star wars galaxies przed ostatnim combat 'upgradem'?

Tak mi się wydaję, że podpasowało by mi, no, ale SWG się zamyka zresztą już bardzo inne było po zmianach ponoć.
Coś tam o emu słyszałem - zobaczę może sobie poczytam o tym i zorientuje się jak z tym sytuacja wygląda, choć już sobie kiedyś obiecałem, że nie będę z tego typu privów korzystał :/

Większość nie dowie się niczego nowego, ale może znajdzie się jakiś rodzynek:

http://plutonka.pl/?p=664

Opisałam dlaczego w GW nie będzie holy trinity i jakie będą tego konsekwencje. Dla wytrwałych z nadmiarem czasu.

Ja miałem nadmiar czasu i przeczytałem. I mam jedną uwagę - to nie rola definiuje skile, tylko klasa. Devsi przydzielają klasom różne role, czasem jak w Rift dając ich kilka na klasę, albo jak w TOR jedną lub dwie. Rozumiem że w GW2 postać będzie mogła pełnić różne role, ale chyba klasy różnią się między sobą i niektóre klasy będą mogły pełnić jakąś rolę lepiej? Np. ranger będzie lepszy w dps od guardiana? Bo jego zestaw skili będzie bardziej efektywny/mocniejszy.

Dobry tekst z jednym zastrzeżeniem do jego końcówki, jednocześnie odnosząc się do tego co napisał Sula. Jeśli gra ma do zaoferowania głównie combat i questy+storyline (nawet jakiś super duper rewolucyjny) a cała reszta jest tłem, to nie ma zwycięzców w tym wyścigu, bo działa to na zasadzie - "co się szybciej znudzi". Takie gry jak SWG, gdzie potrafiłem przez cały tydzień niczego nie zabić, moim zdaniem wyprzedziły swoje czasy i jebane pierdolone SOE (sorka nie mogłem się powstrzymać) jedynie może się zastanawiać ile by mieli dzisiaj graczy gdyby nie robili "rewolucyjnych" zmian, a wzięli się za rozwój i dopracowanie tego co było w grze. Szczerze to bardziej doceniam od SWTOR czy GW2 taki głupi ArchAge gdzie mogę sobie znaleźć jakiś teren, posadzić sad i sprzedawać gruszki, a jak mi się znudzi to wyciąć wszystko, sprzedać drewno i iść szukać przygód z mieczem w dłoni. Nigdy nie zapomnę jak Pieszczoch- i ktoś jeszcze - całymi dniami w SWG potrafili doić Banthy na Kashyyk'u i sporo na tym zarabiać bo znaleźli niszę na rynku Zorganizowania wyścigu, wystawienia sztuki teatralnej, rpg odpraw w guild hall, odwiedzania sklepów graczy etc.
Zdaję sobie sprawę, że tego typu gier na rynku trochę się ostało, ale niestety nie mają one ani porządnej marki, ani stojącego za nimi konkretnego kapitału pozostając bardzo niszowymi produktami, a "zabawa" w nich najczęściej podchodzi pod masochizm.
Moim zdaniem nie jest ważne czy gra działa na zasadzie "świętej trójcy", "świętej czwórcy" czy nawet "świetej chujcy" jeśli nie ma kilku równorzędnych różniących się od siebie płaszczyzn rozgrywki aby każdy w końcu znalazł coś dla siebie, to bardzo szybko się znudzi. Takie było wielkie haaaalo przy Rifcie - system souli, generowane losowo eventy... odświeżenie contentu themeparkowego. Ile osób z nas w to gra obecnie ? Teraz z kolei dokładnie te same osoby spuszczają się nad GW2, które poszło krok a może skok dalej - jak się to skończy ? Pewnie tak samo. Swtor to nawet szkoda się wypowiadać bo to gra na max 2 miechy plus jakiś powrót od czasu do czasu przy okazji nowego dodatku. Uważam, że nie tędy droga... jestem ciekaw kiedy to dotrze zarówno do graczy jak i developerów....

Isengrim: moim zdaniem klasa jest jedynie sposobem na łatwiejszy balance - role występują nawet bez podziału na klasy. I tak naprawdę, to nigdzie nie napisano, że guardian będzie robił mniejszy dps- pewnie będzie to zależało od jego buildu.

Poza tym, problemem nie jest podział na klasy, w podział na role właśnie.

