Tor-Bled-Nam napisał(a):
Mark, ty zawsze lubiles prosta papke. hehe Najwiekszy artyzm jest w scenie wyplatania koszyka przez iranska wiesniaczke w irackim filmie zrealizowanym z reki za 200$.
myślisz, że scena z rozwijającym się papierkiem kosztowała więcej niż 30c? I to sie teraz liczy!! a nie komercyjne fekty specjalne za setki tysięcy dolarów. A te "miejscami świetne dialogi" to chyba te niedopowiedziane momenty kompletnej ciszy
Artyzm jak chuj...
Ja wiem, że trzeba odkrywać nowe ścieżki, poszukiwać czegoś bla blabla ale to nie znaczy, że niekomercja = artyzm.
Można zrobic wybitny film komercyjny za miliony dolarów (przykłady można mnożyć), można nakręcić (ale znacznie trudniej) wybitny film za 1000USD (przykłady mozna policzyć na palcach jednej ręki u stolarza z wieloletnim doświadczeniem). To nie znaczy, że każde przeciętne kino, które w jakimś stopniu/momencie odcina się od komercji (np. zajebistą 30s sceną z papierkiem od cukierka, albo dialogami których nie ma - a mimo to są prześwietne zdaniem krytyków i znawców) jest wybitne...
Dla mnie osobiście mocno średni film. I niekomercyjna scenki dorobione na siłę, lub na maksa drętwe dialogi tego nie ratują, a raczej pogrążają.