Ja tez muszę inisida poprawić bo kaleczy kuchnie
Jeśli coś nazywasz pizza to trzymasz się podstaw i nie masło tylko oliwy z oliwek do wyrabiania ciasta, do formowania i polewania no ale to tylko tak dla zasady pisze bo nie ma co świrować ale warto bo efekt jest świetny bo sekret dobrego włoskiego ciasta do pizzy to duzo oliwy z oliwek, to ma ociekać przed wsadzeniem do pieca.
Co do żurku, hmmm... to jest raczej barszcz biały.
Naleśniki robi się bez dodawania tłuszczu, na malej ilości jajek, można spieniać białko dla uzyskania pulchności, to co podałeś to amerykańska wariacja, zapewne smaczna
Gulasz z zasmażką to tez takie naciągane troszkę ale jak dobre to dlaczego nie ?
Za to sałatkę masz idealną, tez taką lubię
Domowe wędliny robiłem podobnie ale zawsze brakuje mi wędzenia szynek, boczków, kiełbas jakie jest tradycyjne w małopolsce.
Do pieczenia warto zaopatrzyć się w specjalne torebki, wtedy możemy piec w wyższej temperaturze i krócej.
---------------------
---------------------
Dam tez coś od siebie dla fanów dobrego domowego wina.
Cała robotę z winem domowym zaczynamy nie od owoców tylko od drożdży winnych, polecam suche drożdże i pożywkę, która najczęściej jest w zestawie.
Jak już mamy to przynajmniej dzień wcześniej przygotowujemy według instrukcji na opakowaniu, czyli buteleczkę 0,33l wyparzamy wrzątkiem, nalewamy przegotowanej wody do max 2/3, jak ostygnie do temperatury pokojowej dodajemy drożdże, łyżeczkę cukru i szczyptę pożywki.
Od czasu do czasu potrząsamy by napowietrzyć i zmieszać całość, jak zmętnieje i będzie gazować to oznacza ze jest gotowe.
Teraz czas na owoce, najlepsze wino wychodzi z wiśni, owoce nie mogą być nadgniłe, z pleśnią, mają być ładne i dojrzałe.
Średnio 4-6kg owoców potrzeba na 10L gotowego wina.
Owoce rozgniecione umieszczamy w wiaderku i zalewamy 1-2L wrzątku do max 2/3 pojemności wiadra, jak ostygnie wlewamy drożdże z butelki i przykrywamy ściereczką/ręcznikiem by nie dostały się muszki owocówki, które moga nam zmienić to w ocet.
Mase owocowa trzymamy 3-5 dni, mieszamy co kilka godzin, jak jest ciepło to na drugi dzien dodać 0,5kg cukru jak nie to po 2 dniach by przyspieszyć wstępną fermentacje.
Po tych kilku dniach przelewamy przez sitko czy nawet przez jakieś gazy masę i wygniatamy ile się da, tak by uzyskać sam sok owocowy bez resztek, czym czyściejszy sok tym łatwiej będzie nam się wino klarowało.
Taki gotowy sok umieszczamy w dymionie/balonie, dopełniamy przegotowaną ostudzoną wodą lub mineralną z butli do połowy pojemności dymiona/balona, wcześniej w tej wodzie rozpuszczamy 1kg cukru, zatykamy korkiem z rurką fermentacyjna z nalaną woda.
Zależnie od temperatury fermentacja może być gwałtowna, jeśli sok będzie zawierał dużo mętów i resztek z owoców to niestety ale może skończyć się na wywaleniu nam na sufit wszystkiego, dlatego tak ważne jest by sok wlany po wstępnej fermentacji był dobrze odcedzony i wtedy nie ma zmartwienia.
Po 2-4 dniach jak widać ze fermentacja zwolniła dodajemy kolejne 1kg cukru rozpuszczonego w wodzie by mieć w balonie/dymionie max 3/4 pojemności, fermentacja przyspieszy i po kolejnych 3-5 dniach lub dłużej fermentacja ustanie znacząco i pojawi sie spory osad na dnie, wtedy pora zlać nasz ferment o smaku środków do czyszczenia wc, jednak trzeba spróbować by wiedzieć jaki jest poziom cukru, wypłukać dymion i wlać ponownie, dopełnić ponownie woda już ładnie pod korek, jeśli dolewamy dużo wody to można dodać jeszcze troszkę cukru tak 0,25-0,5kg zależnie od tego czy wyczuwamy cukier w fermencie.
Teraz wytłumacze o co chodzi z cukrem, cały cukier jaki dodajemy jest przerabiany na alkohol, dlatego ważne jest dodawanie po trochu bo alkohol jak i duża zawartość cukru osłabia drożdże i przerywa fermentacje, jeśli wszystko będzie ok to uzyskamy wino wytrawne o mocy 15%, jeśli drożdże nie dadzą rady lub zrobimy jakiś błąd to wyjdzie mniej mocne i słodkie.
Klarowanie, czyli zwyczajnie zbieranie się osadu drożdżowego na dnie przebiega szybko jesli w winie nie ma cukru, jeśli drożdże nie przerobiły całości i jest słodkie to proces ten wydłuży się znacząco.
Teoretycznie jeśli wszystko przebiegło dobrze to po dwóch tygodniach można ponownie zlać znad osadu już klarowne wino, a z niektórych owoców trwać to może nawet i 2-3 miesiące.
Tu warto zaznaczyć ze smak czy zapach fermentu i potem już nawet wina nad osadem nie przynosi szaleństwa dla naszych zmysłów i jest daleki od efektu końcowego, a ten docelowo to co najmniej pól roku dla win owocowych z owoców łatwych do klarowania jak wiśnie.
Po pół roku takie wino powinno być czyste i odgazowane już, wtedy dodajemy do smaku cukru, średnio 0.5kg na 10L wina, przenosimy do chłodniejszego miejsca.
Butelkowanie teoretycznie powinno być po roku, czyli jak robimy kolejne winko możemy kosztować przy butelkowaniu to z przed roku.
Jeśli mamy butelki z wina, szampana to można korkować plastikowymi korkami, jeśli naturalne korki to tylko dobrej jakości nie z trocin, takie są drogie i raczej nie opłaca się.
Jeśli mamy zamiar takie buteleczki zostawiać na kilka lat to warto zaopatrzyć się w siarczan do palenia, którego opary zostawia się nad winem w butelce przed zakorkowaniem.
Cały proces powinien być prowadzony w temperaturze 20-25 stopni, jeśli jest więcej to będzie bardzo gwałtowny, jeśli mniej może się spowolnić i drożdże mogą nie dać rady wyciągnąć odpowiednich %.
Ważna jest tez czystość, umyte owoce, a pojemniki, dymion, łyżki, sitka, gazy itd powinny być nawet wyparzane, chronić przed muszkami, można zakupić siarczan do płukania naczyń jeśli jest w sklepie.
Wydaje się ze to dość skomplikowane, jednak jest to bardzo proste jak się już wie jak robić.
Przepis jak widać jest odmienny od "wsyp owoce do dymiona, wsyp cukier, dolej wody i czekaj", to wino jest robione profesjonalnie na gotowym soku z fermentacji wstępnej, która jest najbardziej brudna w wykonaniu ale efekt daje wyśmienity.