Kassei: jasne, też bym wolała, żeby w grze było więcej contentu. Nie marudziłabym, gdybym oprócz storyline i combatu mogła też sadzić gruszki. Wszystko jednak zależy co kto lubi, a ja w tym momenie mam tak mało czasu, że zależy mi głównie na wciągającym systemie rozgrywki. I na tym się skupiłam w tym artykule

W grach bez klas role można dowolnie mieszać i ich nomen omen rola nie jest tak znacząca. W EvE chyba każdy (przynajmniej na początku) lata z naprawiaczką i sam sobie jest healerem,tankiem i dpsem. Trójca w grach z klasami wymaga 3 postaci, a z praktyki (i lenistwa graczy i devsów) wynika że klasa ma jedną rolę w której się sprawdza naprawdę dobrze i ewentualnie kilka innych gdzie jest przeciętna - więc zazwyczaj tych roli nie wykorzystuje. Etykietka tanka jest przylepiona do warka i nic z tym nie da się zrobić. Jakiekolwiek zmiany roli powodują utratę efektywności, a devsi projektują wyzwania pod maksymalną efektywność, bez pokonywania wyzwań nie ma progresu.
Jeśli w GW2 skile różnych klas będą miały identyczny efekt, a różnica będzie polegać na animacji i nazwie, to ok, faktycznie mogą zlikwidować(czy raczej rozproszyć po drużynie) w ten sposób trójcę, ale jeśli mag będzie lepiej leczył od pozostałych, a guardian lepiej kontrolował moba - to wypełniania tych roli będzie się od nich oczekiwać.
Podsumowując - jeśli każda klasa będzie miała dostęp do podobnie efektywnych skili z zestawu tank/heal/dps (czy tam kontrola/support/dps) a różnice między klasami będą czysto estetyczne - to będzie coś nowego. A jeśli nie, to cóż - kolejna wariacja na stary temat, z nowymi nazwami marketingowymi.

W GW2 to jest tak ze faktycznie niektore klasy sa nieco lepsze niz inne w leczeniu czy kontrolowaniu ALE... sa to na raczej tylko skille pomocnicze. Mag ma pare wiecej skillow do leczenia ale nie sa to zdolnosci spamowalne ktore 'pompuja' HPki w cel czy w cala ekipe. Mag sam nikogo nie utrzyma przy zyciu. Trzeba biegac, kite'owac, kontrolowac i leczyc sie samodzielnie bo inaczej to gryziemy glebe.

Inaczej: nawet, jeśli jedna klasa jest bardziej twarda niż druga, to i tak bez healera żadna nie utrzyma się jako tank. W związku z tym, gracze będą musieli radzić sobie 'na bieżąco' - niezależnie od tego, jaką grają klasą. Necro wyśle miniona, ranger peta, ele zmieni attunement na earth - po to, by odciążyć np warriora czy guardiana z niebezpiecznie niskim HP.

A sek w tym ze healera w klasycznym tego slowa znaczeniu (pompa HP) nie ma.

Minus tego calego ustawienia jest taki ze wszystkie wieksze bossy w grze nie atakuja tak naprawde nikogo konkretnego. Stoi taki boss w miejscu, rzuca aoe, zionie, ryczy, podskakuje, spawnuje miniony ale zeby kogos 3-4 razy z rzedu przydepnal czy ugryzl to juz nie.

Ta przydaloby się zeby bossy mialy sztuczną inteligencje z prawdziwego zdarzenia i podejomowaly decjze co robić na bierząco. Atakować tego co robi aktualnie najwiekszy dmg, tego co nie pozwala mi sie ruszyć, czy sie wyleczyć ?
Bo skrypty nawet najbardziej skomplikowane po 50 raze to sie przechodzi z zamknietymi oczami..

Pozatym to dokladnie w GW2 nie ma klasy ktora bylby w stanie kogo kolwiek leczyc. Musisz sam zadbac o siebie, a to ze np. Guardian pusci na ziemie buffa (istotna rzecz na ziemie, czyli tylko w jego odrebie), dzieki ktoremy bedzie dostawać jakiś tam % dmg ktory robisz jako heal to raczej bonus, niz cos istotnego.

aha. Nie wiem czy taki skill jest, wydawalo mi sie ze go widzialem ;p.

