sula napisał(a):
Kiedyś sporo używałem Linux-a, ale w końcu rzuciłem tym bo miałem dosyć - za dużo pierdolenia, żeby działało tak jak ma działać. Naprawianie zależności, grzebanie w plikach konfiguracyjnych, jebanie się z podstawowymi sprawami jak CUPS czy Samba, bo coś nie działa out-of-box jak powinnio, wywalający się X11 itd
Akurat problemy z zaleznosciami to juz zmierzchła przeszłość. Teraz instalacja softu z repozytoriow jest tak idioto odporna, ze nawet uzytkownik Maca by sobie poradził. Gorzej jest ze znalezieniem tego co sie potrzbuje.
Instalacja softu z poza repozytoriow to troche inna bajka bo sa 4 mozliwosci:
1. Sciagasz paczke ktora ma zaleznosci, i musisz je recznie rozwiazać.
2. Sciagasz paczke, ktora ma wszystkie zaleznosci spakowana i ładuje sie do jednego folderu (tak jak w Windows).
3. Sciagasz skrypt instalacyjny (to dla fanów Windowsa).
4. Sciagasz spakowny program, rozpakowujesz go byle gdzie i włączasz.
Plikow konfigguracyjnych, jak sie niechce, to zasadniczo nie trzeba nawet ogladać. A i tak ich konfiguracja, jest łatwiejsza, niż szukanie kluczy w rejestrze windowsa, a jeszcze sproboj cos zle zrobić w w rejestrze. Sodoma i gomora sie zacznie.
Z X11, jedyny problem jaki teraz jest naprawde powazny, to fakt, ze to jest stare, wielkie gowno, ktore potrafi zaparzyc kawe i dom posprztac. Ot taki system operacyjny w systemie operacyjnym. Niestety tylko do niego sa znosne sterowniki do grafiki..