patrzac jak kumpel pracuje, on nie jest programista, tylko konsultantem ERP, to chujowa praca, 'zeby życ', robi jakos w tym 3-4 lata, na lape ma moze 4k.
Nie SAP, tylko cos innego.

hyhy, znajoma w jakims barze pracuje czy cos i dostala certyfikat z "profesjonalnej obslugi goscia" ;d

4k na łapę?
Przecież na konsultanta wymagają ze 2-3 lata pracy przy systemach ERP. Najczęściej w modułach finansowych (księgowy), logistycznych i to najlepiej starszy specjalista logistyczny - idealne kierownik z doświadczeniem 5S, Supermarket, Kanban i niektórzy poszukują z kilku poziomowym BoM, MRP też wymagają.
Czyżby ten sektor IT spadał w dół?

EDIT: Chociaż za 4k na łapę z możliwością rozwinięcia tego na wyższe stanowisko bym nie pogardził, ale jak to mają być zarobki "4ever" to nie zdziwiłbym się, że tacy odchodzą po jakimś czasie.

NIe znam sie za bardzo, wiem tylko tyle po swoim znajomym. On jest po zarzadzaniu produkcja na polibudzie i bodajze przy tych modułach siedzi. Jego pierwsza robota po studiach. Tylko, ze on nie jest taki IT skillzor, moze co najwyzej troche SQL liznął. Nie wiem co dokladnie robi. Nie wiem czy ma szanse na awans.

Nie podoba mu sie w jakim kierunku to sie rozwija, wszystko ma byc szybko, tanio i następny. Wczesniej mial tez fure sluzbowa, teraz zrobili, ze ma 'wyjazdy sluzbowe' i chyba napierdalaja pociagami.
Jego znajomy chcial sie przeniesc z firmy wdrozeniowej do SAPa do sporej firmy produkcyjnej, to 6k to juz bylo za duzo. Gosc z wieloletnim juz stazem.

imo patrzac gdzie np. jest wciskany SAP, gdzie golym okiem widac, ze to nie jest potrzebne to troche wyglada jakby to szlo w dol.
Tak, 'ze slyszenia' to niby sie mowi, ze w SAP z 10k.

Ogolnie mi znajomy mowil, ze bez kilkuletniej praktyki przy wdrozeniach nie ma szans na zatrudnienie.

My przenieśliśmy całą firmę na SAPa.

Tematy sprzedażowe, logistyczne, personalne - wszystko SAP! Podpięte pod Szwajcarię żeby centrala miała wgląd.

I powiem Wam tylko tyle, nie jestem w stanie wskazać wsród 3000 osób w firmie kto by był z tego zadowolony. Niesamowity krok w tył, wszystkie procesy zostały wydłużone, nieefektywnie... no, ale jest global SAP! Teraz Rumunia wdraża ten system i trzęsą dupami, przysłali do nas ekipę która ma dowiedzieć się jakie były blokery... a potem nasza ekipa ma jechać do nich żeby nie popełnili błędów które my zrobiliśmy podczas całego transferu

Na początku zawsze jest nieco spadek wydajnosci. Ogolnie cala idea jest dobra, ale jesli wdrozono to z sensem.
Absurdy to są jak jest takie cos wdrazane w firmie na 50-100 osob ;p

Kiedys mialem okazje byc na hmm 'wykladzie' odnosnie zachowan w polsce co do wyboru oprogramowania, to wychodzilo na to, ze Polacy to debile. Firmy potrafia miec powdrazane po kilka systemow i pracowac na nich rownoczesnie ;<

Oyciec ma zajecie ;d

Bo SAP nie jest dobrze wdrażany :/
Wiele ERP kończy się na zakupie oprogramowania, szkoleniu userów i lekkie modyfikacje. Ale koniec końców to wygląda tak, że po kosztach kupuje się minimalistyczne wdrożenie i później firmę się dopasowuje do ERP, a nie ERP do firmy. Temat rzeka - to samo z wszystkimi ISO jest.
Jak pracowałem na module magazynowym w jednej firmie to po godzinach douczałem na zlecenie szkoły językowej personel magazynu centrali Netto w Motańcu.
Szkolenia prowadziłem proste - angielski, angielski, angielski + interface i użytkowanie. Po szkoleniu chłopaki jechali na prawdziwą akcję do Danii na szkolenia już od konsultantów.
Jaki był ich komentarz? "Masakra Piotrze, nie dość że planują pozwalniać po wdrożeniu to jeszcze roboty będzie więcej".


