Skoro i tak WoW nie działa to opisze taka sobie wtopke;)
1 raz w życiu wybrałem się na dol. mapy. Sam nie wiem dokładnie gdzie:) jakieś małpy pantery.. Uciekałem przed małpą:lol:
Mój 30lvl palek nie za bardzo się nadawał, ale jak już przeszedłem kawałek to myślę pójdę dalej zobaczę, co jest na mapie...
Mijało mnie kilku z hordy /i /salute itp.. nie zaczepiali..
Nawet topór schowałem i z gołymi rękami żeby było wiadomo ze wędrówkę urządzam...
Jeden oczywiście nie mógł przeboleć - w końcu gram paladynem i się nie dziwie.. Zaczął mnie napierdzielać.. ja nic siadłem.. i czekam, kiedy się znudzi.. Po 2 strzałach się opamiętał:) zorientował się ze nie wałcze.. wiec sobie poszedł dalej.. Za 2-3 minutki trafił się następny, który nie odpuścił:) dostał z piachy ze 3 razy.. Nawet się nie leczyłem, bo i po co...
Ubił mnie i śmiał się jeszcze skakał po trupku.. Jak wracałem, bo cmentarz był blisko?.. Res i już dla jaj zupełnie znowu z piachami na niego
:) efekt taki sam oczywiście.... Jak wracałem na prawde cmentarz był blisko?. to patrzę ze go 4-5 z aliance gankuje doszedłem jak go ubili
wskrzesiłem się i /lol na pewno słyszał
Morał:
Nigdy nie wiadomo czy ten niskolevelowy to nie podpucha..
Nawet piosenka Kazika mi się przypomina... „Idź przodem..."
http://www.kazik.art.pl/teksty/kult/idprzode.php
Pozdro adasd