Mark --> troche sie pozmienialo od kiedy nie grasz.
Dynamiczna walka z kilkoma mobami wystepuje i to dosc czesto (misje, BCNM, Dynamis itd).
Drop rate nie jest zbyt wielki, to prawda, ale np. z Ancover genkai 1 zrobilismy w 2h. AF 1 set robi sie w jeden-dwa dni, lacznie z szukaniem cofferow.
W FF XI nie jest tak zle z endgamingiem, mam max lvl, calkiem dobry sprzet i ciagle mam kupe roboty i sie dobrze bawie (i wcale nie mowie o levelowaniu drugiego joba).
Wymienie jeszcze dwie potezne zalety FF XI:
- fabula. W wersji postawowej byla moze dosc srednia, w pierwszym dodatku juz super, a w drugim to prawdziwy majstersztyk. Filmiki, muzyka, klimat sa lepsze niz we wszystkich cRPG w jakie gralem. Misje sa momentami bardzo trudne, ale ukonczenie ich daje ogromna satysfakce. Doslownie nie mozna sie doczekac tego co bedzie dalej.
Cala mangowatosc (na ktora niektorzy maja alergie) jest tak naprawde widoczna wlasnie dopiero w misjach, ale mozna to porownac do anime najwyzszych lotow.
- community. Na 70+ lvlu wszyscy sie znaja, Japonczycy, Europejczycy, Amerykanie, kazdy wie kto w jakim jest LSie, czesto nawet jak wyglada w RL.
Poczucie tej wirtualnej wspolnoty to jest to dla czego warto grac w mmorpgi i czego nigdy nie zapewnia zwykle crpgi, nawet z wersja multiplayer.