EDIT: @High jak byłem planistą to sam sobie postawiłem OpenERP i importowałem do CDN XL swoją pracę. Dlaczego? Bo kupili tylko licencję na oprogramowanie i 1 stanowisko na każdy dział. Koleś od IT udostępnił mi swój terminal i jakoś dało radę ogarnąć ten burdel. No ale tak to jest, jak za kilkadziesiąt tysięcy złotych wdraża się ERP.

U mnie jest prosta kalkulacja, mamy miec to co centrala za granica, nie wiem nawet co to, nidy o tym nie slyszalem, wiem tylko tyle, ze to my bedziemy musieli sie dostosowac i nieważne, że mamy w Polsce inne prawo

Nic mi nie mów, prawie cały dział Kontrolerów Transportu został u nas przez to "zlikwidowany" bo niby SAP poprawił jakość pracy. Prawda taka, że kierowcy, kontrolerzy, planiści po klientów są maksymalnie niezadowoleni z takiej formy współpracy. Powtórzę jednak, jednak jest SAP! A kto musiał zwalniać i kwity wręczać... ???

Najlepsze jest to, że mieliśmy jakiś czas wsparcia ze strony ekspertów... minął ten czas, nie ponaprawiali tematów które mieli naprawić i co? Status na teraz - złóżcie change request, zapłaćcie tyle i tyle eciepecie to będzie gotowe.

Śmiech na sali.

Przyznam szczerze, że ostatni rok czasu tak mocno mnie zdeprymował, że stwierdziłem - nie warto tutaj siedzieć dalej, trzeba emigrować. Przynajmniej większa kasa będzie i mniejszy stres (widząc jak pracują koledzy eksperci i specjaliści z zagranicy). Uj tam, że trzeba będzie zmniejszyć na starcie swój status, suma-sumarum wyjdzie się do przodu

Ja też bym wyemigrował ale głównie w celu pracy w firmie, która by planowała otworzyć placówkę w PL.
Tylko że niżej jak specjalista nie chciałbym schodzić. Junior czy pracownik działu to bym się zajebał - im mniej odpowiedzialności mam tym gorzej mi się pracuje.
EDIT: Innymi słowy, rok za granicą i już tęsknie, a rodziny nie chciałbym wyciągać z PL.

to jak juz blisko tematow IT jestesmy...
http://forsal.pl/artykuly/793054,google ... dowan.html
Apple, Google, Adobe i Intel zawarły tajną umowę o niepodkupywaniu pracowników. Teraz giganci zawarli ugodę i zapłacą za zmowę 300 mln dol. odszkodowania swoim - łącznie - 64 tysiącom pracowników.

lolz, ludzie sie jaraja takimi ciuchami:
http://www.shwrm.pl/trendy/top_20_tees? ... 23.04.2014
sprowadzam kontenerek z chin i drukuje ;p

Te koszulki to straszny żal, ale generalnie na showroomie można kupić bardzo fajne, zaprojektowane i szyte w Polsce ubrania i dodatki. Często jak się zamówi, to trzeba czekać koło tygodnia, bo niektóre rzeczy szyte są dopiero na zamówienie. Zwykle bardzo miły i profesjonalny kontakt ze sprzedawcami, ja nie zawiodłam się ani razu. Niektóre rzeczy są pretensjonalne, wygladają strasznie lub są utrzymane w klimacie 'o patrzcie, jestem blogerką i mam ciucha z szołrumu', ale niektórzy projektanci to świetni rzemieślnicy i naprawdę warto ich docenić. Nie jest to być może alternatywa dla takich sieciówek jak H&M czy Reserved, ale jeśli ktoś ze swoimi zakupami cenowo porusza się w okolicach takich marek jak Ecco/ Timberland/ Hilfiger i podobne, to może być zaskoczony, że za podobną albo mniejszą kasę można kupić produkty wyprodukowane w Polskich manufakturach, a nie w Chinach czy Bangladeszu.

przeciez to są zwykle koszulki biale lub czarne z byle jakim nadrukiem/durnym tekstem i...100 zl.

