z góry wiadomo, ze takie rzeczy to jedynie panie w Korei Północnej, ewentualnie Białorusi. I nie dopuszczamy nawet myśli, że coś takiego mogłoby wydarzyć się u nas w samym centrum Europy, w kapitalistycznym (buhaha) kraju o bardzo silnych demokratycznych tradycjach. Nigdy w życiu - to niemożliwe!

niestety...często to jest największa przeszkoda w szybkim znalezieniu dobrego specjalisty w IT, angielski owszem jest już dawno standardem- problem w tym że masa ludzi X lat temu myślała (i część nadal tak myśli), że jak będą dobrymi programistami to angielski im nie jest kompletnie potrzebny:)
Ja niestety muszę mieć zawsze ludzi, którzy ang co najmniej komunikatywnie znają, a to już koszmar jest momentami w znalezieniu:)

Z ciekawości co uznajesz za komunikatywny?
Bo ja dla przykładu swobodnie rozmawiam z angielskimi klientami, czasami braknie mi jakiś słów, ale google translate pod ręką przy rozmowach przez skype, język pisany rozumiem bez problemu, za to gramatycznie jestem noga. To łapie się już w komunikatywny czy jednak za mało?
Poprzednio pracowałem w firmie gdzie dzień w dzień musiałem rozmawiać z nygusami z haiti po ichniejszym łamanym angielskim i ich szefem z miami - czasami występowały problemy, ale zawsze dało się je szybko rozwiązać. Z brytolami problemy raz na ruski rok jak się wymowę spierdzieli (kłełe hłehłe).

Czesto can't jest zle wymawiane i wychodzi z tego cunt^^

komunikatywny to wtedy jak sie potrafisz porozumiec/dogadac.

Z tego co piszesz to minimum komunikatywny, pewnie bym się pokusił o dobry
W IT "fluent- angielski" jest potrzebny jedynie na managerskich stanowiskach bądź gdy osoba ma mieć "strategiczny" kontakt z klientem/klientami, specjaliście który ma pisać kod etc. komunikatywny/dobry wystarczy...chyba że klient wymaga inaczej...(co też się może przytrafić).

Ciekawostka:
obcokrajowcy w naszym kraju, angielski mają ogólnie na wyższym poziomie niż nasi rodowi informatycy, a do tego szacuje że średnio o 30% mniejsze oczekiwania finansowe...zachowując ten sam poziom umiejętności technicznych...

ale dogadaj sie z nimi po polsku

tam gdzie pracuje wymogiem jest angielski- korpo ze stanów+ okło 60% pracowników w Polsce jest obcokrajowcami- nie musi znać naszego języka:)

no a powinien byc taki wymog, chcesz u nas pracowac, naucz sie naszego jezyka.

High, dasz jakis updejt jak Ci idzie?

04.05. zaczynam, miesiąc wypowiedzenia.
Ale zapytałem co mogę ogarnąć w domu do tego czasu.

Wiec klepie appki w technologiach Spring Boot, Gradle, Jersey, Rest, JPA, komunikacja serwer-klient itp. + eclipse, git extensions itp. Z czego wcześniej może miałem styczność z eclipse... Jak coś zrobię to przesyłam do wglądu. Teraz będę musiał ogarnąć kwestię testów integracyjnych. Generalnie na razie mi pisali, że dobrze sobie radzę, łapię szybko i że jak tak dalej pójdzie to wróżą mi sukcesy. Szczerze to jestem zaskoczony bo ja o sobie nie powiedziałbym, że "coś" umiem. Nawet padł komentarz "ładny kod", heh. Największy problem chyba miałem z tym by od A do Z zrozumieć swoje zadanie, czyli co dokładnie mam zrobić. Ale większość rzeczy ogarniam bez żadnych podpowiedzi. Z tego co zrozumiałem to już ogarnąłem więcej rzeczy niż oczekiwali.

Więc jestem dobrej myśli.

