinną

Co Ty pieprzysz.
Ja nie mogę mieć po prostu religii w dupie?
Srsly wsadzać mnie od razu do worka z ateistami i agnostykami.

Ba, jeszcze do hipsterow, bo religia to za duzy mainstream.

Uciskana mniejszosc niekoniecznie, ciemna wiekszosc często.