Mark24 napisał(a):
Rzeznik napisał(a):
Mark żona w księgowości/finansach?
W IRL sporo roboty i muslimów koło 1,5% tylko...może czas na kolejną emigrację?
Tak. AAT lvl4 aktualnie robi. Po tym chyba jest ta ACCA?
Widelki placowe w londynie to 20-24k rocznie. A to wcale nie jest tak duzo. Szczegolnie jak sie wezmie pod uwage, ze 700GBP miesiecznie kosztuje samo przedszkole, +dojazdy etc. to pracuje sie za free (o ile ta prace sie w koncu znajdzie). No ale za dwa lata maly idzie juz do szkoly.
Dodatkowo namawiam ja by zarejestrowala w HMRC biuro ksiegowe i robila rozliczenia ltd/self employed.
AAT lvl4 to chyba zwolnienie z 3 pierwszych egzaminów jedynie(F1-F3). Potem masz F4-F9 do zrobienia, żeby być Part Qualified Accountant. A potem P1-P5, żeby skończyć ACCA i być Fully Qualified Accountant z możliwością podpisywania audytów i w ogóle full wypas
Zwykle ludzie robią 1 czasem 2 egzaminy na semestr. Czyli od 2-4 rocznie. I każdy kurs + egzamin to "cirka about" tysiak jurków.
Także jeszcze chwilkę jej zejdzie (o ile nic nie pomyliłem).
No 20-24k na Londyn to mało.
Mała firma księgowa spoko sprawa, mam dwójkę znajomych którzy tak się ustawili i może kokosów z self employed nie ma, ale idzie wyżyć.
sula napisał(a):
W Irlandii 10 lat temu ponoć jakieś stare rudery, domki chłopskie prawie zabytki pod względem lat, gdzie w Polsce mało kto by chciał w tym mieszkać sprzedawali za jakąś chorą kasę z ludzmi zakredytowanymi po nos, żeby to kupić.
Nie wiem jak w UK, ale pewnie podobnie, także, żeby się w nieruchomości bawić to trzeba pewnie naprawdę sporej kasy, dużo większej niż w PL, a w Londynie to już pewnie w ogóle kosmos.
Tia, 10 lat temu kosmosy się odstawiały. Znajomi 4 lata temu kupili dom w Dublinie za 175k. Obecnie jest wart 275k, a w boomie sprzedawali takie za 500k+
Szalone lata, szalone ceny. Teraz za to wynajem tu szaleje, bo sektor upadł na parę lat i nic się nie budowało, a ludzi wciąż przybywało. Za klitę w centrum liczą sobie teraz tysiące euro. Masakra