Heh tzn. kto jest jednak gorszy? Horde czy Alliance, za malo tych argumentow, podajcie wiecej przypadkow kto co zrobil, pozniej sie sprawdzimy czy mialy miejsce i bedziemy juz wiedzieli ktora strona mniej honorowa :>.
Jak system daje mozliwosci takie jakie daje, to proste ze bedzie tak a nie inaczej. Blizzard taki system pvp stworzyl, ktory jest zalosny i dziurawy, prawdopodobnie nieskonczony, ale nawet jak zrobia to co zapowiadaja, to juz widze kolejne problemy w stylu: bilismy warra 3 levele nizszego, a palladyn 60 go ciagle leczyl i dlatego nas zabili.
Osobiscie zaluje, ze gram na PvP, nie wiedzialem ze PvP bedzie takie biedne. Mam 34 level w walki sie nie wdaje i jestem czujny jak pies podwojny. Raz mnie mlotek 10 levelow wyzszy zabil (26vs36), od reszty wieje, albo unikam. Malych levcow dosc ze nie atakuje, to sie im nie pokazuje, bo raz ze nie bawi mnie, ze _mozliwosci_ mojej postaci ja zabija, to dwa, nie chce zeby mnie zlokalizowali i reszte wolali. Zabilem okolo 9 podobnych levelowo i jednego 5 levcow wyzszego, no i zaliczylem gleby od tego 10levcow wyzszego i jakiegos szamana o 4 levcow wyzszego. Najbardziej wkurzony jestem na to jak dziala vanish, tutaj to praktycznie walczac trzeba sie nastawiac na to, ze walczymy do konca, gdyz jego dzialanie nigdy nie jest pewne (wykluczam sytuacje ktore go przerywaja), a sprint.. coz, dosc ze krotki to kiedy sie nie ma slow'a z jakiegos czaru badz skilla heh. A inne profesje jak np. war to w ogole o uciekaniu to sobie moga posnic -> szkoda, ze tak jest.
5 levcow roznicy to chyba kazdy z nas przyzna, ze to sporo. Ja pierwszy raz sie o tym przekonalem jak zaatakowalem wara o tyle levelow wyzszego, ktory mial 50% hp i tym mnie skusil. Dobrze ze mi wlazl krytyk z ambusha sprowadzajac go do 1/4, pozniej jak dostalem jego normalnyu cios z lapy (ale krytyczny) za taka sama wartosc jak moj krytyczny ambush to sie zdziwilem (eq moze nie mialem za dobre, jakby sie ktos przyczepial), fiolka, evady i jakos sa pomoca eviscerate go dobilem, po czym uznalem ze nigdy wiecej.
Jakis tydzien temu most w redrige Mnt opanowany byl przez dwie 50tki, goscie (akurat z hordy) wpadli zeby sobie losow capnac jakiegos goscia z 20-30. Porazka, czlowiek nie mogl do kowala wrocic, zeby go jakis palant nie zaatakowal. Inna sytuacja, dorwalem goscia 2 levce nizszego huntera, akcja dzieje sie w Ashenvale, capnalem go 1 dzgnieciem, dostal slow'a z trucizny, odrazu nastawil sie na uciekanie i nie podejmowal walki (nie wiedzialem czemu), no ale poison wlazl wiec sie ucieszylem ze go bede w stanie zlapac. Gosc mial okolo 90% hp, nagle widze ze pojawiaja sie dwa piekne elfy rogue o 10 levcow od nas wyzsi i zaraz po tym, zobaczylem, ze mojego przeciwnika nie ma, bo tak szybko zostal skapitulowany. Super, dosc, ze mnie walki pozbawili, to jeszcze w 2 atakowali goscia 10 levcow nizszego.
No nic, zrobie tu 60, pozniej na eu jednak normal server, jak cos kiedys poprawia z tym PvP to moze sobie pogram (bo postac bede mial). Ale w sumie nie wiem czy na to liczyc, oni i tak beda robic tak jak sie wiekszosci podoba, a nie jak jest fajniej (a wiekszosc ludzi lubi jednak gankowac i patrzyc jak ich postac zadaje mocarne ciosy jakiemus nizszemu levelowo graczowi). Swoja droga kiedys stekalem na to, ze chce w bete pograc, zeby mi sie lepiej gralo w retaila -> to byla swieta prawda, na PvP jak sie krainki zwiedza, questy pierwszy raz robi to trzeba miec swiety spokoj, a nie myslec o tym, ze ktos cie moze nagle capnac.
P.S.
tak po za tym to topic o alchemy
Sie rozpisalem.. tyle, pozyjemy, zobaczymy moze cos z tego bedzie.