Rzeznik napisał(a):
Ok need you expertise ;)
Rower, taki do hmm 1500-1800zl, ma utrzymac do 115kg.
Tryb jazdy glownie miasto, chodniki,. sciezki rowerowe i raz na tydzien jakies szutrowki, polne drogi, nic wyczynowego.
Jakis wytrzymaly, zeby sie nie rozpadl po pierwszym krawezniku :wink:
http://kellysbike.com/index.php?id=pl_p ... cat_id=271http://www.skiteam.pl/rower/Cube/aim/Spróbuj poczytać o tych. Firmy są dość znane, cenione, możesz jeszcze poszukać Gianta w tej cenie. Generalnie staraj się unikać marketowego shitu i kup markowy rower, z serwisem w swoim mieście tak żeby mieć wszystko na miejscu. Mi się bardzo podobają Cuby, wizualnie i mają jeden z najlepszych stosunków cena/jakość.
Isengrim napisał(a):
Sobtainer napisał(a):
Gleader napisał(a):
DO lasu jeździcie sami czy z ekipą jakaś ?
No ja mam mala ekipe, ale chlopaki lubia 60km nawet zrobic w 2h, takze po prostu rzadko z nimi jezdze. Staram sie jezdzic te 30km dziennie, a oni robia niestety 1 raz w ciagu tygodnia ale za to konkretny a to mi srednio pasuje.
W 90% czasu uciekam sam do lasu.
Takie kręcenie ile fabryka dała nie jest dobre, chyba że dla sprintera który następnego dnia nie wsiądzie na rower. Przy dużym wysiłku energia wytwarzana jest w mięśniach w sposób beztlenowy i ubocznym skutkiem jest powstawanie kwasu mlekowego (i potem "zakwasów). Organizm się przyzwyczaja i próg mleczanowy (od którego zaczyna się przemiana beztlenowa) się obniża. Dla zwykłej jazdy lepiej trzymać się przemian tlenowych - nie ma następnego dnia takiego zmęczenia mięśni, a dystans do pokonania jest znacznie większy. Stopniowo organizm się przyzwyczai i będzie można jeździć ze znacznie większą prędkością bez zmęczenia następnego dnia.
Wiem, dlatego nie jeżdżę z nimi bo uważam to za kompletnie bezsensowną jazdę. Przez 6 dni nic nie robisz, w jeden dzień próbujesz nadrobić te 6 dni, mija się to z celem kompletnie.