Świeżo po obejrzeniu Prometeusza - bardzo pozytywne wrażenie, nie jest to co prawda to samo uczucie które towarzyszyło serii Alien ale film generalnie wart obejrzenia.
Nie czytałem wcześniej żadnych recenzji, spoilerów itp więc nie orientuję się czy ten temat w ogóle był poruszany ale zastanowiło mnie jedno - pewna niezgodność dotycząca obcej rasy "Inżynierów" przedstawionej w Prometeuszu względem tego co zostało powiedziane dużo wcześniej w "Ósmy pasażer Nostromo". W scenariuszu tego filmu jest scena jak Ripley, Lambert i Parker przesłuchują Asha (gadająca głowa na stole). Żeby odświeżyć sobie pamięć odszukałem ten fragment tekstu i cytuję:
Cytuj:
Ripley: Powiedziałeś, że "mieliśmy zbadać formę życia, która, jak to rozszyfrowano z przekazu, jest najwyraźniej formą wrogą, nieprzyjazną". I że eksperci z Towarzystwa od początku wiedzieli, co kryje się za tym sygnałem, tak?
Ash: Tak. Szyfranci i tłumacze ustalili, że na wszelką pomoc jest już za późno, że nadawcy sygnału już nie żyją. Sam zaś przekaz był przerażająco dokładny, pełen szczegółów. Statek, którego wrak znaleźliście, wylądował na planetoidzie z rutynową misją badawczą. Członkowie załogi, tak jak Kane, musieli natrafić na te skórzaste zarodniki. Przekaz nie wspominał, czy obcym badaczom udało się ustalić ich pochodzenie, dlatego nie wiadomo, skąd przybyły. A może właśnie ta planetoida jest ich ojczyzną? Zanim zostali obezwładnieni, zdołali skonstruować nadajnik wysyłający sygnały ostrzegawcze. Sygnały te miały przestrzec innych przed lądowaniem na planecie i przed losem, jakiego przyszło im doświadczyć. Skądkolwiek te istoty przybyły, były istotami szlachetnymi. Miejmy nadzieję, że człowiek spotka je znowu, w milszych okolicznościach.
Jakoś nie pasuje mi w/w fragment do zachowania i intencji rasy "Inżynierów" przedstawionych w Prometeuszu. Pewnie znalazło by się jakieś wyjaśnienie, ale w pierwszej chwili po obejrzeniu Prometeusza to akurat to rzuciło mi się w oczy jako zasadnicza niekonsekwencja.