Jesli dla ciebie dzieci sprawiajace problemy wychowawcze to gnojostwo do wypierdolenia, do tego popierasz mundurki i trojki giertychowski to mysle, ze idealem dla ciebie byloby to:

Widzisz. Dzieciak, którego pasją jest ćpanie, napierdalanie słabszych kolegów, rozbieranie i molestowanie koleżanek nie zasługuje IMO na naukę w normalnej szkole.
Za moich czasów taki delikwent otrzymywał 2 ostrzeżenia i won ze szkoły - zamiatać ulice.
Popieram mundurki. Dosyć łażenia z cycem na wierzchu, wystającym brzuchem, stringami i tapetą na ryju. To jest szkoła. Miejsce gdzie dzieciaki mają się uczyć, a nie zajmować galą mody Bravo girl. Sam pewnie bym się kiedyś buntował, ale... W Japonii, Wielkiej Brytanii czy innych cywilizowanych krajach jest to normą. W dobrej pracy także chodzisz ubrany w strój firmowy, a nie w krótkie spodenki i bezrękawek...

Sek w tym, ze ten dzieciak stal sie taki z pewnych przyczyn, ktore w 99% nie byly zalezne od niego. To, ze dzieciak pochodzi z patologicznej nie oznacza, ze zawsze taki pozostanie. Natomiast gromadzenie "wyrzutkow" pod jednym dachem nigdy jeszcze nie przynioslo dobrych rezultatow. Chyba, ze slyszales o jakims udanym programie resocjalizacji w wiezieniu czu poprawczaku? Ja nie. Natomiast co do mundurkow, to jestem przeciw bo jest to kolejna proba klasycznego jebania ludzi do jednego poziomu. Dzieci dziela sie na bogate i biedne i nic tego nie zmieni. Jak nie po ubraniu to poznaja po komorce, samochodzie taty etc. W ludziach nalezy podkreslac indywidualnosc, bo potem rzad dusz nad ciemnogrodem obejmuje taki Rydzyk. Dla nich inny==szatan. Ave Szatan!

Nie ubieraj mundurkow dla szatana, bo gole cycki sa wojna!

Jak sie spojrzy na nasz rzad, to wcale nie dziwi

odrazu przypomniał mi się mój stary sig


Handmade by Enhu™


znam przynajmniej pięć dobrych metod

Ja proponuje pojsc jeszcze dalej i zamiast imion uczniow uzywac cyfr. Dosc burzujskich imion typu Mikolaj, w sytuacji gdzie niektorzy maja proste, np. Piotrek.
Chyba ci sie pikoki na mozg rzucily, srsly.

ps
W Anglii mundurki sa obowiazkowe, a i tak jest tam najwiecej chuliganow w szkolach w europie. Co ty na to?

Musze przyznac ze szkolnictwo sie zmienilo.

Za moich czasow, w burzliwych latach 7-8 klasy, mialem w klasie kilku kolesi ktorzy zawsze probowali pokazac nauczycielowi jak bardzo w chuju go maja i jak bardzo wykladaja na jego zajecia.

Tylko ze wtedy moja cudowna pani od polskiego brala go do odpowiedzi i zadawala pytanie, rekordzista dostal 10 glanow na jednej lekcji, zupelnie legalnie.

Ostatnie 2 miesiace semestru biegal do niej jak piesek zeby nie ujebac roku, z czasem nauczyl sie respektu.

W LO bylo nie do pomyslenia zeby podniesc glos na nauczyciela, rzucic kasliwa uwage, czy zajebac smietnikiem w glowe.

W dzisiejszych czasach mamy zajebiste gimnazjum, chuj wiadomo na co. Gimnazjum jest obowiazkowe wiec gowniarzy wyjebac sie nie da. Uczniowie sa nietykalni bo dzieki kochajacym matkom mozna teraz zaskarzyc szkole o molestowanie i fizyczne znecanie sie nad uczniem. Co pewnie obejmowalo by obrone konieczna.
Idac dalej, nauczyciel w takim gimnazjum nie moze wstawic 10 glanow do dziennika, bo ustawowo do kazdego musi sporadzic raport co bylo nie tak, dlaczego go wstawil i jak pomogl temu malemu skurwysynowi zeby go nie dostal.

Koniec koncow, wiekszosc nauczycieli poprostu chce przezyc te 45 minut i isc odpoczac, maja w dupie co ta mlodziez umie i jak sie zachowuje.

To wszystko zmienilo sie w ciagu ostatnich kilku lat, sam jestem '82, ale "gowniazeria" '86 zachowywala sie juz zupelnie inaczej.

Mundurki ani jakies zjebane zakazy tego nie naprawia niestety, trzeba zaczac od rodzicow, i zaczac wymagac od gowniarzy pracy w szkole, bo to nie jest miejsce gdzie sie przychodzi odsiedziec. Przynajmniej za moich czasow nie bylo.
Religie i edukacje seksualna pomine, bo w obecnym wydaniu szkoda nawet zaczynac temat.

dzieciaki sprawiajace problemy powinny być jakoś odizolowane - pomysł uważam za całkiem ok. Szczególnie że młodzież czy nawet dzieci są coraz bardziej rozwydrzone, nauczyciele coraz bardziej bezradni (wpływ wychowania bezstresowego), rodzice mają coraz mniej czasu (wpływ kapitalizmu i pogoni za pieniądzem oraz chujowych stanem gospodarki naszego kraju gdzie przeciętny polak by zarobić na chleb zapierdala 24/7). Do tego z tego co czytałem Giertych zaproponował coś na kształt klas specjalnych dla przypadków bardzo szczególnych - kompletnie nieprzystosowanych debili/bachorów/młodocianych_gangsterów utrudniających życie pozostałym, dla których innym wyjściem jest tylko poprawczak.

