EEEE.....
Jedno nie wyklucza drugiego

zawsze chodzilo o kase.
no moze na samiutkim poczatku nie.

Pierdolisz. 10-15 lat temu były ważniejsze rzeczy niż kasa. Kiedyś jakieś włamanie to było coś. Dziś byle pryszczaty dzieciak zrobi atak ddos i już uważa się za hakera. Oczywiście za pomocą softu, który pobierze z sieci, no bo jak sam miałby coś zrobić, to okazałoby się, że taki z niego haker jak z koziej dupy trąba... Haker nigdy nic nie robił / robi dla kasy.

nie, nie pierdole.
byly wlamy dla fun'u, ale i tak duza czesc z nich konczyla sie kasa.
hehehehe, haker nigdy nic nie robil dla kasy. ja pierdole.

Mylisz z crackerstwem. A to ja pierdole to możesz sobie podarować.

nie, nie myle.
chociaz tam zawsze chodzilo o kase.

HACKER – Posiada nieprzeciętną wiedzę o systemach operacyjnych i językach programowania W swojej pracy hacker kieruje się etyką, nie łamie prawa

CRACKER – Crackerzy w wielu aspektach wydają się podobni do hakerów, inne są jednak pobudki, jakie nimi kierują, włamanie dla nich jest tylko narzędziem, służącym do osiągnięcia celu, jakim jest np. kradzież cennych danych. Cracker to osoba, która poprzez włamanie się do systemów komputerowych narusza ich integralność, niszczy dane lub wykorzystuje do swoich celów Cracker posiada równie jak hacker, nieprzeciętną wiedzę komputerową. Przez crackera najczęściej łamane są prawa autorskie Crackera można łatwo zidentyfikować, gdyż jego działania są szkodliwe.


Zaczerpnięte z pierwszej strony na ten temat...

taa czyli hakerzy nigdy nie lamali prawa i jest to po prostu synonim administratora?
bo w takim badz razie co maja wspolnego z ddosowaniem i cala reszta, o ktorej pisales?

No na pewno mają w chuj kasy...

tl;dr
Jak nie wiesz o co chodzi, to twoim zdaniem chodzi o kase.

dobrze, ze wy wiecie

Nie synonim. To taki admin, co potrafi się gdzies wjebać (i niekiedy to robi), a potem pokaże palcem właścicielowi, gdzie ma babole i dziury. Często za kasę. Hackerstwo dla samego hackerstwa umarło wiele lat temu. A dziś są hehe audytorzy bezpieczeństwa

X.

ale kiedys to kazdy admin potrafil
od paru lat jest podzial.
a na jednego 'porzadnego' hackera, zawsze przypadalo 5 mniej prawych

Taa, samemu mi zdarzyło się z 15 lat temu wejść na router jakiegoś większego korpo, zdjąć konfig, zmienić hasło roota i zrobić reboot, tak dla jaj, z kafejki przy piwie z kumplami... ale offtop, więc pa

X.

czyli hakier to zarzadca?

Hę? Administrator systemów...

X.

czyli włamywacz komputerowy to to samo co administrator systemów?

Muszę zapamiętać - jeszcze 20 lat temu to pewnie każdy kto umiał hello w basicu sklecić nazywano hakerem.

to byś mógł do mojego korpo wpaść z wizytą i naprawić sieć:P

ja kiedyś z czasów fascynacji assemblera scrackowałem jakąś grę - wywaliłem jumpa do podfunkcji pytania o jakieś bzdury z papierowej instrukcji. To jestem ten.. jak mu tam.. klakier? A kto wie moze nawet sam gargamel..

Kilkanaście lat temu przewyższał admina wiedzą. Dziś pewnie też, adminem może zostać (i często zostaje) byle Zenek z Wólki Dolnej...


Żaden problem, praca jak na co dzień. 300 zet za każdą rozpoczętą godzinę pracy (faktura plus dojazd w cenie).

X.