Sztuczną inteligencję to zobaczą nasze wnuki jeśli wcześniej ktoś gdzieś bombki nie puści ;]
Poważnie pisząc jednym z lepszych rozwiązań według mnie byłoby wprowadzenie pewnego rodzaju losowości do umiejętności Boss-ów.
Przykład:
Smoczkowi dajemy 100 różnych efektownych pierdnięć. Zaznaczamy w kontrakcie, że może z tej puli w jednej walce użyć tylko 6, a reszta zależy od losowania i ewentualnie od komisji nadzorującej ;]

przy takim zastosowaniu bossowie byli by albo mega latwi, albo nie do przejscia.

za latwi, bo umiejki byly by gowniane, jak nie wiem - aoe na wszystkich za 20% hp, albo byly by przejebane jak one shot tego kto sie nie schowa za przeszkoda, a jak ma to zrobic jak umiejetnosc jest losowa?

Etam. Poprostu trzeba by bylo bardziej uwazać.
Po drugie to kwestia balansowania. (czyt. iterowania). Bo pomysl sam w sobie jest dobry.

Nie ma bata i jeszcze długo nie będzie. Pewnie można trochę AI ulepszyć, ale w mmorpg nie spodziewaj się cudów. W single player grach jest niezmiernie ciężko trafić na tytuł z dobrym AI, szczególnie w ostatnich latach - bo prawda jest taka, że zaprojetkwać i oskryptować dobre AI to zadanie, które masę czasu zabiera i łatwe nie jest.
Zresztą to i tak nie jest prawdziwe AI tylko po prostu skrypt, który i tak się rozpracowuje dosyć szybko zazwyczaj.

Po drugie - nawet poziomu z single gier długo w mmoepg nie będzie- bo po prostu serwery nie wydolą, obiążenie jakie dla procków serwera generowały by zapytania od tysięcy AI do obliczenia w real-time jednocześnie położy serwer raz dwa. No przynajmniej taką klasę serwerów na jakim są gry trzymane, chyba, że mmorpg będą hostowane na jakiś mega-serwerach w uczelniach, które teraz są używane do np. prac naukowych nad lekami - na to się jednak nie zanosi


Moc obliczeniowa wzrasta + na pewno da się trochę polepszyć AI / oskryptować lepiej mobki niż to jest teraz, no ale to są koszty, a dla devsów lepiej jest jak ludzie facerollują open world i kiszą ogóra w instancjach gdzie idzie oskrypcić moby dużo łatwiej bo przestrzeń jest zamknięta, i gracze poruszają się z góry określoną ścieżką.
Nie mówiąc o tym, że cross-serwer LFG toolsy do instancji ograniczają problem wyludniania się serwerów (nie trzeba mergów robić, a jak już to dużo rzadziej, etc).

Także cisnąć devsów i grać oraz płacić za gry w których jest lepszy AI - jak najbardziej.

Jednak tego co oczekujesz - czyli żywo reagujący, zajebiście oskryptowane moby udające prawdziwe AI - to się szybko nie doczekasz.
W singlach to jest wielka rzadkość, a w mmorpg ze względu na techniczne ograniczenia - to pieśń dalekiej przyszłości.

No abstrachując od tego, że duża część graczy obecnych gear grinderów nie ma nic przeciwko "głupim jak buc" mobom. W końcu jakby AI mobów było lepsze to walka trwała by dłużej a to by się przekładało na to, że levelowanie byłoby dłuższe,a dzisiaj "wszyscy" zapierdalają do max levelu. (druga sprawa, że mmoprg-i są tak projektowane, żeby tak właśnie zachowanie graczy wyglądało, no ale to inna para kaloszy )

No ja np. zupelnie nie rozumiem po co idea leveli jeszcze w MMO istnieje. Tzn. po co ideaa levelowania czego kolwiek w jaki kolwiek sposob wogole istnieje w MMO, gdzie tak gracze stawiaja boty albo macra (hi DFO) i ida do pracy, z gra sama sie koksa ;p. Lepszy bylby system typu Point Buy i jakieś tam zbieranie in-game Perkow, FEatów, Mocy czy innego gowna.

W GW2 powiem szczerze też nie rozumiem na jakiego chuja jest 80lvl (i po co one wogole sa).
GW2 bylby idealną gra wlasnie pod Point Buy. Zamiast skalować levele postaci w dol (do low-level contentu), mozna by calosc bylo zaprojektowac na podobnym poziomie..
Sam fakt, że w grze zdobywa sie skile i traity wlasnie in-game, jest tu niemal idealny ;p.

