Alien Breed Tower Assault
-super klimat ala Aliens (film), przedzieranie się przez powierzchnie bazy najeżoną minami aż po kolejne poziomy labolatoriów odkrywając po drodze co też tam się naprawdę stało.
-świetna muzyka&grafika budująca autentyczny klimat zagrożenia. Niskie basowe mruczenie + porozrzucane tu i uwdzie szczątki mieszkańców bazy (niektórzy nieszczęśliwcy zostali zaskoczeni w swoich kojach) ftw.
-świetna opcja multi wymagająca kooperacji. Dobrze pamiętam jak otoczeni przez hordy obcych ustawialiśmy się z bratem plecami do siebie ostrzeliwując 2 przejścia naraz
Chaos Engine
-dużo zróżnicowanych postaci do wyboru. Taki Navie diametralnie różnił się np. od Dżentelmena (pierwszy to chodząca powolna góra mięśni z bazooką, drugi to szybki i zwinny fircyk z rewolwerkiem).
-możliwość rozwoju postaci (zupgradeować broń czy może szybkość poruszania się?) co sprawiało że postacie stawały się jeszcze bardziej spersonalizowane.
-mutli, to samo co w przypadku AB
-znowu muszę wspomnieć o klimacie, tym razem ala Wyspa doktora Moreau. Plus genialne i śliczne intro, dialog narratora znam na pamięć (Sometime in the last centry an experiment with time, space and early computers created a bizzare machine...Chaos Engine!).
Warto wymienić jeszcze takie tytuły jak
-Cannon Fodder (War never been so much fun)
-Ikari Warriors
-Syndycate
czy mniej znane szarawarowe tytuły jak
-Brutal Homicide
-TCC2
Gadam trochę nierzeczowo ale późno jest
Podsumowując najlepsze cechy tego typu szuterków.
-doskonała grywalność
-długość rozgrywki, map zazwyczaj było od cholery i jeszcze trochę
-dużo różnych broni i powerupów
-świetne mutli, czy to na jednym ekranie czy split screenie
-czasami bywały frustrujące (radioaktywny etap z niewidzialnymi alienami i odliczaniem do samozniszczenia w AB
)
Dobranoc.