aldatha - są dobre a nawet zajebiste. Ale to nie z ulicznych "bud", tylko trzeba się wybrać do dobrej tureckiej restauracji, gdzie mięsko jest odpowiednio marynowane, codziennie na kiju świeże, a na deser dostaje się super extra mocną turecką herbatkę i zajebiście słodkie miodowe ciasteczko. Na woodgreenie są 3 obok siebie - a czasami trzeba poczekać 10-15minut na miejsce. Pół londynu się tam zjeżdża.

Dobra widzę, że rzeczywiście o tych kebabach w 2009 pisałeś, a kilka miesięcy temu to blend Ci wygarnął hehe.

http://img18.imageshack.us/img18/7786/k9rm.png

http://i.imgur.com/qMYVVVK.png

viewtopic.php?f=18&t=32598&p=671155&hilit=kebab#p671155

Na steaka zawsze chętnie. Piwo tylko jakieś regionalne - szczoszków nie pijam już.

@Aldatha: raz na miesiąc można sobie pozwolić

chuj z tymi kebabami.
w miasteczku jadlem kanapke z podgrzewanej bagietki, wypchana po brzegi wolowina plus sos.
wolowina rozplywala sie w ustach, zajebiscie dobre.
kosztowala chyba 3 funty

Niah nie chce isc w Posen.

a Mendol jak Ojciec nie widzi to sprzedaje kebsy ze swojej cieciowni.

brat z żoną był w ten weekend u nas. Kupiliśmy "regionalne" Ale - Black Sheep cośtamcośtam - ledwo to dopiłem. I kuźwa całe dwa paundy za butelkę!!!
Ale jak na steka ich zaciągnąłem to tylko uszy się im trzęsły - podejrzewam, że chcieli brytfanienkę wylizać, ale nie wypadało (w sumie też chciałem..). Orgazm kubków smakowych - serio. Podsmażana cebulka przesączona sosami z mięsa - miazga. W sumie lepsza niż sam steak.

Potwierdzam. Bylem w Nandosie w Kuala Lumpur. Nie wiem jak ta wersja europejska, ale jedzenie bylo naprawde ostre, a nie niby ostre. Lepsza jest tylko taka koreanska siec popularna w Azji (niestety nazwa wyleciala mi z glowy...).

Angielskie piwa sa zajebiste!!!

ja bym sie przelecial , bilety tanie w chuj no i chyba deko cieplej w UK teraz

przywiozę dobrą wódkę

Raczej matematyka. Przy twoich zarobkach to 1k funtów przy skromnym życiu może byś odłożył. Przy kredycie na jakąś słabą chatę w Londynie za 350k daje to z 50 lat spłacania z odsetkami pewnie. W tym czasie ta ruina się rozpadnie. Jako real estate advisor nie polecam ci. hehe Saving account to masz raptem chyba na tego mietka po wypadku za 7.5k f, nie?

rotfl torbuś. Spłacanie własnego domu wyniosło by mnie 200-300GBP taniej niż aktualnie płacę za wynajem. Robiłem już symulacje. Ile mam na saving tyle mam, podpowiem, ci że bałbym się składać wniosek o kredyt bez minimum 50-60k GBP wpłaty własnej, bo odrzucenie w jednym banku automatycznie oznacza spadek zdolności finansowej wszędzie - generalnie tutaj masz jedną szansę. A ja niestety mam pod górkę, bo żona nie pracuje od 3.5 lat i mam dwójkę dzieci. Więc moje zarobki trzeba podzielić na 4.

A jak te rudery się nie rozpadły przez ostatnie 100 lat to pewnie potrzymają jeszcze ze 20-30. Jak nie to się opierdzieli rozpadniętą ruderę za cenę wielokrotnie przekraczającą nawet kilkusetmetrowy apartament w jakimś kraju europy wschodniej. Londyn zawsze będzie w chuj drogi pod tym względem, bo tu zawsze będzie w cholerę ludzi chcących się osiedlić. Stracić na tym nie idzie w żaden sposób.

A dom w Polsce niech sobie grzecznie czeka (a jeszcze mamy działeczkę budowlaną i kawałek lasu).

Ale chętnie poczytam o tobie. Masz załóżmy bardzo optymistycznie (wiem, że przesadzę ale mam to gdzieś) 6k brutto. Czyli 3.7k na rękę.
Wynajem mieszkania w Wwie to minimum 2.5k (2 pokojowe otwarta kuchnia - cena sprzed 3-4 lat - mój brat tyle płacił, zanim kupił sobie własne). Zostaje 1200zł. Rachunki - komórka 100zł, internet 100zł, prąd, gaz - 200zł. Zostaje 800zł na jedzenie, ciuchy, rozrywkę, benzynę/komunikację miejską. Łał kurwa, powiedz mi jak ty sobie przy zarobkach przekraczających średnią krajową prawie dwukrotnie (szczerze podziwiam) dajesz radę. Wytłumacz mi jak dają radę sobie ludzie którzy zarabiają tą średnią albo poniżej? Na serio, ja jestem w Polsce przez 2-3 tygodnie roku i powiedzmy trochę odpadłem z tych realiów - z chęcią poczytam. Osobiście nie dałbym rady za cholerę - przyznaję się bez bicia.

Komórkę i internetę ma za darmo, bo pracuję w orangę ! Czyli już dwie stówy zostają w kielni !

No to przez rok odłożysz już na jakieś niezłe kryształy do tauntowania sąsiadów.

albo płot pomaluje co by na googlowskich fotkach wyglądał nowobogacko! Na 5-cio letni kredyt

Jeszcze jakieś zdrapki można na lewo wynosić ! Mareczq zazdrości, bo co pędzel i farbę zapierdzieli ? ;>

Aaa i Atherius - sorry ale tak po twoich postach to ja bym ci 1700zł brutto nie dał Pytałem torbiśka to prawdziwa elyta IT tego forum. Corposzczur pełną gębą. Coś czuję, że tą czwóreczkę brutto musi wyciągać na 100%! W restauracji nawet kiedyś był, kawę pił ze starbucks-a.. swiatowy człenio, klasa sama w sobie.

Jakoś sie żyje Marek, jak nie ma do pierwszego to sie złapie gołębia w parku, albo podjedzie pod Warszawę na ziemniaki nocą. Kryształy sie wyczyści na niedziele.

Ja bym na ciebie nie splunął, tyle jesteś wart zakompleksiony uchodźco.

Tor-Bled-Nam - dzięki

Tor: A do US to zglaszasz? W koncu takie ziemniaki, czy golebie to dochod.

Cieszę sie, ze masz lepszy humor. Prawda tylko wprawilaby cię w smutny nastrój.