Na spokojnie i powoli.
W obecnych czasach z dostępem do manuali i przykładów z google ciężko jest być chujowym jak się ma głowę na karku.

Z 10 lat temu to musiało być nieźle
Ja kompletnie swojego poziomu nie umiem określić, nie mam porównania. To była prawie moja 1 rozmowa i się dostałem.

Trochę nasuwa mi to wniosek, że prawdopodobnie poziom świeżo upieczonych absolwentów pozostawia wiele do życzenia.

Bo pozostawia.
Z reguły są to ludzie, którzy coś tam wiedzą, coś potrafią ale z myśleniem są na bakier.
Nie wspomnę już o obcych technologiach gdzie żeby serwisować - coś zmienić to wystarczy przysiąść z 2-3 dni nad kodem.

Mam możliwość przejścia darmowo w pracy pełnego kursu tworzenia prostych aplikacji mobilnych

Aplikacja użytkowa współpracująca ze skanerem (nie ważne jakim - nie chciałbym tego pisać tu) która komunikuje się dwukierunkowo z serwerem przez GPRS.

Generalnie od lat używam takich aplikacji i zawsze są to java lub .net. i tak ma być, platforma to windows mobile, android.

Mam tylko jedno pytanie lobbować sobie kursy z .net czy java? gdzie kurs i jaki - warszawa.

Na naukę mam rok, zaczynam od zera w przyszłości mogę zatrudniać innych programistów więc nie muszę być genialny.

edit
https://www.alx.pl/tech/java/?gclid=CMm ... tAod-l4ADA

java -> android
windows phone prawie nie istnieje.
jeśli chodzi o mobilne.

ale tam web tez widać. na chwile obecna webowych rzeczy jest wiecej niż reszty.

Dzięki, wygląda na to że takie dwa kursy (podstawowy i na mobilne) i na początek tyle.
Warto kurs eclipse szukać?

Masa info jest w necie, zalezy mi na czymś co też daje jakiś papier typu certyfikat.
Właściwie to te kursy są potrzebne żeby wiedza była udokumentowana.

"Jest wiecej programistow Android niz uzytkownikow Windows Phone" - zaslyszane jakis czas temu w pracy. Wiec raczej WP bym olal.

Eclipse - nie ma sensu, obecnie uzywa sie juz Android Studio (na Intelij), Eclipse to juz w Androidzie prehistoria.

W kursach radze tylko sie upewnic czy sa aktualne. W mobilnych szybko sie wszystko zmienia; co bylo dwa lata temu juz jest outdated.

Aplikacja która ma być wyprodukowana jest bardzo specyficzna i dla wąskiego odbiorcy. Ma być to kilkaset urządzeń wysyłających i odbierających odpowiedz od zamkniętego publicznie serwera.

Sam interface to 5 przycisków i 5 ekranów. Głównie komunikacja sieciowa.

Deshroom, na twoim miejscu mniej bym sie przejmował, tym czy dostaniesz jakiś certyfikat, a bardziej tym zebys miał kod który można zobaczyć na githubie.

Bez tego drugiego, nikt cie nawet nie zacznie traktować poważnie (;.

Tak pozatym, to ciezko mi polecic jakieś kursy. Kiedy chce sie czegoś nauczyć albo zrobić, to po prostu odpalam, google i patrze, czy ktoś nie natrafił na podobny problem i to jest punkt wyjscia i jednoczesnie przegladam dokumentacje.

Jeśli chcesz ogarnac absolutne podstawy, to w zasadzie nie ma znaczenia co wybierzesz. Wszystkie jezyki w stylu C sa do siebie podobne.

Ja bym jeszcze rozwazal, czy chodzi o pisanie backendu (server) + frontend, czy aplikacji typowo klienckiej (wszystko na jednym urzadzeniu). To tez determinuje czego uzywac.

Anyway, w zyciu bym nie dał 2.5k na kurs Javy. rofl. Juz lepiej sobie ksiazki kupic, z reszte przepic.