No tu się zgodzę , lokacje , muza , fajny klimat , zajebiste ryskunki i porterty. Tu ICD naprawdę rządziło ,ale jednak stanowczo za mało rpg ,a za dużo latania po lokacjach i wyrzynania hord mobów.
Może źle pamiętam ale chyba z 90% czasu tam się spędzało na combacie co jednak jest przeginką , to jednak nie jest h&s i nie ma takiej mechaniki.
Arcanum polecam sam ją odkryłem późno i nie przeszedłem całej (padł mi dysk lata temu i się wkurwiłem :/) ,ale się zbieram ,żeby zacząć znowu bo b.fajna jest. Może nie jest to Fallout czy Torment ,ale też bardzo fajna choć specyficzna trochę.
Mam to samo High też lubiłem długie sesje a teraz mało czasu ,ale raz ,że w takie się nie gra za często gry ,a dwa ,że uczę się (póki co na Civce) inaczej podchodzić do takich rozgrywek.
Zazwyczaj w weekend w jeden dzień staram się wykroić parę godzin. + ze 2 sesje w tygodniu po ~ 2 h , ważne ,żeby nie robić przerw dłuższych niż 3 dni i wtedy się mi fajnie gra.
Wiadomo ,że to nie to samo co 'za gówniarza' gdy się siedziało nad Baldurem kilka dni albo i więcej z rzędu po parę h dziennie ,ale zaczeły mnie męczyć już gry oferujące szybką pół godzinną czy godzinną rozgrywkę.
Jest to bardziej wygodne ,ale mnie znudziło także staram się wrócić do bardziej 'skomplikowanych / czasochłonnych' gier i jakoś nauczyć się tak w nie grać i organizować czas ,żeby mieć fun przy graniu jednak mniej intensywnym / rzedszym niż "w starych dobrych czasach".
Uff ,ale walnąłem ściane tekstu. Sorry