Tor-Bled-Nam napisał(a):
Tylko to co mówisz zupełnie jest oderwane od rzeczywistości i faktów. Korporacje najwięcej zyskały po liberalnych reformach Reagana, albo w krajach gdzie ogólnie prawo ma się w dupie i rządzi oligrachia. Tam jednocześnie ubożała biedota i klasa średnia, a rozwarstwienie jest najmniejsze w krajach o wyraźnej progresji. Wtłoczyli ci do głowy bzdury, że tobie, prostemu robotnikowi o niskich zarobkach będzie najlepiej w takim samym systemie jaki premiuje najbogatszych. Do tego wierzysz pewnie jeszcze, że każdy ma równe szanse... i powtarzasz jak małpa.
http://www.chartbookofeconomicinequalit ... untry/usa/Nie wiem czy ktoś pamięta, ale przed Reaganem w USA najbogatsi płacili 70% i regulacje był znacznie silniejsze. Dzisiaj właściwie mają regresywny system, bogaci płacą mniej niż biedni, procentowo.
Widzisz mylisz się.
AKtualny stan rzeczy ukształtował sie nie za 10 czy 20 lat temu a jakieś 20-30 lat wcześniej. Powoli osiągając apogeum które aktualnie obserwujemy w państwach kultury zachodniej.
Mówisz, że korporacje nic lub prawie nic nie zyskały? Ja twierdzę, ze przez ostatnie dziesięciolecia miały coraz łatwiej - coraz łatwiejszy dostęp do finansowań, coraz większy wpływ na rząd. Tesco/Lidl opanowały europę wschodnią w ciągu dosłownie kilku lat - dostając na to odpowiednie subwencje finansowe na warunkach o jakich nasz kraj mógłby jedynie pomarzyć. Oprócz tego mamy zwolnienia z podatków, mamy darmowe działki, czy nawet wkład państwa (czyli podatników) w budowę i rozruch całych fabryk/linii montażowych.
Mi wtłoczyli do głowy, ze człowiek może się wybić ciężką pracą, wysiłkiem i trudem. A przez całe swoje dorosłe życie obserwowałem i wciąż obserwuję ludzi którzy sie wybijają bo zrobią przekręt, bo dostaną granta/dofinansowanie, bo umieją zakombinować. Cała reszta jest karana rosnącymi już dosłownie z roku na rok roszczeniami państwa.
Jeszcze przez góra dekadę, można by było sobie dodrukowywać kasę okradając tym samym ludzi, sprowadzać kolejnych nierobów bawiąc się w poprawność polityczność udając dobrych wujków z pełnymi kieszeniami. Tylko co potem? Tu Happy End jest niemożliwy.
Wolę zaryzykować i postawić na Trumpa i Brexit. Nic iść ścieżką z wyraźnym jak byk drogowskazem "NO happy end".
Nie interesuje mnie mierzenie rozwarstwienia - uważam, ze podstawą zdrowego społeczeństwa jest klasa średnia - właściciele małych i średnich firm. Jestem świadomy, że zdrowym społeczeństwie każda klasa jest potrzebna. Wy lewacy chcieliście wszystko równać, wszystkich naokoło uszczęśliwiać. Wyszło z tego równanie w dół - oprócz bardzo mikrego procentu który bardzo szybko się bogacił.
Nie wierzę w żadne równe szanse - ja w ogóle nie jestem poprawny politycznie. Ale wierzę, że każdy jest kowalem własnego losu i ma szansę. Gdyby EU miała szansę na dalszy rozwój, wchłonięcie chociażby Ukrainy - optowałbym wtedy za pozostaniem w jej granicach. Bo nawet ja widziałbym dobrą okazję na sowity zarobek.