No to wracam do tematu kolejnymi pozycjami
Mija czas(new wave)
godziny szczytu
w minutach ludzi
mijają co sekundę
czas tykający asfaltem
szaro-białych pasm
przeplatających się
w tłumnie pieszych
dni
Moralitet baletnicy
niezdarne misterium
upadłej madonny
pod krzywą aureolą
karkołomnego piruetu
zakręciła pomruki
łabędzi
wokół palców
niepewnego stepu
na pustej scenie – tańca
ascety
Trumna(new wave)
gratuluje sobie ostatni raz
przegrałem
as trefl –
czarny krzyż
na króla serce
kareta,
kareta!
zaprzężona
w orszaku
pogrzebowym
wygrani zaczynają
nowe rozdanie
Wariat (new wave)
wstrzymuję oddech
kiedy wieje wiatr
dusząc się powiewem czasu
nabieram wody w usta
kiedy pada deszcz
topiąc własny żal
zamykam oczy
kiedy patrzy Bóg
nie chcę widzieć już nic
i na koniec coś luźniejszego
Drugi(adoptowany) Syn Boga(opowiadanie?)
Bóg dostał ofertę pracy na pól etatu,
sześć dni harówki
dzień w dzień
jedyne chwile wytchnienia
czerpał w porze lunchu
zajadając się owocami
nastała niedziela
do robotnika przyszedł żebrak
z prośbą o dom.
Chociaż Bóg go kochał
nie spełnił życzenia,
(był po godzinach pracy)
bezdomny niewzruszony odmową
znalazł na własną rękę nieruchomość
niedaleko centrum – drzewo
zaszył się w nim
zapominając o bożym świecie
minęło lato
minęła jesień
zima
wiosną głodny robotnik
szukając chwili wytchnienia
spostrzegł drzewo a na nim owoce
rozwścieczony widokiem szatana
zerwał jeden z nich i schował do kieszeni…
chciałem mieć tatusia
zamiast niego mam Ojca