Dzis (majac 13 lvl) pierwszy raz poszedlem do zony PvP. Powalczylem z jakims kolesiem 1 vs 1, zabawa nawet calkiem fajna. W wiekszej grupie musi byc jeszcze ciekawiej.
Bylem na skladowisku kontenerow kolo Clinton Farm. Calkiem fajne miejsce, na kontenery mozna wlazic, chowac sie w nich. Mimo istnienia radaru mozliwosci taktycznych wydaje sie byc w tej grze sporo.
Najpierw koles zabil mnie dwa razy, potem ja jego dwa razy, a na koniec zabil mi konia i na piechote musialem isc na farme po sprzet weterynaryjny.
Ogolnie w PvP chodzi o to, zeby nazbierac jak najwiecej itemow i do tego nie dac sie zabic. Do tego sa jeszcze jakies punkty i ujemne lub dodatnie punkty dla frakcji (w zaleznosci od tego z kim sie walczy).