arisel napisał(a):
Ashton napisał(a):
Seto No Hanayome - tak glupiej komedi nigdy nie widzialem
polecam kilka razy oplulem monitor ze smiechu
Obejrzyj Nagaserete Airantou podobny poziom
Eeeee Nagaserette jest dużo gorsze od Seto, głownie za oklepany schemat - harem dziewczyn + gościu który dostaje krwotoku z nosa przy każdym zbliżeniu. Nie powiem, ściagam regularnie każdy nowy release... czasem się pośmieję, ale obiektywnie oceniając obie serie to "Nagaserete Airantou" do pięt nie dorasta "Seto No Hanayome". Za to serią (z tych najnowszych) o dość podobnym do Seto potencjale jest "Hayate No Goku", które jest po prostu zdrowo jebnięte
W sumie ostatnio coś nie jesteśmy rozpieszczani dobrym anime. Więszkość to strasznie gnioty niestety
Z aktualnie wychodzących jakie widziałem, jedyne warte wspomnienia to:
Claymore (przypomina troche Berserk, ale imo lepsze, wiernie bazuje na świetnej mandze co jest dużym plusem, osobiście wolę mangę, anime tak z ciekawości ściągam)
Kaze no stigma (kreska podoba do Shuffle - czyli chujowa, ale nie jest tak źle, z nudów można oglądać)
Heroic Age (mecha anime, takie sobie, momentami beznadziejne, momentami fajne, z nudów można oglądać)
AIKa R-16: Virgin Mission (dość śmieszne, szkoda że to OAV, jako seria byłoby lepsze)
El Cazador de la Bruja (praktycznie to samo co Noir, nie jest źle, choć wieje nudą)
Engage Planet Kiss Dum(wreszcie coś ciekawego... szkoda że do kurwy nędzy nikt tego nie subuje)
Lovely Complex (komedia romantyczna, perypetie żyrafy i kurdupla, niby się nie lubią ale pewnie skończą w łóżku, może się podobać, mnie znudziło szybko - może dlatego, że znam mangę... ogólnie mówiąc kto lubi klimaty temu się spodoba)
Rocket Girls (krótka seria, w sumie nie wiem co mnie w niej urzekło, może to, że w przedszkolu chciałem być kosmonautą
, osobiście polecam jako miły przerywnik w oczekiwaniu na releasy czegoś lepszego)
Darker than Black (ciekawa seria, ale nie dla każdego głownie dlatego, że powoli się rozkręca)
Over Drive (sportowa typu "od zera do bohatera" tym razem w temacie kolarstwa, da się oglądać)
Nodame Cantabile (komedia, przyznam, że fajna, ale osobiście odrzuciła mnie kreska i fortepian - 7 lat się grałem i mam wstręt po prostu, ale seria może się podobać)
Idol Master Xenoglossia (kolejne mecha, tym razem w wydaniu sportowym, da się oglądać, momentami fajne)
Bokurano (mecha anime, dość dobre)
Lucky Star (must c dla każego gracza i/lub otaku, zabójcze dialogi i wywody psychologiczne
)
Tengen Toppa Gurren-Lagann (zdrowo jebnięta mecha komedia, bardzo dobra pozycja)
Reideen (mecha anime, remake z lat 70-tych i w porównaniu do takich remake'owych gniotów jak Dancouga trzyma jakiś tam poziom)
Devil May Cry (chyba każdy kojarzy tytuł... osobiście dla mnie w wydaniu anime DMC to super gniot...)