Wolałbym coś z serii sandało-butów, aczkolwiek te najacze są dobrym pomysłem.
tomugeen napisał(a):
Do biegania nie potrzebujesz pięciopalczastych, ten sam efekt (prawie bosej stopy) uzyskasz z normalnymi najlzejszymi butami do biegania.
Ciekawe w jaki sposób. W VFF masz każdy palec osobno stawiający na ziemi, w butach masz wszystko schowane do środka, takiego efektu nie doznasz. Poczytaj tego linka do forum gdzie wiara się wypowiada na ich temat. Przez pierwsze kilka km goście się bali chodzić takie wrażenie, po kilku km jak się noga przyzwyczaiła i blokady w mózgu zeszły nie chcą ich ściągać w domu. No i pamiętaj że but ma kilkanaście mm grubości podeszwę, VFF mają 2-4mm.
Moja siostra jest buddystką i pewien świr w Hiszpanii na wykładach miał VFF, pozytywnie się o nich wypowiadał bardzo, oprócz tego że kamyczki czuć na stopie.
--------------------------------
BTW jest jeszcze jedna bardzo dobra firma, i znacznie tańsza - new balance.
Mają model
http://www.newbalance.pl/nowosci/obuwie ... nimus.html też mi się podobają, lubię takie oryginalne jak Cejrowski koszule ;< co mam począć z tym.
