Baldur’s Gate: Siege of Dragonspear

http://steamed.kotaku.com/the-social-ju ... 1769176581

O jak dobrze, że wstrzymałem się z zakupem. Słabizna.

dragonspear jest bardzo fajny, a na tę postać nawet nie zwróciłem uwagi

baldurs gate powstal w czasach kiedy internet to mialo wojsko i pare szczesliwcow z DSL z uczelni
a teraz sobie wyobraz ile sraki by na niego spadlo gdyby powstal teraz w czasach fejsbunia, twittera, reddita

Temat bezsensownie rozdmuchany przez obie strony. Głupi rage, że jakaś poboczna postać jest transseksualna, zgroza i koniec świata normalnie. Z drugiej strony kretyński komentarz scenarzysty, że stary BG był seksistowski bo Jaheira lubiła sobie ponarzekać, też ociera się o opary absurdu.

Najbardziej wkurwia w tym wszystkim, że obecnie już nawet prosta rozrywka nie jest bezpieczna przed wpierdalaniem się do niej wojenek ideowo kulturowych. Nawet kurwa już portali growych nie idzie czytać, bo ciągle tylko wojenki SJW vs GG. Jedna strona jęczy na widok każdego romansu osobników tej samej płci, czy każdej wzmianki transseksualnej postaci. Druga strona sapie na widok bielizny, niewłaściwie wypiętego tyłka, czy najmniejszego śladu negatywnych stereotypów.

A ja po prostu kurwa chciał bym grać w gry tak jak sobie to obmyślili twórcy danego projektu, i naprawdę jebie mnie, że komuś coś nie pasuje z jakiś popierdolonych ideowych powodów. Gier jest masa, dla jednych i drugich pojebów na pewno znajdzie się odpowiednia liczba tytułów które zaspokoją ich gusta

/rant

Pod koniec 98 większość osób już miała modemy i jechali na 0 20 21 22.

ten był jednym z lepszych - cudo!

a potem wpierdol od starego ze rachunek za pare stowek przyszedl

SDI dzielone na 15 osób to było coś

Pamiętam, że godzina kosztowała ponad 5 zł
To było dużo a dla młodych bez pracy to jeszcze więcej wtedy.

bylo isdn jeszcze, szwagier mial. skrzyneczka z diodami wkrecona w szafe i od tego skretka szkla, co za kosmos to byl.

Pamiętam sdi 112 kb/s za ponad 100 zł.

I dylemat czy iść na dół (bo kawiarenkę miałem na parterze na klatce) grac w cs z kolegami czy z domu grac.

Nigdy nie byłem w kawiarence. :< W CS grałem po LANie. Neta miałem jakoś od 97 na modemie, później DSL współdzielony od kumpla i zawrotne 2 mbit, to była taka prędkość, że mało kto mógł sobie pomarzyć o takim komforcie. Teraz byle 100 mbit to koszt 40 zł, niedługo gigabitowe łącza będą do kaczora donalda dodawać.

W kafejkach czesto grało się po lanie. Kiedyś wyprawa do kafejki na nocke to było coś, kanapki, 2l coca coli szło się dużą brygadą - wcześniej trzeba było zarezerować kafejkę.

SDI to troche zabiło - nie dość ze montaż to 850 zł to jeszcze miesięcznie 180 zł, ale te chwile gdy odpalasz battlenet w d1 i wszystko Ci chodzi płynnie bez "przyśpieszeń" całą gwiazdkę w 99' przesiedziałem przy kompie wtedy.

To jest nic, ja niezapomniane domowek gdzie każdy przynosił swojego kompa i się napierdalalo po lanie całymi dniami i nocami przez wakacje:D

Wysłane z mojego GT-N7100 przy użyciu Tapatalka

A na działce robiliście LAN party?[emoji14]ja robiłem[emoji14]

Dobre czasy ja osobiscie katowalem z kumplami herosow, a do tego junk food cala noc

Niezapomniane historie, najpierw siedziało się na zmianę u siebie po domach, potem kumpel po przeprowadzce miał stary dom idealny na LAN. Raz siedzieliśmy u mojego wujka na budowie, prąd ciagnelismy z mojego domu 100m kablem kopalnianym takim żółtym a co było jak jeden wylal czajnik na listwe i połowę kompow wyjebal:))))

Wysłane z mojego GT-N7100 przy użyciu Tapatalka

Ja pamiętam granie z sąsiadem trzy piętra niżej w Quake'a po kablu RS232 rzuconym przez okno. Takie mikro LAN-party

U nas hitem były HL Cs red alert 2 aoe2 q3 i unreal:)

Wysłane z mojego GT-N7100 przy użyciu Tapatalka

U nas po 12 piętrowym wieżowcu były porozwieszane kable lanowe, od kumpla z 8 piętra szło kila przewodów z jeden i drugiej strony bloku. Hardcore.
Grało się we wszystko, diablo, starcraft, unreal, quake itp. a teraz już nie pamiętam, kiedy w coś w multi grałem. Nie licząc fify, bo w zasadzie z jednym kumplem od kilku lat tylko gramy. :>