nowy album Prodigy - IMD zaliczył leaka, którego sobie zdążyłem obejrzeć~
kopie dupe jak skurwy i syn
invaders - ładnie podkręcona wersja, lepiej wchodzi w czaszke
omen - to samo co wyżej, podoba się bardzo...the writing's on the wall...IT WON'T GO AWAY
thunder - tu mnie zatkało....strzał w pysk! "I hear thunder but there is no rain" tyryryry i sample jak ze street fightera HUMPH! MOC to mało powiedziane
colours - kwaśne toksyczne i surowe, pokarm dla punków :>
hospital - po prostu piękno, nie da się siedzieć i słuchać, mój pokój zamienił się szybko w dyskoteke :<
warriors - od dzisiaj wyznaję Liama Howletta, ILE ON TU STUFFU NAWALIŁ, gwałt douszny
run - wole live wersje, ta jest troche licha, to taki grower typowy jak dla mnie, za tydzień będę to wielbił, wiem o tym
omen reprise - roztopiłem się przy tym i obsikałem wszystko
worlds on fire - ciągle dobre, można poszaleć
piranha - ojej jaki kwasik
szybkie i szalone, idealne pod tło do pvp
stand up - świetny big beat, eleganckie podsumowanie albumu, ma kilka kwaśnych przejść
panie i panowie, oto mamy album który skopał FOTL, jestem tego pewien
hura
I R ROZJEBANED