Mundurki - drugi pomysł bardzo OK. W wielu krajach się BARDZO DOBRZE sprawdza (np. UK). Młodzież mamy coraz bardziej rozwarstwioną, szkoła to nie pokaz mody, a jednolity strój utożsamia i integruje ze swoją grupą/klasą/szkołą. Nie widzę absolutnie żadnych przeciwskazań, za to mnóstwo zalet. Rozumiem, że co poniektórzy (torbledcostam) którzy wychowywali się za czasów komunizmu, nie zauważyli, że czasy się zmieniły.

Trójki Giertychowskie pozostawię bez komentarza.

Nestor - krytykować każdy potrafi. Teraz postaw się na miejscu Giertycha - jesteś ministrem edukacji, widzisz problem i próbujesz go naprawić. Dodatkowo masz w ręku asa - nie jesteś idiotą takim jakim niewątpliwie jest Giertych czy Tor-Bled-Nam, uważasz się za człowieka inteligentnego. Co proponujesz? Pewnie masz coś w zanadrzu co na pewno zadziała bo z takim zapałem krytykujesz pomysły innych...

zawsze są jeszcze inne metody

czym się tak martwisz? przecież zupełnie nie dotyczy to ciebie

Jak metody cywilizacji europejskiej zawioda, to pewnie powyzsze wroca do lask. Moze czas zaczac budowac prywatny szafot i odkurzuc kaptur. A noz sie przyda! Promujmy nowy model rodziny.

Od prawej:tata, ja i mama.

kurde, mam takie ustrojstwo, trzeba je będzie wyprać w czymś, co przywróci mu dawną biel (j/k)

ciekawe pojecie metody cywilizacji europejskiej

Nie, lepiej jest ujebać ludzi, którzy mogą się nauczyć czegoś więcej.

Zcentralizowany program nauczania syfi, bo bierze wszystkie dzieciaki jednakowo. W efekcie program ma tendencję równającą. I to żadne pitolenie. Nie wiem, ile kurwa czasu zmarnowałem podczas swojej edukacji przez jakichś debili. Przykład: jak przyszedłem do zerówki, to umiałem czytać, liczyć a ortografia przez całą szkołę miała się zajebiście, bo trochę czytałem (to naprawdę dużo daje). Ale przez 3 lata wkuwało się jakieś pieprzone regułki, na gówno komu potrzebne, co z tego że rozumiało się to bez tych regułek? Trzeba było słuchać przez całą lekcję jąkania się podczas czytania a jeden gość nawet pod koniec podstawówki nie umiał dobrze pisać. Nie, żebym był jakiś wybitny (a może byłem? ), po prostu matka mnie tego nauczyła.
Śmieją się z Amerykańców, bo to niby matoły. Matoły jak matoły, ale nikt nie zakwestionuje poziomu ich nauki? Nie, lepiej na siłę wciskać ludzi na studia, żeby potem się okazało, że taki się do niczego nie nadaje, a brakuje rąk do pracy. Ale cieszmy się, jacy my to mądrzy, haha, nie wiedzą Amerykańce gdzie Polska, hahaha.

Czytałem niedawno o świetnym sposobie na trzymanie szkolnictwa na poziomie, żeby było wolne, ale żeby jednocześnie było "za darmo".
Otóż tak: wszystkie szkoły są prywatne. Państwo na każde dziecko daje rodzicom bon, którym mogą zapłacić w szkole. Jeśli rodzica stać na coś lepszego, to po prostu dopłaca. Tymczasem ludzie w ciężkiej sytuacji życiowej wciąż mogą kształcić swoje dzieci. Każda szkoła ustala program nauczania i nikt nie ma prawa się wtrącić do niego. To wola rodziców, by dziecko uczyło się tego i tego.
Ale to za ch**a nie ma szans przejść u nas w kraju. Bo będą lepsi i gorsi, bo ktoś się musi tym opiekować i sprawować nadzór!
Pierdolę, w jakim ja świecie żyję.

Pip w 100% się zgadzam, szczegolnie z tym kawalkiem o USA. Prawda jest taka że dopóki w Polsce szkoly (a w szczegolnosci uczelnie wyzsze) beda za darmo to nic się nie zmieni. Teraz typowym postepowaniem jest rownanie do (dosc niskiej) sredniej i brak premiowania uczniow lepszych, przynajmniiej w wiekszosci przypadkow. Wiec mozemy się smiac z amerykanow z poziomu blota, a oni w tym czasie beda nadal mocarstwem mimo że nadal (szokujace) 90% z nich nie bedzie wiedzialo gdzie jest polska.

Pozdrawiam

A Wy wiecie gdzie jest Honduras?

wiemy

Tak to i Amerykanie wiedzą gdzie jest Polska

Może w ten sposób i tak ale problem tkwi w szczegółach... Amerykanie nie wiedzą gdzie leży wiki

SvD.

i to ma być argument? nie porównuj Hondurasu z Polska