Miejsce: Egipt na tydzień czasu (więcej nie ma urlopu w tym roku).
Gdzie, jak, za ile, czego unikać, na co zwracać uwagę?
Wylot będzie z UK, więc biura podróży z UK - tutaj sam będę musiał coś wybrać.

MOże ktoś mi coś podpowiedzieć (konkretne miejsce, konkretny hotel) bo nie chce mi się przekopywać przez 100 miast, 1000 hoteli i 10 000 ofert z różnych biur podrózy

Polecam hotel Imperial Shams, Safaga. W biurze Thomas Cook powinienes dostac oferte co i jak.

Nie zapomnij sie wymoczyc, bo to najwieksza atrakcja tego rejonu. Quady na pustyni tez polecam ;]

Unikac picia niebutelkowanej wody i lodu. Niemcow. Ruskich.

Cena kolo 600e/osobe.

a tak w ciekawos sie zapytam, znacie jakies tanie/sensowne oferty do las vegas ?

Hotel:Dreams Vacation ****
Miejsce:Sharm El Sheikh
Jedzenie:All inclusive
Napoje:All inclusive
Dodatki:Rafa koralowa, restauracja Hinduska i Meksykańska, dostęp do hotelu Dreams Beach.
Baseny:Dużo, największy to basen 3.45 metra głębokości, gdzie można uczyć się nurkować.(nie polecam schodzić na samo dno, chyba że jest się masochistą).
Obsługa:Miła.
Wady:Cola to woda gazowana z proszkiem(ale to prawie wszędzie).
Czego unikać:Nie wiem co wy wszyscy z tym lodem... Piłem w Egipcie dużo napoi z lodem i nie miałem zemsty. Ale trzeba unikać picia wody z kranu gdyż to woda morska.
Co polecam:Jedyna wycieczka która mi się podobała to rejs po morzu czerwonym. Ahh te emocje kiedy gościu pokazywał Lion Fish(po udziabaniu, człowiek może zginąć w ciągu 15 minut) a także namniejsza głębokość to była chyba 7 metrów, więc bardzo polecam(fajnie się pływa)
Dostępność:Nie wiem czy w Anglii jest ten hotel, ale jest tam dużo polaków
Cena:1800zł za 7dni za osobę z biur turystycznych polskich

Minusem Sharmu jest chora ilość ruskich. Raz, że wszędzie słychać ruski a dwa to każdy sprzedawca jak Cie widzi to tez zaczyna nawijać po rusku zachwalając towar.

V.

Po tym co widzialem na lotniskach w *styczniu* nie polecam mainstreamowych resortow a'la Sharm czy Hurghada. Cale tabuny ruskiej wsi, osrodki nastawione na mega masowke.

Safaga lezy lekko na uboczu, cole leja bezposrednio z oryginalnej butelki, trunki takze Warunki kite/windsurfingowe bardzo dobre, miejscowek do nurkowania i snorkelingu bez liku. Tloku nie ma, a hotel 5 gwiazdek ;]

Hurghadę warto zobaczyć dla samego spaceru po mieście - człowiek czuje się jak w filmie. I tak wszystko śmierdzi wszechobecnym biznesem, ale przyprawionym wschodnim klimatem.
Byłem w hotelu El Palacio (****, AI), 80% to Rosjanie, 10% Polacy, reszta -reszta. Bardzo przyjemnie - wolę hotel pełen zgrabnych Rosjanek niż starych i grubych Niemek. Dużo zabaw organizowanych przez zawodowych entertainerów w dzień, wieczorem skecze i dicho, zero burd.

Wybór miejscowości uzależnij od tego co masz zamiar robić. Jeśli jesteś nastawiony głównie na nurkowanie to Sharm / Safaga (mało wydeptane rafy, w Hurghadzie też były ładne ale dopiero jak się z wycieczką wypłynęło dalej w morze. Blisko brzegu ubogo ale i tak milion razy lepiej niż w Polsce - w końcu to Morze Czerwone), zwiedzanie - Hurghada (największy wybór lokalnych biur podróży - u których wycieczki są tańsze o ok 30-50% niż u rezydenta - a dostaje się praktycznie ten sam towar, najmniejsza średnia odległość do Luksoru i Kairu, mieszkając w Sharm możesz zapomnieć o Luksorze), sam wypoczynek - Safaga bo najtańsza. Sharm jest najdroższym z tych trzech ośrodków. Nie wiem czy powinienem polecać cokolwiek poza tymi trzema ("mainstream'owymi" tbh), gdyż jeśli to Twoja pierwsza wycieczka na Bliski Wschód najlepiej trzymaj się chociaż takiego kawałka cywilizacji jak te ośrodki.
Tych ludzi trzeba poznać, nauczyć się zanim będziesz chciał tam pojechać na własną rękę

jak jedziesz na tydzień to olej 'duże' wycieczki typu Kair (który jest failem przy okazji) , za to koniecznie weź quady, wielbłądy i delfinarium

ok wielkie dzięki

I nie szczędź drobniaków na bakszysz. Ciebie nie będzie to wiele kosztować a może bardzo uprzyjemnić pobyt. Zostaw coś na poduszce jak wychodzisz na plażę, czy kelnerowi, który cię obsługiwał w czasie kolacji (zależy od hotelu jak to wygląda). Niech to będą nawet jakieś drobne. Jak zostawisz np dolara amerykańskiego to tak jakbyś zostawił ok 2-3% ich miesięcznego zarobku czyli całkiem nie mało.

A co do biur...ja jeżdząc to i ówdzie staram się jeździć z dużymi biurami. Lepsza obsługa, nie trafisz na hotel, który ładnie wygląda tylko na zdjęciach (uważaj bo opinie o hotelach na necie są bardzo niemiarodajne), łatwiej dostać to co się należy itp. Ot takie pierdoły na które składa się udany pobyt.

Nie da się ukryć że to co wymieniłeś jest najlepsze... no ale w końcu być w Egipcie i nie zobaczyć piramid to też trochę fail. Byłem tydzień, zaliczyłem dwie duże wycieczki i nie żałuję

Zgodzę się z wami ale Jerozolima to największy Fail