Sama umiejętność nie. Tym bardziej, że ilości jakie podałem wziąłem z kosmosu. Można dać do wachlarza 12, a używałby tylko 4 w danej walce.
Głównym czynnikiem dla którego widziałbym takie rozwiązanie, tudzież podobne do tego, jest to co zobaczyłem po mojej dłuższej przerwie z WoW-em. Strach mnie zdjął, kiedy idąc przed przerwą na Bossa wszystko(nie czepiać się ) się robiło w oparciu o wyczucie bardziej(chodzi tu o uniki kiedy Boss robił jakieś straszne AAA, lub specjalne akcje jakie trzeba było w danym momencie wykonać), a po powrocie wszystko mi mówił mod(który oczywiście był wymagany na raidzie bo inaczej nie wpuszczamy).
- DING! w ciągu 3 sek. Schowaj się za głaz
- DING! teraz skocz na lewą stronę
- DING! skocz na prawą
Niektórych ułatwień lepiej unikać bo człowiek przystosowuje się w obie strony:
Do łatwego i do trudnego. Tylko kiedy w tym drugim przypadku wychodzi nam to na dobre to w tym pierwszym robimy się powoli debilami z jakimś dziwnym brakiem...




Żeby było jasne do kogo nawiązałem ten post

w GW2 nie będzie modow, nie będzie nawet przesuwania elemtnu UI, wiec sie nie ma co martwić ;p.

Bardzo podobne mysli mnie niedawno naszly. Pomimo ze moja przygoda z Vanguardem nie trwala dlugo, bardzo mocno mi zapadly w pamiec kompleksowy i wciagajacy craft oraz "karcianka" dyplomacja (chyba tak to sie zwalo). Jedno i drugie bylo czyms w stylu rownoleglej plaszczyzny gry. Szkoda ze nikt nie rozwija podobnych pomyslow na wieksza skale.


Co do GW2 to system rol wyglada ciekawie, ale jak to wyjdzie to dopiero zobaczymy po premierze. jak dla mnie rowna szansa ze bedzie to przelomowy pomysl, jak i kompletna porazka (np. irytujacy na dluzsza mete system, zbyt duzy chaos, kompletne rozmycie odpowiedzialnosci spoczywajacej na czlonkach grupy).

Wracajac na moment do dynamicznych eventow w GW2 - w pewnych aspektach brzmi to bardzo ciekawie, natomiast pachnie mi to troche zergowaniem wszystkiego. Fajnie ze siwat sie bedzie zmienial, ale czy ta zmiana zalezna jest od tego czy zbierze sie dostatecznie wielka kupa randomowych graczy ktorzy dadza, badz nie dadza rady zzergowac przykladowa inwazje?

No ja od dawna jestem za tym, żeby pomysł leveli wywodzący się jeszcze z D&D wyjebać na śmietnik gdzie jego miejsce i nie wracać do niego nigdy więcej.

Jest tyle dużo lepszych systemów na rozwój postaci, że szok.

W grach typu DFO gdzie są skille - sam pomysł skilli zły nie jest ale dowiązanie go do tego, że wzrasta jak używasz tego skilla a la UO - mimo, że logiczny to wiadomo, że aż się prosi żeby niektórzy osobnicy bota postawili.

Same skille nie sa złe bo ograniczają znacznie problem który jest z level-based systemami.

Z levelami jest jeszcze większy problem - bo to szatkuje content mocniej niż jakikolwiek inny system, który widziałem. Przecież to jakaś piramidalna bzdura robić olbrzymie terytoria, masę questów, projektować miasta, miasteczka miejscówki, etc - jak gracz to outlevelnie i już tam nigdy nie zajrzy i "wszyscy" siedzą później w ostatniej high-level zonie, bo cała reszta jest nie ważna bo niższy level - no kurwa bzdura imo.


Inna sprawa, że devsom jest dużo łatwiej projektować taką grę - wiadomo, że ustawiając levele oni de facto robią ci ścieżkę ew. czasem 2-3 ścieżki, którędy i w jaki sposób będziesz "szedł" swoją postacią.

Najpierw rejon A -> potem B -> potem C albo D (bo zony mają podobne levele mobów), etc