Cytuj:
Horda na EN 7 była jednym wielkim nieporozumieniem w becie, ciężko było o zorganizowany raid.. że nie wspomne o tym, że grupa około 40 osób w momencie nalotu minimum 60 osób na crossroads, zamiast wlaczyć z nimi, pojechała na teren alliance z "raidem".. jak czytałem msgi ich to po około 5 minutach "walki" rozpadli się i sobie poszli
O czym Ty mowisz ? dzis jak i w inne tez dni wpadlo alliance na CR na 7. , ja skrzyknalem mojego GM i paru kumpli polakow na 50+ i paru obcokrajowcow 40++ ze w Cr sie horda panoszy, przylecieli, zamiotli i counter (btw spotkalem fajne nazwy ludu: Chujekmujek, szlafmyca, Zla i jakis innych paru polakow ktorzy pod CR zgineli), na ashenvale, przez astranaar przeszlismy w momencie zabijajac wszystko, dokladnie wszystko, i do auberdine, gdzie stalo sie to samo, potem alliance sie zebralo ale znow dostali, i my z now w miescie i to samo wszystko przez 1.5 h ginelo ciagle, co tylko bylo zywe, jak sie znudzilo, qmpel prowadzil raid powiedzial: "raid is end, alliance cant stop us, boring, we back to orgri" , no i wszyscy sie rozeszli bo nie chcialo sie nikomu zabijac po raz 20 tych samych sentineli.
A FANg to gildia hordy i wszystko w tarren mill bylo ustalane co i jak, gdyz qmpel z tej gildi gral po stronie hordy i na TS mowil im co i jak
, ale po przyjsciu lvl 50++ FANg uciekal jak szalony do SH i tam sie bronili z guardami, btw Pyzmen, widzialem jak zorganizowaliscie raid i lud gdzie max byl 32 lvl wolal pomocy bo mag na 49 was sypie, i co myslisz ze jeden kolo przyleci i bedzie nawalal mamga bo wy nie dajecie rady, daj spokoj. A ludzi na mountach po stronie hordy bylo sporo, tylko wystarczylo dobry raid zaczepic