koszt produkcji: 2 zyble

od jutra chodze tak, bede z szołrumu!
http://www.shwrm.pl/on/odziez/bluzy/251 ... wem-p.html rozmiar
tylko rozmiary s i m :<

Nie mówię, że każdy ciuch stamtąd jest wart swojej ceny, bo koszulki z nadrukiem dla gawiedzi akurat najłatwiej zrobić i pewnie wiele z nich to skok na kasę. Zdziwiłbyś się jednak ile kosztują porządne niesyntetyczne materiały. Jeśli mówimy o dobrej, grubej bawełnie w jakimś określonym kolorze, to 100 PLN to może być sam koszt materiału. Niektóre ubrania są szyte z tkanin, które były specjalnie na zamówienie projektanta drukowane/ tkane, stąd mają niebotyczne ceny. Nie wiem jak jest konkretnie w tym przypadku, nie mam nic tej marki, więc nie jestem w stanie powiedzieć nic o jakości.

Jak cos jest na zamowienie projektanta tzn. ze to juz nie jest sam koszt materialu.

Ja sie czepiam glownie tych koszulek.
sama jakas tam bawelna jest tania, moze wspomniane 2 zl nie starczy ale nie bedzie to duzo.
Naprawde gruba bawełna gdzies 300 g/m2 (no raczej takie grube te koszulki nie są) to koszt moze 20 zl max, a na cala koszulke pewnie potrzba mniej niz 0,5kg.
Pewnie gdzies 1/10 wartosci to material. Nakład pracy przy masowce znikomy.

tak, troche strzelam.

powoli zaczynam mieć opory przed naśmiewaniem się z Highlandera
jeśli wiecie co mam na myśli

Dalej napisz gdzie sie myle zamiast pizgać jakims ogolnikiem, idz jakiemus mecenasowi zrobic herbatke.
Nie bede przeciez dla forum sprawdzal aktualnej ceny bawelny dla forum.

a dla zainteresowanych to ktos moze sobie poczytac np. o produkcji w united colors of beneton / agile manufacturing.

Tam jest zaledwie kilka marek, które mają jakieś większy przerób. Głównie sprzedają tam absolwenci różnych szkół projektowania ubioru, nie nają dostępu do hurtowych cen. Ja ostatnio patrzyłam gdzie najtaniej kupić materiał (siostra sie uczy), to metr taniego syntetyka faktycznie kosztuje niewiele, ale już metr jakiejś bawełny ładnej w miare zaczyna się od 40 - 50 pln. A na koszulkę metr zejdzie. Jeszcze jak rozmawiamy o jakimś bardziej szlachetnym materiale, to już naprawdę jest dramat. A ciucha trzeba jeszcze zaprojektować, wykroić i uszyć. Nie można tego porównywać do pracy międzynarodowego koncernu.

Niektóre ceny na pewno są wygórowane i na pewno sporo z tych koszulek nie jest tyle warta, ale to nie znaczy, że wszystkie. Sporo rzeczy stamtąd to produkty polskich rzemieślników, a to fajna sprawa, bo zarabiają oni, a nie jakieś korpo.

A to nie wiedzialem, ze to ma jakies niewielkie rozmiary, myslalem, ze to jakas sieciowka.

Ja mowilem tylko o kosztach materialu, w takich przypadkach to oni muszą kupic material po kilku marżach, dodanych kosztach transportu itp. już
Sam material od zrodla raczej drogi nie jest.

Jesli chodzi o np. szycie w produkcji masowej to ma to bardzo, bardzo niewielki procent wartosci produktu. Jedna z najtańszych prac.
No ale jak ktos 'projektuje' i idzie do krawcowej, bo sam tego nie zrobi i bedzie chcial pare sztuk to nie ma co sie dziwic, ze drogo ;p

taa, nie ma to jak tlumaczenie, ze koszulka z nadrukiem kosztuje 200zl, bo trzeba ja zaprojektowac i uszyc.

Czy to sa jakies ciuchy na gayparty?

Bylem kiedys na takim wielkim bazarze w Hanoi. Koszulki z syntetykow mozna bylo tam kupic za jakies 2zl, bawelniane troche drozej. Niezly biznes te ubrania w sumie.