Tusk zostawia tyle żeby przeżyć i na wódkę było.

Nie mierz innych swoją miarką.
Właśnie dla takiego plebu jak ty wyjazd jest najkorzystniejszy, bo wiadomo, że i tak i tu i tu będziesz robił za maksymalnie średnią krajową. Oczywiście w UK za średnią krajową lepiej pożyjesz, ale nie zakładaj, że każdy jest takim nieudacznikiem jak ty, że będzie całe życie zapierdalał na etacie jako szeregowy robol. Dlatego dobrze zdiagnozowałeś, że będziesz całe życie nikim, a nikim bardziej opłaca się być w UK - także dobry wybór.

Z tymi rocznymi zarobkami to przypomina nastolatków z kutasami i linijką ile kto ma cm.
Mark odpierdol się od namawiania że w PL idioci zostali i Tor odpierdol się że marek jest jakimś podrzędnym białym murzynem i będzie spoko.
Już tym tematem Mendol pierdoła forumowa, Ojciec zrzęda w chuj i Alda pedofil się zmęczyli i nie postują.
Dajmy już na luz.

potem wyleczymy raka oraz zlikwidujemy wojnę i głód na świecie

i pozostanie nam jeden problem do rozwiazania: kogo wybierzemy na miss world

Xantha na chopperku

Masz racje Pieszczoch - mnie po prostu wkurwia to polaczkowe napinanie sie byle gownem, oraz szufladkowanie ludzi ze wzgledu na to co postanowili w zyciu robic. O ile w pelni rozumialem takie podejscie jak jeszcze mieszkalem w PL, ba pewnie sam taki bylem, to teraz mnie to po prostu drazni. Rozumiem, ze w Polsce highlife to starbucks, rozumiem napinanie sie zarobkami w kwotach takich, ze mieszkaniec zachodu umarlby z glodu po 10-tym, ba rozumiem osmieszanie wszystkich naokolo z poza branzy IT i corpo. Faktycznie w Polsce to kretyni bo cala moc intelektualna sa zmuszeni przeznaczyc na kombinowanie jak tu dopiac budzet do wyplaty. Na zachodzie ludzie pracuja w tym zawodzie jaki im sie podoba, tu wszedzie mozna zarobic kase wystarczajaca w zupelnosci na potrzeby zyciowe a w operze mozna spotkac angielki z tasm produkcyjnych fabryk. Torbis/Tczewiak niech siedza w Polsce - bo tam sa postrzegani jako pewien rodzaj elity. Tutaj to bylaby zwykla klasa srednia (ktorej w PL nie ma). Popijaliby starbucksowa kawe na przerwie w pracy z rubish pickerem siedzacym tuz obok, do tego czarnym, muslimem i gejem, ktory interesuje sie teatrem i raz 2razy w tygodniu gra male rolki. I przy okazji jest bardziej oczytany niz Mendol.
Zreszta oni i tak nie zalapia. Ty byles to wiesz o czym pisze

Kolejny self-own.

Może komuś się chce i zrobi top10 Mareczka?
Nawet topic można zrobić we flames i podkleić!

No jeżeli chodzi o brak "cross-culture" w naszym kraju to racja. Murzyn jest ewenementem (nawet w Wawie), Hindus brudasem, Azjata micro chujkiem, Rosjanin frajerem, Niemiec parówą, Czech zdrajcą, Słowak cipeczką, Turek kebabem itd.

W Londynie i Antwerpii to ewenementem są biali tubylcy i ludzie jednak mają wywalone czym jeździsz, jak się ubierasz i co w życiu robisz. Albo jesteś dupkiem albo nie i to ich interesuje. Oczywiście zawsze się znajdzie % uprzedzonych ale mało jest to spotykane. Poza Marokańską mniejszością w Holandii, tam jednak są mocno hermetyczni i anty holenderscy.

Co do tych top 10 - to żeby przerabiać jednego usera z 10k postów trzeba by zatrudnić Chinola na 4 etaty

Dla mnie wystarczy jeden:



5 lat później założył słynny temat o fizyce na forum. Od zera do bohatera!

Musiałbym się jeszcze trochę zestarzeć i zapuścić brzuch i siwą brodę

X.

Polska jest dla twardych skurwieli, a Mark boi sie przyznac, że jest miętkim dydem

Myślę, że czas żeby Mareczek zaprezentował nam słynne rozliczenie roczne. Zrobi nam fatality.

udowodnij, że jesteś jeszcze twardszy - wyjedź do Etiopii.

Torbiś - propozycja cała czas aktualna. Nie wstydź się.

Ok, wklejaj pierwszy.

rotfl.

Ej no ja tam narzekam, że u nas zarobki za niskie. Na etacie robiłem za 30zł/h rok temu. Teraz wiadomo troszkę lepiej, ale nadal to poniżej 12GBP (czyli stawki Marka sprzed roku?)
Za to zarabia się po godzinach na kontraktach, ale wkurwia czasami taki tryb życia, że aby mieć sensowną kasę to trzeba 12-14, a nie 8h dziennie pracować.
Tyle, że w PL żyję w zajebistej okolicy, w zajebistym mieszkaniu, a jadąc do UK z mniej niż perfect angielskim nie mógłbym uderzać na takie stanowiska jak tutaj. No i musiałbym w murzyńskiej dzielnicy skończyć co mi się kompletnie nie widzi. Ze słabszych ofert to od ręki mogę za 3,5-4k/m-c jechać teraz (na etat do obecnego zleceniodawcy), ale już kiedyś sobie postanowiłem (po wcześniejszych wyliczeniach kosztów życia - 2,5k za kawalerkę w centrum londka - blisko pracy), że za mniej niż 5k mi się nie opłaca w Londynie. Chociaż i 5k to trochę mało, ale start dobry.
Przy czym jednak taki Londyn to ssie pałę w porównaniu do Trójmiasta. W Trójmieście jednak 100x lepsze powietrze, ludzie milsi, mniej ciapatych i cyganów.
Może w mniej zaludnionych miejscowościach jest i fajniej w UK, ale znowu tam nie ma sensownej pracy w branży.


Jednak kosztem tego holideja w Portugalii to mam naprawdę fajne życie na co dzień. Fajną pracę, którą lubię, fajnych ludzi wokół. Wakacje muszę sobie sam zorganizować, aby tak na co dzień móc sobie wyskoczyć do kina, na piwko, wódeczkę, gierki jak akurat wyjdą (a, że lubię kolekcjonować pudełeczka to nie targam się z nimi później po ebayu jak mark). W starbaksie się nie stołuję, bo nie lubię kawy - więc nie wydaję pieniędzy na hajlajf

Biorąc pod uwagę, że przy pracy za <4kGBP to trzeba żyć w tej murzyńskiej dzielnicy i 2-3h dziennie poświęcać na dojazdy to ja wolę zamiast tych dojazdów w korkach ze śmierdzącymi murzynami (nie chodzi o rasizm tylko, że robotnik czarny po prostu śmierdzi bardziej) w komunikacji miejskiej (bo w londku nie ma gdzie parkować sensownie) posiedzieć 1-3h więcej i mieć nieco mniejszą kasę w PL. Tutaj do pracy mam kilka minut drogi

Są znacznie ciekawsze kierunki emigracji niż UK, jeśli chodzi o specjalistów.

@Mareczek Czyli tchórzysz? Wiedziałem.

a w co bys celowal jakbys już miał emigrować?
Bo jak ja wlasnie mysle o UK jako o czyms więcej niż miejsce do zarabiania pieniędzy to jakos mnie się to nie uśmiecha.