tczewiak napisał(a):
Odpowiem Ci jak logika nakazuje.
Towar kosztuje 100zł.
a) Sprzedawca daje rabat 5%, a więc płacę 95zł. W tym jest 18,05zł podatku CIT.
W punkcie c) założyłeś, że 5 zł które dostaję od banku od razu wydaję na coś innego. Tu musi być tak samo. Zakładamy, że mamy 100 zł na starcie, wydajemy 95 zł bo dostaliśmy rabat czyli zostaje nam 5 zł które wydajemy. Czyli a=b.
tczewiak napisał(a):
c) Sprzedawca sprzedaje w cenie 100zł. W tym jest 19zł podatku CIT. (tak naprawdę to 99,15 i 18,84 wynikające z funkcji granicy po stracie)
Ja dostaję z powrotem 5zł, które wydam w innym sklepie i z tego jest 0,95zł podatku CIT.
Jebane państwo każe mi od 5zł zapłacić podatek PIT w wysokości 0,85zł.
Bank stracił 5zł, a więc zapłacił o 5zł podatku CIT mniej.
Zakładam, że w tym ostatnim zdaniu jest literówka i CIT pownienien wynieść 0,95 zł.
tczewiak napisał(a):
W tym przypadku państwo jebie obywateli na 0,85zł.
Więc obywatele mają o 0,85zł mniej na wydatki.
Tyle, że sprawa rozbija się jeszcze o podatek VAT 23%.
W przypadku a państwo dostanie dodatkowe 21,85zł
W przypadku b państwo dostanie dodatkowe 23zł!
W przypadku c państwo dostanie dodatkowe 22,80zł
Tak naprawdę jeśli płacę 100 zł brutto w sklepie to VAT wynosi 18,70 zł. Ale aby już nie mieszać możemy założyć, że VAT wynosi 29,87 % aby te liczby się zgadzały.
tczewiak napisał(a):
Czyli w przypadku c państwo zarabia 22,80zł + 0,85zł + 18,84zł = 42,49zł
Natomiast w przypadku b 23zł + 19zł = 42zł.
W obu przypadkach dochodzi jeszcze VAT w wysokości 1,15zł, ale jako, że jest on równy to dla uproszczenia go nie wymieniam.
Twoje wyliczenia zawieraja wg mnie zbyt wiele uproszczeń i raczej nie ma sensu się tu kłócić. Przykładowo mamy tu do czynienia z przesunięciami płatności. Te 5 zł dostaję teraz w tym roku i je wydaję na co innego, a podatek od nich zapłacę w przyszłym. Dodatkowo zakładamy, że bank tak po prostu traci te 5zł i zapłaci mniejszy CIT. A w rzeczywistości nie robi tego przecież po to aby sobie nabić koszty tylko aby zwiększyć przychody, przyciągając klientów.
tczewiak napisał(a):
Jaki jest efekt? Na każde wydane 100zł przez klientów banków z cashback 5% państwo dostaje dodatkowe 49 groszy. Powiedzmy, że średnia takich wydatków z cashbackiem to jest 6000zł rocznie. Czyli obywatel korzystający z tego typu konta zapłaci 29zł. Jeśli 2,5% ogółu obywateli Polski korzysta z kont z cashbackiem to kurwa państwo zarobi oszałamiające 29 milionów złotych rocznie. Obywatel zapłaci 29zł państwu, do tego nawkurwia się ostro i powiedzmy, że 10% pierdolnie się w jebanym picie, aby urzędowe kurwy mogły mu przypierdolić mandat na 150zł. A jak ślicznie bzdurokracja się rozrasta. Także wielki czarny chuj w dupę rostowskiemu i temu rudemu cwelowi.
Ja też uważam, że podatek od cashbacków to głupi pomysł i mogliby sobie dać siana, ale polemizuję dla zasady. Jeśli Państwo ma zasadę opodatkowania każdego przychodu to w teorii tu też musieli dojebać podatek bo wg mnie te 5 zł to jest to dla mnie przychód. Ale tak jak już pisałem Państwo powinno w tym wypadku sobie darować bo podatki powinny być jak najprostsze i gra nie jest warta świeczki.