Facet nocujący w ekskluzywnym hotelu postanowił uatrakcyjnić sobie wieczór i
skorzystać z usług instytucji, która zareklamowała mu się za wycieraczką
samochodową.
W radosnej ekscytacji wybiera numer z ulotki. Aksamitny kobiecy głos w
słuchawce pyta, co może dla niego zrobić. Facet na to:
- Chciałbym loda, później trochę po misjonarsku, trochę na pieska, jakieś
delikatne SM, a na koniec tajski masażyk. Co pani na to?
- Hmm... Brzmi interesująco. Ale mam wrażenie, że zapomniał pan wybrać "9",
żeby połączyć się bezpośrednio z numerem spoza hotelu.
***
Dawno, dawno temu żył sobie książę, na którego wredna wiedźma rzuciła
klątwę. Polegała ona na tym, że jednego roku mógł wypowiedzieć tylko jedno
słowo, jeżeli jednak nie wypowiedział ani jednego, to w następnym mógł użyć
"aż" dwóch.
Pewnego dnia ów książę poznał przepiękną księżniczkę. Od razu się w niej
zakochał. Postanowił przez dwa lata milczeć, by trzeciego roku móc
powiedzieć jej "jesteś taka piękna". Kiedy jednak ten okres minął, książę
doszedł do wniosku, że nie powie jeszcze nic przez kolejne trzy lata, aby do
"jesteś taka piękna" dorzucić "bardzo cię kocham". Później jednak zdał sobie
sprawę, że jak już tyle się nie odzywał, to wytrzyma jeszcze cztery lata,
aby zapytać się od razu "czy wyjdziesz za mnie?".
W końcu po 9 latach milczenia jego radość nie miała granic. Poszedł do
swojej ukochanej, zaprowadził ją do królewskiego ogrodu, usiadł obok niej na
ławce i wypowiedział sentencję, którą układał w głowie przez tak długi
okres:
- Jesteś taka piękna! Bardzo cię kocham! Czy wyjdziesz za mnie?
Po tych słowach księżniczka, odgarnęła swoje piękne blond włosy za
śliczniutkie uszko i powiedziała jedwanym głosikiem:
- Przepraszam, co mówiłeś?
***
Wpada gość do kwiaciarni. W środku jest sprzedawca i jakiś klient.
- Poproszę tuzin czerwonych róż. Tylko błagam - SZYBKO!
- Bardzo mi przykro - odpowiada sprzedawca - ale tamten Pan właśnie kupił
ostatnie...
Zdesperowany facet podbiega do gościa, który kupił kwiaty:
- Panie! Błagam, zaklinam Pana! Niech mi je pan odsprzeda... Nawet za 100
zł!! To dla mojej żony... - prosi facet wymachując nerwowo stuzłotowym
banknotem.
- W zasadzie czemu nie.. Ale co się stało? Zapomniał Pan o rocznicy ślubu?..
- Gdzie tam! Jest GORZEJ! Właśnie niechcący sformatowałem dysk w jej
komputerze...
***
On przerywa czytanie gazety i mówi:
- Kochanie, posłuchaj tego. Okazuje się, że kobiety rzeczywiście gadają
znacznie więcej niż mężczyźni. "Według ostatnich badań kobieta w ciągu dnia
używa 30 000 słów, podczas gdy mężczyzna tylko 15 000..."
Zapadła chwila ciszy. On wrócił do lektury, a ona obmysla cieta riposte. Wreszcie mówi:
- Ale to wszystko przez was, bo musimy wam wszystko dwa razy powtarzać!
On odrywa wzrok od gazety i pyta:
- CO?
***
Młody Wietnamczyk, pracujący w jednej z warszawskich "chińskich" restauracji
poznał dziewczynę. Zabrał ją do kina, potem na drinka aż wreszcie wylądowali
w jej mieszkaniu. Tam zaczęli się całować a ponieważ jak mu wcześniej
wyznała była jeszcze dziewicą wielce przejęty mówi:
- Kochanie wiem że to Twój pierwszy raz więc obiecuje, że będę delikatny i
zrobię wszystko co będziesz chciała.
- Dobrze, mam ochotę na 69.
- Co?? Chcesz Wołowinę z brokułami?!
***
Spotykają się dwa dzięcioły, jeden z Puszczy Solskiej, a drugi z
Białowieskiej. Ten pierwszy mówi:
- U nas to są takie drzewa, że jeszcze nie było dzięcioła, który zrobiłby w
nich dziurę.
Na to ten drugi:
- E tam, ja bym zrobił.
I polecieli do Puszczy Solskiej, żeby się przekonać. Faktycznie, okazało
się, że ten z Białowieskiej nie miał problemu ze zrobieniem otworu w
drzewie. Po skończonej robocie mówi:
- A polećmy do nas, tam są dopiero wytrzymałe sztuki! Ja nie mogę im dać
rady!
Polecieli, a tam okazało się, że dzięcioł z Puszczy Solskiej bez wysiłku
poradził sobie z wydziobaniem dziupli.
Morał: Zawsze gdy jesteś z daleka od domu, twój narząd jest dużo twardszy.
***
Lata międzywojenne, spotykają się dwaj starozakonni fabrykanci; Mosze i
Isaak.
M: Wiesz stary kupiłem piękny tartak...
I: No pięknie, jak dobrze rozumiem musisz też mieć dostęp do lasu...
M: Tak, niedaleko jest piękna puszcza i stamtąd biorę materiał...
I: Puszcza, piękna rzecz puszcza; a tak a'propos PUSZCZA, Twoja żona dalej w
Ciechocinku?
|