FFIX polecam goraco. W koncu jakis normalny, wyluzowany glowny bohater a nie nadety mruk ogarniety poczuciem wyzszosci nad wszystkim (FFVIII) czy tez chlodny profesjonalista ktory sam nie wie kim jest (FFVII).
Masa oryginalnych postaci. Protoplasta Tarutaru (prawie ale chodzi podobnie) Vivi, pyskata dziewczynka Eiko, czy tez Amarant Coral (ninja!) no i Quina

. Gra wycisnela z Psx ostatnie soki, lokacje sa piekne, masa fajnych animacji jak to u Square bywa no i fabula jest bardzo ciekawa. Kto nie gral to niech natychmiast naprawia swoj blad i zalatwia sobie IX. Tym bardziej, ze w tej czesci nie jak w FFVII czy VIII postacie wymaksowane roznia sie od siebie imieniem, teksturami i limitami (syndrom 9999 hp, 999 mp) ale kazda z nich ma inna profesje i nie mozna tego zmienic. Zlodziej Zidane jest do konca zlodziejem, dragoonerka Freya zostaje "soba" do konca i tak dalej. Uwazam to za niewatpliwy plus tej gry tak samo jak poziom trudnosci walk dodatkowych (bo fabularne do nich nie naleza chyba ze sie gra po Excalibura II).
Dobra koncze bo mi jeszcze recka wyjdzie
