Obejrzałem i moge powiedziec ze to najlepsze co wyszlo ostatnio jako nowosc nie kontynuacja, jezeli ktos czytal ksiazke tych ladnych pare lat temu jak wydala ja ISA to moze smialo ogladac i miec wrazenie ze to cos nowego i swiezego Klimat cyberpunku miasta mimo ze wiekszosc scen to gdzies tam kawalki ulicy robi wrazenie prawie jak blade runner 20 lat temu.

Netflixowy Wegiel - jestem w polowie i takie bardzo srednie to jest. Zona sie za to wkrecila.

Ja tez mam mieszane uczucia. Od zachwytu (fajnie pokazany cyberpunkowy swiat) po zenade (momentami dretwe dialogi i sceny jak z seksmisji - wizualnie). Sam watek kryminalny jakos mnie nie rusza, ale jeszcze nie skonczylem wiec moze zmienie zdanie. Ksiazki nie znam.

wizja swiata jest jak najbardziej ok, fajne pomysly (wirtualny pokoj przesluchan)... Tylko calosc mi sie zwyczajnie nie klei. Pewne rozwiazania fabularne jakby naiwne, sceny akcji mi nie robia, tempo tez nie jest porywajace.

Luddyści, wielka miłość sprzed lat i siostra to wątki dodane do serialu, Kovacs też przestaje rzucać teksty twarde jak kulki z łożysk (w końcu noir) i robi się z niego zwykły łaps. Trochę to faktycznie naiwne, ale i cała intryga jest w sumie mało ważna - 300 letniemu gościowi urwał się film na 48h. Politycznie to też nic wielkiego - ustawa skierowana przeciw garstce ekstremistów.
Mi się podobało, że naprawdę poważne sprawy są wspominane mimochodem, nie ma gadających głów tłumaczących dlaczego jest bardzo źle (prawie). A w sumie z wynalazku umożliwiającego międzyplanetarne podróże zrobił się itemek do bezkarnego duszenia dziwek.
Cyberpunk to bardzo wąski gatunek, z filmów tylko Johny Mnemonic się kwalifikuje; takie Yeti - każdy słyszał, nikt nie widział. W AC wszystko wypada naturalnie (scena na pogotowiu), bardzo negatywna diagnoza społeczna nie jest nieznośnie wtłaczana widzowi. Ostatni odcinek ma kilka błędów, ale imo nic wielkiego. Nic, co by przekreślało bardzo dobre wcześniejsze odcinki.

Mnie rozczarowało bo liczyłem że będzie klimatycznie i z ciekawa fabułą, a jest nijak i dopiero cztery odcinki zmęczyłem

Oglądał ktoś serial "11.22.63" ?
Zna ktoś coś z podobnym pomysłem jak "The Man in the High Castle" tylko solidniejsze ?

Ac akurat to całkiem spoko serial, jest kilka głupot, ale jesli chodzi o gatunek, efekty i grę aktorską to chyba pierwszy raz od dawna gdzie damskie role nie irytują tak bardzo. Ostatnio tak miałem ogladając chyba Justified. imo warto 9/10 dla mnie

Obejrzałem coś w stylu tomugeena:
- Marvel's Runaways - dowód na to, że seriali komiksowych nie powinien tykać nikt spoza Netflixa 3/10
- Magicians - jestem w trakcie, ale póki co słabe 5/10. Niby Harry Potter dla dorosłych, ale... wszystko ocenzurowane i grzeczne. Chuj, a nie dla dorosłych. No i to wspaniałe aktorstwo... Jeśli blondynka pokaże cycki to +2.

Everything Sucks! - kurwa jakie to jest slabe...

Właśnie te wątki koncertowo spierdoliły serial. Do 6 odcinka było miodzio, a od 7 tragedia. Zaczynam mocno obawiać się o Wiedźmina.

Ja tam jestem dobrej myśli. Wiedźmak ASa zawsze był trochę lewacki, to mu ta politpoprawność nie zaszkodzi. Tylko murzyna to bym jednak nie chciał w głównej roli.

AC było imo mocno przeciętne, a 7my ep to taki żal, ze przerwałem oglądanie i jest spora szansa, ze już nie wrócę.

Jest jak zresztą większość (wszystkie?) fantasy & sc-fi, tylko Netflx to może podkręcić do takich poziomów, że zepsuje przyjemność z oglądania.

Dzieki. Faktycznie spoko. Nie nadwyreza umyslu i jest smieszno.

The Frankenstein Chronicles - serial pojawil sie na netflixie. Zajebisty! Takiego klimatu i aktorstwa dawno nie widzialem w serialu. Tabu to przy tym bieda.

No 1 sezon to juz dawno wyszedł, kiedyś nawet pisałem o nim ze 2 lata temu.

Ale na dniach wychodzi Atlanta sezon 2 - genialny był sezon 1 a podobno 2 sezon jeszcze lepszy. Mieli opóźnienie bo Donald Glover (Childish Gamibino) poszedł grać młodego Lando zamiast skupić się na dobrych rzeczach.

Stargate Origins faktycznie takie gówno jak ludzie opisują ?

"11.22.63" po pierwszym odcinku mogę polecić, nie wiem jak dalej ale lepiej mi się to oglądało niż te "wspaniałe" carbony gdzie pierwszy docinek nudny.

O, Botoks na showmaxie. Huk pękających odbytów znawców kina słychać aż w Wakandzie.

1. niespójne z oryginalnym kanonem
2. nadal niespójne z SG-1
3. Nawet ostatnie sezony SG-1 to przy tym szczyt ambitnego kina
4. Drewniane aktorstwo
5. Polacy atakujący archeologów (znaczy się naziści).
6. To jest tak głupie, że o ja pierdolę.
7. W Polsce można obejrzeć tylko pierwsze trzy odcinki, nie można kupić full access do kolejnych, ale w sumie żadna strata.
8. Skończyłem akurat powtarzać sobie SGU i to było zdecydowanie najlepsze podejście do uniwersum. Origins przy tym wygląda jak jakaś idiotyczna parodia.