Stawy mocno obrywaja, ale znowu nie u kazdego to sie odzywa. Za to jazda sama w sobie jest przyjemniejsza. Fakt, ze dostosowujesz predkosc tym jak szybko obracasz nogami daje Ci w pewnym sensie wieksza swobode.
Ja osobiscie nie jestem fanem jezdzenia na ostrym bez jednego awaryjnego hamulca szczekowego, bo jednak na lancuch dzialaja takie sily, ze trzeba byc idiota, aby powierzyc swoje zdrowie, czy zycie kawalkowi metalu, ktory jest rozciagany raz w jedna, a raz w druga strone.
Ja jeden jedyny raz wyjechalem do pracy bez hamulca, bo przed wyjsciem nie wyrobilem sie z jego montazem i wlasnie tego dnia mi poszedl lancuch przy hamowaniu. Szczesliwie byla to pusta droga, gdzie przez kilkanascie sekund po prostu przekulalem sie z tych ~35km/h na 0. Nie zmienia to faktu, ze strach byl nieziemski, bo bylem doslownie bezradny - gdyby to byla akurat godzina, gdzie ta droga ma spory ruch to jedyna opcja na 'zatrzymanie' sie byla by celowa gleba na pobocze.

Fakt, ostre koło jest fajne i mam wrażenie, że zajebiście efektywne (z mojego doświadczenia), ale bez V breaka troche przypał jeździć . Druga sprawa to grubość kół jakie najczęściej są w tego typu rowerach. Krawężnik to spore wyzwanie ;p

Ja tam wolę swoją zjazdówkę. Toporna do miasta, ale koła mam takie, że nawet nie patrze na dziury/krawężniki. Tylne muszę z kopa wsadzać w widelec

Ehh... gdzie te czasy gdy 1,95 w MTB to była już gruba opona

No to się za Froga zabrali, ciekawe czy dzisiaj go wypuszczą czy postawią mu jakieś zarzuty i do aresztu na 3 miesiące. W ogóle trochę tego nie rozumiem policja bez nakazu aresztowania, szuka kolesia, aresztuje jak rozumiem w formie świadka? Przeszukują mieszkania mimo, że koleś nie jest o nic oskarżony. Państwo prawa pełną gębą, no ale w sumie kolesia nie żal, bo to w końcu potencjalny drogowy morderca.

Wypuścili z zarzutami

http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju, ... 40415.html

X.

Głośna afera w środowiskach instruktorskich się z tego powodu zrobiła. Mnie jednak bardziej interesuje, że jeśli naprawdę to był atak padaczki czy innej choroby, to kto do kurwy nędzy mu robił badania przed dopuszczeniem do kursu?

X.

podejrzewam, ze badania wygladaja tak samo jak na kurs kat B.
- zdrowy?
- zdrowy
-nastepny prosze.

Dokładnie u mnie lekarz wypełniał zanim zdążyłem odpowiedzieć. Byle jak najszybciej i do domu.
Jeśli koleś skłamał to selekcja naturalna, a tak to duży pech, ze pierwszy atak padaczki akurat jak prowadził. Tego brakuje, żeby jeszcze badania lekarskie w tym kraju za parę stówek trzeba było robić, żeby prawko móc zdawać, no i chyba nie do końca wiadomo co wywołuje padaczkę?

Niech już łaskawie te karty medyczne zrobią, które od x lat są już chyba na śląsku, to może sobie wtedy taki lekarz podejrzeć czy pacjenta pogotowie nie ściągało przez padaczkę wcześniej.

Art. 278 KPK: Jeżeli miejsce pobytu oskarżonego lub osoby podejrzanej nie jest znane, zarządza się jego poszukiwanie

Zatrzymuje w formie osoby podejrzanej, jak w praktyce ma prawo zrobić z każdym na 48 godzin.

Jak się jest oskarżonym to się już do sądu chodzi, policja mieszkania przeszukuje nieco wcześniej.

https://www.youtube.com/watch?v=6yBiryi2gvA

:)

Kretyn. Kto o zdrowych zmysłach tak zapieprza w korku? Drzwi drzwiami, ale zawsze się znajdzie ktoś, kto znienacka zmienia pas.

X.

Nawet jeśli ktoś miał stwierdzoną padaczkę, to lekarz wydający zaświadczenie nie ma wglądu w dokumentację i jeśli nie przyznasz się, że się leczyłeś to skąd ma wiedzieć. Z drugiej strony powiedzenie na takim badaniu, że kiedyś np. zdarzyło ci się omdlenie może się skończyć tym że pożegnasz się z prawkiem. Także gdybyś kiedyś na coś zachorował nigdy się do takich rzeczy nie przyznawaj

Ja mam tak zawsze na badaniach przed pracą

"- Jakieś problemy ze słuchem?"
"- NIEEEEEE, SKADŻE!"

Ma lewe ucho słyszę jakieś 80%, czyli cały chuj

w sumie przez słuchawki i słuchanie muzy wiele ludzi by pewnie oblało jakieś testy słuchowe .

To fakt, ale u mnie to akurat mocna wada. W tych badaniach procentowych bodaj poniżej 90% to już mega chujowo.

Się nie martwie, jak za 15 lat bede potrzebował aparatu słuchowego to miniaturyzacja takich urządzeń bedzie na tyle duża, że nic nie będzie mi wystawać z ucha

daj spokoj, ja mam uszkodzenie nerwu sluchowego, przez co od 7 lat bez przerwy slysze pisk w uszach. pierwsze 3-4 miesiace to byla tragedia z zasypianiem...

rok temu przy okazji zapalenia, pani laryngolog mnie pocieszyla - jesli nie zaczne nic z tym robic, to z wiekiem bedzie gorzej, a jeszcze pozniej - duzo gorzej.

Ło kurwa, to ja mam o tyle dobrze, że w nocy nie słysze "irytujących cichych dźwięków".

zemsta motocyklisty https://www.youtube.com/watch?v=yKRpQzFz6GU

Chyba na sobie. Przynajmniej sami się eliminują.