leżem - najpierw płacz, że gra to port z konsoli. No sorry, dziwne, żeby była portem z ipada, jeżeli to konsole rządzą gamingiem.
Potem płacz, że gra chujowo wygląda na high-end PC - no sorry, ale dlaczego ma wyglądać dobrze, jeżeli to port z konsoli.
Potem płacz, że 20-30% mocy sprzętu pochłania zabezpieczenie pirackie - no sorry, ale to PC i zabezpieczyć trzeba bo inaczej nikt tego nie kupi.
Po chuj po raz milion sto pięćdziesiąty płakać z oczywistych oczywistości? Czy ja płaczę, że deszcz napierdala, że podatki muszę płacić, czy, że doba ma zaledwie 24h?
miesiecznie wychodzi milion indie na PC - nie portów z konsoli, z przepiękną highendową PC-tową grafiką aka W2! I tego się trzymajcie, bo już czytać się nie da opisów bólu dupy.
Zamiast skupić się na grze i gameplayu to ludzie liczą pixle i framerate
Ja rozumiem naście lat, szkoła średnia, small penis i trzeba w klasie zabłysnąć, ale w wieku 30+?