No dobra.
Lokacja: Darnassus przy banku.
Jeszcze jako zwykly lotrzyk biegalem po darnassus wykonujac questy. Jako ze mialem trade skill alchemy posiadalem troche eliksirow, rozdawalem je za darmo po miescie. 12 lvl wiec eliksiry byly slabe.
Rytonowe zapytanie stojacego przy banku gnoma warlocka (9 lvl, nick Alcatraz) czy nie chcialby eliksiru na inteligencie. Poczestowalem go, pdziekowal.
Powiedzial mi czy nie nudze sie jako rogue, odpowiedzialem ze akurat nie mam nic do roboty. Powiedzial abysmy poszli gdzies na ubocze i zaproponowal mi prace body-guarda i dorywczo platnego mordercy na jego uslugach. Dal mi 3 g zaliczki i powiedzial abym czekal na instrukcje.
Pobiegl do inn i zasnal/logout.
Nastepy dzien jak codzien, masa questow i lvl 15. Nagle dostaje prywatna wiadomosc od gnoma:
- Witaj, mozesz wstapic do tawerny w stormwind, bo mam klopoty z pewnym gangiem? -
Oczywiscie zgodzilem sie i za 10 min bylem w SW. Gnom czekal przed tawerna, kazal mi zakrasc sie po cichu do tawerny i sprawdzic czy jest wolna. Byla wolna. Weszlismy. Nagle gnom krzyknal ze tawerna jest nasza i nikt nie ma prawa wstepu do niej.
Kazal mi schowac sie na stealchu za schodami i czekac na czlowieka imieniem Gersty z gildii Solaris. Kiedy jegomosc przyszedl Alcatraz kazal mi isc za nimi, ciagle na stealchu. Poszlismy kawalek za tawerne i dostalem komede "kill him". Jednak zanim doszedlem do Gerstiego, on uciekl, a na jego miejscu pojawil sie krasnolud, elf i czlowiek na mountach. Zaczelismy uciekac, ale tamci mowili ze nic nam nie zrobia i chca tylko pogadac. Kiedy koledzy z Solaris zsiedli z mountow, krasnolud szybko podszedl mnie i podsatawil noz do gardla. Dlugo gadali, glownie chodzilo o pomoc Solaris wiesniakom z innymi gangami ktore napadaly na wioski i zciagaly characz. Otoz okazalo sie ze moj towarzysz gnom jest liderem jednego takiego gangu. Solaris zagrozil mu, ze jesli nie zaprzestanie tego to go zabija.
Poszli. Gnom zdenerwowany, dal mi 5 g za dzien pracy i poszedl spac.
I juz dalej nie chce mi sie pisac, powiem tylko ze dostawalem pozniej mase zlecen, typu zabij, pobij i przekaz pozdrowienia od Acatraza. Pozniej nawet wprowadzil mnie do swojej kryjowki, i zapoznalem sie z reszta jego gangu, mialem tez zlecenie zebrac characz od wiesniakow izostac nie zauwazonym przez solaris.
Fajne bylo tez zlecenie w ktorym musialem odszukac pewnego solarisa i zlac go aby z nami nie zadzierali.
Ah jeszcze powstal bunt gangu Alcatraza i zmienil sie lider. Ale bylo tylko na uslugach nowego lidera jeden dzien bo musialem przestac grac w wow.