I ta najwieksza gildia na serwerze: <AFK>

ja pamietam ze balem sie atakowac wilkow w elwynn na poczatku i myslalem ze wszystkie sie na mnie rzuca.

A ja pamietam jak bylem gnomem warlockiem i bilem troggi.
Najlepsze czego doswiadczylem w wowie to pierwsze 10 leveli.
Nic juz potem nie bylo tak zajebiste.

Questowalem w pierwszej krainie krasnali z troche bardziej doswiadczonym gostkiem. Pamietam, ze wylawil w przereblu kilka ryb i je upiekl przy ognisku. Duze wrazenie to wszystko na mnie zrobilo.

Kolejna rzecz, ktorej nigdy nie zapomnie to jak pierwszy raz wszedlem do Loch Modan. Te zielone stoki po kilku godzinach w zimowej krainie to byl dla mnie szok. I jeszcze te wielkie pomniki krasnoludzkich krolow

Teraz czlowiek sie juz nie cieszy takimi pierdolkami

Edit: Oj tak troggi dla mnei tez byly ciezkim orzechem do zgryzienia

pamietam jeszcze jak robilem z kolega questy na tych wyspach kolo Sen'Jin Village, balem sie na drugi dzien zalogowac sie sam, bo balem sie ze mnie cos tam zabije
tak...to bylo cos.

Kiedy chcialem moim NE dostac sie do IF na 10lv.
Funny story - po pierwszych niepowodzeniach w Wetlands, postanowilem, ze szybciej bedzie ... poplynac, toz na mapie IF jest tuz ponizej Wetlands.
No i tak sobie plyne i plyne z 40min, nie wiedzac gdzie jestem (mapa szara). Wreszcie, gdy ujrzalem plaze uradowany, okazalo sie, ze to ... Wetstfalia.

Eh te czasy. Zaluje ze sie pozbylem mojej pierwszej postaci NE hunter, gdyz to bylby niezly achevement [przeplyn z Wetlands do Westfall wplaw]

No i raid na Tarren Mill, co powodowal momentami zimny pot na plecach (nie to co 40man instance, gdzie mozna gazete druga reka czytac, gdy sie jest ranged)

Hogger. Potem rollnąłem horde i dobrze mi z tym.

Ja chcialem elfem sie dostac do IF ale nie wiedzialem ze sa statki i z kalimdor playnalem do IF wplaw. To jest achievement

zaczelismy ze znajomymi na roznych kontynentach
trzeba bylo pisac capsem, bo nikt nie zwracal uwagi na chatwindow
noobskill, noobproblemy, noobUI - priceless

(jak widac podroz na drugi kontynent odkrylismy na lvlu 16tym - bylem pierwszym ktory sie odwazyl zaryzykowac...)

Jeszcze przed pierwszym BG [wsg] Pamietam bitwy codziennie o godzinie 13-15 w Ashenvale. Ahhh

W kazdej becie, a sieknalem wszystkie jakie byly gralem elfami.
Wszystko bylo czarujace. Wiedzialem ze bede gral drutem. A potem przyszedl 11 luty bodajze 2005r. Wszedlem do wowa gotowy grac, burning legion i tauren szaman. W clefthoof village poznalem Vercina ktory whinowal ze gra hunterem

W okolicach 8-9 levelu nieopatrznie zawędrowałem do Gnomeregan. Oczywiście padłem po chwili i przerażony myślałem, że już stamtąd nie wyjdę i straciłem postać na dobre, a tyle godzin grania poszło na marne

EJ PLYNE DO WAS CHYBA !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Hahahahaha

Z open bety pamiętam tylko, że na lvlu nie pamiętam którym jak tylko mogłem mieć pyro, poszedłem do tej złej krainy eastern plaguelands zabic tego pająka z czachą! Castuje, castuje leci pyro i reist! W nogi, ponawiam próbę i tym razem wchodzi, ale u pajęczaka nie widać żadnych zmian w hp znowu spieprzamy
Drugą taką rzeczą, która na mnie zrobiła GIGANTYCZNE wrażenie był Ragnaros, żaden inny boss od tego momentu tak mnie nie powalił na kolana swoim wyglądem i te dialogi, byłem pod gigantycznym wrażeniem.
Trzecią rzeczą jest historyjka, jadę sobie z kumplem rogalem w easter czy western plague i doganiamy jakiegos alianta, szybki roll kto go zgankuje, wygralem, sheep itd jak to mag, a aliant ze swoim arcanite reaperem mnie zdjął w dwóch ciosach... Potem się ze mnie śmiał kumpel

Ja najbardziej zapamietam Blackrock Mountains i przede wszystkim lancuch, po ktorym sie schodzilo. Malo ramu, slideshow i praktycznie zawsze naprzeciwko 40 osob z gildii stawali jacys alianci. Co tam sie wtedy dzialo na lancuchu...

No i jeszcze to, ze theDust w Molten Core jak sie 2 Firelordy pokazywaly na poczatku to restartowalo instancje bo nie dawalismy rady ich ubic To byly wyzwania, czlowiek sie wbijal na rajd i ledwo dwa trash moby byl w stanie ubic, nie to co teraz

ps. no i jeszcze pamietam NPC'e etatowo pozabijane (Burning Legion Horde'a ) w Crossroads. Oj byly tam akcje hehe

Oj tak raz z 15 minut latalem i szukalem npca - potem latalem z grobu bo jakies czaszki mnie zabijały na szczescie dowiedzilem sie o komendzie /pvp

to rzecywiście zajebiste, nie móc pokonać jakiegoś moba i wipować...

to tak jakbyś się jarał że nie wygrywasz w totka, chwalił się i kupował losy podniecając się NIE-wygraną

OMG

xones ? chyba Ci sie tematy powalily to nie jest "/flex" .

a tobie się nie pomyliły?

Won flameować gdzie indziej.

Żeby nie było OT, zabawnie się wspomina /hate na wszystkich paladynach ;P