Razoth napisał(a):
Nie wiem, kwestia gustu, dla mnie tak oczywiste wzorowanie combatu na japońskich kreskówkach/grach jest nie do przyjęcia a ten styl "Shien" który był również w Force Unleashed to dla mnie szczyt spierdolenia uniwersum SW i lore Jedi.
Trzy razy na nie.
Najpierw Dragon Age 2, teraz TOR.
Jeszcze w Mass Effect 3 niech gunblades dadzą czy coś w tym rodzaju.
Tylko, że uniwersum SW od samego początku epatowało wydarzeniami i ich "epickością" czyli to co jest często prezentowane w filmach, komiksach czy nawet mitologii wschodu.
Tam jeden bohater powalający legiony czy potężne bestie/demony/roboty (pick one) a w SW Jedi - nadczłowiek, super sprawny fizycznie, zdolny kontrolować umysły innych oraz siłą mocy rzucający statkami, czy lądujący zestrzelonym star destroyerem (czy tam innym cudem) na planecie poniżej. To jest epickość, która z czasem oczywiście mocno wyewoluowała ale raczej nie ma co zwalać na azjatów i zatracenie charakteru
Trochę obiektywizmu Panowie i Panie.
Huragan napisał(a):
Havok napisał(a):
Widać obecnie bez jakichkolwiek odniesień do kultury dalekiego wschodu nie można się obejść. Zresztą gdyby SW powstawało obecnie wader pewnie też byłby chińczykiem
i dlatego Archeage odniesie sukces...
Chyba sam nie wierzysz w to co piszesz. Nie zrozum mnie źle sam jestem wielkim fanem ArchAge, gdyż wyraźnie widać w niej następcę Lineage 2. Natomiast jak może w NA/EU odnieść sukces gra, w której będzie w miarę otwarte PvP i lootowanie? Gdzie po stworzeniu toona i zrobieniu 2 questów nie będziesz miał top levelu i spotka Cię grindzor-z-piekla-rodem. Dzieci wychowane na WoW'ach i innych theme parkach zapłaczą się jak ktoś zabije im kucyka, będzie jeden wielki wine & flame a później quitowanie. Zapaleńcy owszem będą jak ryby w wodzie... a tych niestety może być zbyt mało aby utrzymać grę na dłużej przy życiu gdziekolwiek poza azją i ew. rosją. Także obym się mylił ale słabo to widzę.