Kaban napisał(a):
Ja właśnie przez combat i przygłupich towarzyszy odpuściłem gdzieś w połowie. Czasami potrafili stać turę i nic nie robić. Leciałem bardziej w build pod charyzme i small guns i używając snajperki musiałem modlić się o kryta bo inaczej wszystko chuj strzelał. Przyznaje, że większość dialogów, questów i ich rozwiązań jest na wysokim poziomie. Ja jednak F2 zostawiam w sferze wspomnień, bo podstawkę kończyłem wielokrotnie, ale tutaj już po prostu nie mogłem się przemęczyć.
Stojący towarzysze to kwestia ich ustawień walki. To bolączka Falloutów, w Fallout 2 też potrafili przy pewnych ustawieniach freezować, z automatami notorycznie cię obsypywali seriami, itp Po prostu pewne ustawienia działają dobrze, a inne nie. Wystarczy zmienić.
Grę się da przejść i w 99% przypadków nie trzeba liczyć na szczęście. (a grałem ofc na rough combat). Trzeba więcej uważać, więcej razy uciekać (np. podczas encounters), nie skąpić stimpacków i da się. Sprzęt się bardziej liczy szczególnie zbroje, a o lepsze nie jest łatwo. Mniej buildów jest viable to fakt, ale to koszt zwiększenia trudności + tego, że moda zaledwie parę osób robiło. Co nie znaczy, że jest tylko jeden build którym się da grać, bo dalej jest kilka różnych wyborów czym grać.
Spoiler nt. buildów:
@Highlander
Wiem, że działa. To tak tylko na marginesie wspomniałem, mi się źle gra w F2 przy wysokiej rozdzielczości z powodu "dużego oddalenia" małych ludzików, itp