Ja żałuję, że nie posłuchałem mojego byłego współmieszkańca z wwy, który mimo braku odpowiedniego wykształcenia a tylko zainteresowań jest od jakiegoś czasu moim guru finansowym. I pomyśleć, że to samouk, moja żona po ekonomii nie ma 1% wiedzy i wyczucia rynku co on - za to zna pierdylion bezwartościowych regułek i definicji.
2 lata temu jak funt z 5.80 zaczął lecieć na ryj przy kursie 5.30 mówił mi bym sprzedawał bo poleci jeszcze niżej. Nie uwierzyłem. ~15 000 funtów sprzedałem kilka miesięcy później za 4.30 bo nie wytrzymałem ciśnienia - bolało jak cholera..
1,5 roku temu namawiał mnie bym wszystko ulokował w złocie. Zerknąłem na tabelę i go wyśmiałem. Kurs złota od dłuższego czasu ustawicznie rósł i miał najwyższe notowania forever. Ehh gdybym wtedy za całą kasę kupił gold-a...
W sumie jak patrzę wstecz to nie wiem czy lokować cokolwiek w akcje bo zbytnich sukcesów na rynku finansowym to ja nie odnosiłem
A w tym roku i tak planuję wszsytko wydać więc byłaby to inwestycja na kilka miesięcy najwyżej. Tylko, że jak patrzę na te procenty z emax-a to mnie ogarnia śmiech - ledwie na gierki wystarcza...