No przynajmniej przyznaję Wam częściowo rację ale rzucam też obraz z drugiej strony.
Jeszcze mam na tyle rozumu w głowie, że teoretyzuję o ewentualnych skutkach ubocznych obecnych akcji a nie tylko o sposobności do postawienia bonera na samą aferę i podjarania się, że można w kilka miesięcy zdestabilizować całe Państwo.
Niech znajdą winnych podsłuchu, wyjaśnią genezę a potem zabiorą się za wieszanie psów na podsłuchiwanych, którzy de facto z poziomu prawa są pokrzywdzonymi. Oczywiście Sienkiewicza, Nowaka i całą resztę do tego czasu bym zawiesił w obowiązkach.
Wysuwając takie wnioski jak wysuwacie i rzucając na podstawie taśm ludzi na stos stawiacie się na równi z pisiorami broniącymi krzyża, ta sama mentalność.
A po co piszę? Żeby potem sobie zacytować jakimi byliście debilami
candidoser napisał(a):
To nie pierwsza afera z tasmami, wiec o jakim przyzwoleniu mowa? Nie beda krecic lodow, to nie bedzie czego nagrywac.
Najpierw odsunac swinie od koryta, pozniej (przy okazji przyspieszonych wyborow) myslec co dalej (czyli kto mogl nagrac, po co i dlaczego wlasnie teraz zdecydowal sie to upublicznic).
Zdajesz sobie sprawę, że to jest wysoka waga państwowa i żeby odsunąć podejrzenia mataczenia trzeba najpierw to wyjaśnić? A co jeśli partia, która zostanie wybrana będzie miała wpływ na wyjaśnianie?